Skocz do zawartości
Nerwica.com

Yasano

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Yasano

  1. Osobiście też tak uważam, jednak obawiam się że to tylko pogorszy całą sytuację
  2. Witam, Moja dziewczyna w tym roku skończy 17 lat, ja 20. Mieszkamy od siebie około 90km. Jesteśmy ze sobą 2,5 roku. Jest osobą o bardzo niskiej samoocenie, uważa że do niczego się nie nadaje. Cały czas zaprzeczam, ale to nic nie daje. Jest bardzo utalentowana, potrafi pięknie rysować. Bardzo interesuje się kulturą japońską, jej marzeniem jest pójść na studia w tym kierunku a potem wyjechać tam. Ja mam podobne zainteresowania. Pięknie rysuje w stylu mangowym. Poszła do liceum plastycznego jednak to było to. Wiem, że jest to bardzo popularny problem, mianowicie w takich szkołach taki styl często jest negowany. Tak jest i tym razem. Już złożyła papiery aby przenieść się do innej szkoły. Najbardziej martwi mnie jej zachowanie ostatnio. Przez to że mieszkamy w takiej odległości nie możemy widywać się codziennie. Planuję iść na studia jej mieście. Związki na odległość są trudne jednak przyjeżdżam do niej na weekendy co 2 tygodnie mniej więcej. Przez problemy w szkole związane z jej stylem rysowania bardzo opuściła się w nauce. Prawdopodobnie nie zda do 2 klasy (chce się przenieść do innej szkoły do 1 klasy aby jeszcze raz przejść przez materiał). To bardzo pogorszyło jej samopoczucie. Próbuję jej mówić, że jest bardzo piękna, utalentowana i inteligentna, ale mnie nie słucha. Uważa, że ona nie zasługuje na życie i powinna umrzeć. Urosło to do takiego rozmiaru, że zaczęła czytać na internecie o sposobach samobójstwa, samookaleczać się (na rękach, nie po żyłach tylko po "górnej" stronie rąk). Mówię jej że tak nie wolno, ale ona dalej swoje. Na razie nie chcę nic mówić jej rodzicom, ponieważ są co prawda miłymi ludźmi, ale jest bardzo duże prawdopodobieństwo że źle na to zareagują i jej sytuacja się pogorszy. Nie wiem czy jest to prawdą (nie mogę przebywać z nią codziennie), ale mówiła że na razie nie ma odwagi się zabić. Boję się że ta odwaga się u niej znajdzie. Mówiła że już się przygotowuje. To trwa już od jakiegoś roku z przerwami. Tnie się od niedawana. Nie wiem co na to na już poradzić. Aby iść do psychologa muszą dowiedzieć jej rodzice a tego wolałbym uniknąć (chyba że sama by im powiedziała ale tego nie zrobi). Kiedy z nią przebywam to jest "normalna". Uśmiechnięta, radosna, śmieje się dużo. Ale kiedy mnie przy niej nie ma to popada w głęboką depresję i się samookalecza. Jakoś utrzymywałem ją w ryzach, ale teraz już wymyka mi się to spod kontroli. Jeszcze bardziej sobie ubliża ostatnio, więcej mówi o umieraniu, wszystko pogarsza stres związany ze szkołą i jej słabymi ocenami. Już nie daję rady. Boję się że to wykończy i mnie, ale nie mogę jej zostawić bo ją kocham i martwię się o nią. Powtarzam jej, że ją kocham i nie może mi tego zrobić, nie może się zabić, a ona odpowiada że powinna, bo nie zasługuje ani na mnie ani na to żeby żyć. Nie możemy się spotykać częściej ponieważ mieszka w dość małym mieszkaniu i żeby u niej nocować to muszę spać w kuchni co jest czasami niewygodne dla domowników (spać razem nam nie pozwalają i ma małe łóżko). Dodatkowo nie mam pieniędzy żeby przyjeżdżać do niej co tydzień. I jeszcze jest szkoła.
×