Skocz do zawartości
Nerwica.com

lulcia27

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia lulcia27

  1. Hej przestań nie bój się lekarza. On nikomu nie ma prawa powiedzieć o twojej chorobie. A zresztą mnóstwo ludzi na to cierpi. Niektórzy nawet sobie sprawy z tego nie zdają. A więc głową do góry i wybierz się do psychiatry. Przepisze Ci leki które wycisza strach i myśli. Chociaż to może zająć trochę czasu. Bo psychotropowych rozkręca ja się dosyć wolno. Trzymaj się nie jesteś sam.
  2. A po drugie z tymi myślami nie można walczyć. Trzeba dać im płynąć i je najprościej olewac. Postanów sobie ze będziesz do niej pisał powiedzmy 5 sms dziennie i wtedy kiedy ona napisze. Nie więcej. Wiem ze będzie ciężko bo strach będzie cię otaczał. Ale w końcu będzie coraz mniejszy i natrectwo zniknie. W innym wypadku ona może poczuć się osaczona. A twoja przypadłość może zamienić się w jakąś paranoję.
  3. Rozumiem Cię. Wiem ze jest ciężko. Ale jeśli ciągle będziesz ja nekal sms ami to może się to zle skończyć. Rozmawiałes z nią o tym. Mówiłeś jej ze jesteś chory? Wiesz trzeba być szczerym i mówić o tym najbliższym. Byłeś u lekarza? Moja najbliższą rodzina wie o mojej chorobie. Mąż był pierwszy który się dowiedział. Rozumieją mnie i to także mi pomaga. Mimo że bałam się strasznie im o tym powiedzieć to w końcu się jakoś zebrałam i to zrobiłam. Inni chorują na raka a my na natrectwa. Każda choroba jest wyzwaniem dla nas i dla rodziny. Ale warto nie być z tym problemem samemu. Pozdrawiam. Jeśli dziewczyna Cię kocha to zrozumie. Powinieneś iść do lekarza psychiatry. Są leki które leczą ta chorobę ale trzeba sporo poczekać na działanie. Chociaż i tak mimo to są dni lepsze i gorsze.
  4. Niestety nie. Zastanawiam się nad terapia. Ale boję się że ta rozgrzebie we mnie stare przeżycia. I że będzie jeszcze gorzej. Jestem wrażliwa osoba. Wszystkim bardzo się przejmuje. Musze poradzić sobie z tym sama już raz mi się udało. Moze zmiana miejsca zamieszkania dobrze mi zrobi. Macierzyństwo trochę mnie zgasilo. Byłam kierownikiem przebywała ciągle z ludźmi. Byłam otwarta osoba bardzo kontaktowa a po porodzie niestety jak każda mama dom dziecko i tak ciągle. No i wszystko mnie przerosło.... ach jak Wy sobie z tym radzicie? Przepraszam ze nie używam przecinkow ale niestety mam zepsuty klawisz ☺
  5. Witam wszystkich chorych na ta okropna chorobę. Moja zaczęła się gdy miałam 13 lat. Wówczas powiesil się mój sąsiad. Tak to przeżyłam ze zaczęły się moje natrectwa związane z samobójstwem a mianowicie myślałam o tym żeby się powiesić. Myśli strasznie męczyly. Później ze zrobię krzywdę własnej mamie. Nie byłam wówczas u żadnego specjalisty. Przeszło samo gdy poszłam do nowej szkoły. Miałam spokój na 17 lat. Pol roku temu urodziłam córeczkę. I znowu się zaczęło myśli ze mogę zrobić jej krzywdę. To jest straszne. Tak bardzo ja kocham. Te mysli mnie wykańcza ja. Zaczęłam czytać sporo czytać o tej chorobie i na bawiłam się przez to kolejnych natrectw. A mianowicie ze.mogę być jakimś zboczencem ze mogę być pedofilem. Ze mogę czuć podniecenie do dzieci. Gdzie nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało. Zawsze interesowali mnie mężczyźni. Boje się także ze ktoś z rodziny może ja skrzywdzić. Wszystko bacznie obserwuje. Nie lubię jej z nikim zostawiać bi zaraz mam takie myśli ze ktoś ją może molestowac. Nawet czasami sprawdzam czy nie ma jakichś śladów na ciele. Re myśli są straszne i sprzeczne z moja osoba. Zawsze miałam uraz do tego typu dewiacji. Zawsze się bałam takich osób. Miałam wstręt. Az teraz przerodziła się to w jakąś obsesje. A najgorsze jest to ze ja kimś takim mogę być. Czasami mam chęć się zabić. Ale przecież mam dla kogo żyć. Kocham corke i męża. Lęk przed tymi myślami był tak straszny ze udałam się do psychiatry. Wówczas ten stwierdził u mnie NN. Przepisał lek mozarin 20 mg. Biorę go już 4 miesiące ale czy pomaga sama już nie wiem.... Są chwile kiedy jest lepiej ale gdy dochodu jakiś stres myśli znowu się nasilają. .Zaczęłam juz nawet myślEC ze naprawdę jestem zbokiem
×