Skocz do zawartości
Nerwica.com

rainey

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rainey

  1. Napisałam przecież, że nie wiedziałam o niej przez dłuższy okres czasu, że mimo tego co czuję odkąd wiem nic nie robię. Więc nie wiem, skąd twierdzenie że się komuś "wpitalam" I nawet nie mam zamiaru. Nie podbijam, gdy ktoś deklaruje się jako zajęty. Chcę sobie tylko wszystko poukładać i przestać się gniewać. Uważam też, że nawet złość i zazdrość dziewczyny ani cokolwiek czym kierował się facet nie usprawiedliwiają ich postępowania. I względem siebie, i mnie. To ze muszą się razem "użerać"? To prawda, nie wyglądają na super parę, ale jednak z jakiegoś powodu wybrali siebie i raczej wtedy to nie jest męka. Chyba że się nie kocha, ale wtedy się odchodzi.
  2. Witam, moja historia jest krótka, może się wydawać dość dziecinna, ale leży mi na sercu. Jakiś czas temu spotkałam znowu byłego faceta, mówiąc szczerze znowu się zakochałam. Co do niego, ciężko powiedzieć- zawsze był miły, dużo gadaliśmy, pisaliśmy, często się widzieliśmy (w ciągu dnia- nie były to randki). Wszyscy zorientowani w sytuacji znajomi zgodnie twierdzili, że mu się podobam, bo tak się zachowywał. Ale żadnych deklaracji nie było. Potem dowiedziałam się, że kogoś ma i byłam w ciężkim szoku. Co lepsze- facet nie chciał w ogóle o niej gadać, bagatelizował temat, częściej mówi o niej koleżanka i znajoma niż dziewczyna. Ale mniejsza - i tak ona jest. No więc stwierdziłam, że za zajętych to ja się nie biorę, ale utrzymywaliśmy koleżeński kontakt. W którymś momencie zamilkł i już się wcale do mnie nie odzywa, choć nic mu nie zrobiłam ani jej. Za to jakiś czas po tym, jak nastąpiła cisza, przyszła do mnie jego panna. I miała do mnie pretensje. Wkurzyła mnie, bo to że mi się podoba nie znaczy że go podrywam, nie jestem taka. Poza tym nie wiedziałam o niej nawet. Co dziwne, uczepila się mojej i jego przeszłości. Zaczęła gadać coś typu że cierpi przez to co między nami bylo, przez to uczucie (WTEDY jak byliśmy razem nie teraz), zaczęła mi sugerować jakie to mam luźne obyczaje bo była między nami w pewnym sensie miłość fizyczna (a ona czeka z tum do ślubu i chyba uważa, że facet też musi), gadała głupoty że czuła że coś jest nie tak, by potem ze złością wybuchnąć "to ze mną może być szczęśliwy". Jeszcze ją uspokajałam, że są razem, ja to przeszłość, a ta dalej obelgi, cwaniactwo i żale. Oczywiście zwęszyła, że coś czuję, ale nakłamałam, by się nie martwiła. Oczywiście nie chcę się nikomu wchrzaniać w związek mimo uczucia. Po prostu boli mnie to, że on nic nie powiedział sam, źe raz to niemal podrywał, a teraz nie raczy się słowem odezwać. Jest mi też przykro, że panna ma do mnie tyle nieuzasadnionych źali, że mnie wyzwała, no przecież nie ingerowałam w ich związek, nie jestem taka, i jeszcze to dopiekanie odnośnie dziwkarstwa, gdzie w tym szmacenie się i kogoś, jak dwie osoby się kochają (chodzi mi o to co robiłam z nim w związku). Zwłaszcza że ta dziewczyna to moja dawna znajoma, której zawsze i z chęcią pomagałam w różnych sytuacjach, dzięki mnie znalazła tez przyjaciół. Żzera mnie gniew, bo mimo uczucia postępuję uczciwie, a spotkałam się z takim traktowaniem. Nie wiem, jak poradzić sobie z emocjami i poczuciem upokorzenia i odrzucenia. Przyznam, że mam ochotę się zemścić, ale to dość niskie. Proszę o pomoc.
×