Boze Dziewczyny , jak ja sie ciesze ze Was znalazlam na tym forum. Ja z myslami dotyczacymi ciazy juz czasami sobie nie radze. Wydaje mi sie ze moze ze mna cos nie tak. Od zawsze chcialam miec dziecko. Mam wspanialego meza, od razu po slubie (1,5 roku temu) rozpoczelismy starania. Wczesniej oczywiscie zrobilam wsztstkie badania, zeby malenstwu nic nie grozilo. I co sie stalo....... W momencie kiedy zrobilismy test i wyszedl pozytywny ja natychmiast wpadlam w depresje. Mowilam mezowi ze sobie nie poradze, ze nie jestem gotowa (mam32 lata). Wszystko to skonczylo sie wczesnym poronieniem, (ktore wrecz mnie ucieszylo) i depresja ale nie spowodowana poronieniem. Pozniej po 7 miesiacach znow chcialam zajsc w ciaze. Po konsultacjach z psychiatra dowiedzialam sie ze moge rozpoczac starania. I co sie stalo.......Znow to samo. Stany depresyjne, wczesne poronienie. Teraz jestem na etapie, ze naprawde chce miec dziecko, ale bardzo sie tego wszystkiego boje. Boje sie ze sobie nie dam rady, boje sie zmiany zycia. A do tego dochodzi strach o to ze przestane brac leki, zajde w ciaze i.......depresja wroci. Jakl sobe wtedy poradze. Nie chce tez zamartwiac mojego meza, bo on na to nie zasluzyl.Juz wystarczajaco sie ze mna nacierpial. Pisze o tym wszystkim, bo wciaz szukam jakies nadziei na zmiane mojego nastawienia. Moze ktoras z Was przechodzila przez cos takiego, albo przynajmniej podobnego. Prosze Was, pomozcie mi. Ja naprawde chce miec dziecko i cieszyc sie wychowywaniem go. Moze moj strach jest niepotrzebny, moze naprawde to dziecko zmieni moje zycie na lepsze.