Wiec zaczne od poczatku opisze wszystko i moze ktos mi powie conieco doradzi..:)
Zaczelo sie w wakacje dostalem pierwszego ataku... zawroty glowy skoki cisnienia oslabienie ... uczucie rozbicia... potem pojawialy sie czesciej rzadziej nie bylo jakiegos schematu. Lekarze nie wiedzieli co mi jest ... wszystkie badania rewelacyjne ale uczucie ciagle ... po sylwestrze wszystko sie nasililo dwa razy nocny dyzur uczucie ze zaraz zejde... wiec poszedlem do psychiatry stwierdzona nerwica lekowa.. i kolejne bum dostalem rexetin . Wzialem go i to co sie dzialo po nim to moje... 5 dni z lozka nie wyszedlem , lek sie nasilil tak ze balem sie wszystkiego, i pojawilo sie to najgorsze uczucie odrealnienia . Teraz minelo juz troszke objawy fizyczne nerwicy od 2 tygodni mnie nie atakuja wogole , wszystko zdrowotnie ze mna idealnie wiec wiem ze tutaj jest dobrze i to mnie uspokaja... ale jest duze aleee...;/ po rexetin to uczucie odrealnienia nie mija... czuje sie jakbym stal obok swojego ciala wszystko jest dziwne ... tak jakbym byl w jakiejs grze i sa poszczegolne lokacje dom szkola praca ... dziwne to lekarka mowi ze tak jest a ja sie zastanawiam jak inni sobie z tym radzili... mieliscie poodobne objawy...?? i jak tak to co z nimi robiliscie..??:)