Skocz do zawartości
Nerwica.com

Innocent

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Innocent

  1. ale chyba mówisz o prywatnym specjaliscie tak? wogole to mi sie w głowie nie miesci ze jestem chory, ja? Zawsze byłem silny, odważny, prężny, dawałem sobie rade ze wszystkim...
  2. nie mam szans isc do psychiatry aby tam isc, musiałbym isc najpierw do lekarza ogólnego, który dałby mi skierowanie, a niestety sami znajomi, a tak juz mam, ze sie wstydze. W realu w kontaktach z innymi ludźmi potrafię sie świetnie maskować - nikt nie pozna co ze mną jest. Taki mój stan zaczął się jakies 3 lata temu. Jeszcze w gimnazjum byłem szczęśliwym człowiekiem, pomimo wielu przeciwnosci losu dawałęm sobie rade. W liceum zaczeło się, zapadłem się w świat nauki, ale to dawało tylko taki chwilowy, doraźny skutek, kiedy w szkole cieszyłem się wynikami. Teraz to nie wiem...
  3. Witam. Długo zastanawiałem się czy się tu rejestrować, długo zastanawiałem się nad wyborem działu. Jednak przed chwilą to wreszcie zrobiłem i oto jestem. Moje pytanie będzie krótkie: co i jak mam brać, aby się lepiej poczuć? Wiem, że powyżesze pytanie bez szerszego opisu co mi jest, jest plytkie i nic wam nie mówiące, dlatego opisze po krótce swój problem. Mam 20 lat. Jestem studentem zaocznym. Całe dnie siedzę w domu, niby mam się uczyć, ale.....no właśnie. Nie mam na nic siły, wstaje o 12 codziennie, kłade się spać późno i nie moge zasnąć. Gdy jeszcze rok temu byłem w liceum, po prostu uwielbiałem naukę (średnia na koniec grubo powyżej 5.0), chłonąłem wiedzę, lubiłem to, dawalo mi to satysfakcję. Jednak teraz jest inaczej, nie mam siły, nie mam motywacji, siedze na necie, przeglądam od niechcenia i nic nie robie. Troche sie jakby załamałem po liceum, gdyż nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Były różne wizje: wyjazd za granice, służba w oddziałach prewencji policji, wojsko i wyjazd na misje, wreszcie studia. Wybrałem to ostatnie i niestety ale żałuje tego wybory. Dużo pracy musze poświęcić nauce, ale nie widze sensu tego poświęcenia (studiuje j. ang.). Mało jem. Kiedyś trenowałem na siłowni, byłem duży, teraz schudłem 15 kg. Nic mnie już nie cieszy. Moja wiara w Boga strasznie osłabła. Ale nie tylko w Boga, przede wszystkim w samego siebie. Czuje sie samotny. Nie mam przyjaciół, nie mam nawet kolegów. Często myśle o śmierci. Bywało że modliłem się do Boga o śmierć. Nie widze sensu mojego istnienia, czuje się pusty i niepotrzebny. Czekają mnie 3 operacje, które teoretycznie powinny dac mi niejako nowe życie, ale teraz, gdy sobie wypbrażam to nowe zycie, które de facto ma byc duzo lepsze niz to obecne, to dalej widze tam ta niemoc i szarośc, jaką doznaje teraz. Nie mam pracy, nie mam siły nawet jej poszukać. Żyje z tego, co zarobiłem we wakacje. Dlatego, jak widzicie, coś jest ze mną nie tak. Nie bardzo chce iśc do lekarza (małe miesteczko). Czy istanieją jakies mocne środku które mi choc troche pomogą? Alkohol nie bardzo juz na mnie działa. może jakieś mocne narkotyki(kox, amfa, acid)? Prosze o pomoc.
×