Witaj! Na początku dla poprawienia nastroju powiem Ci, że nic Tobie nie jest, jest to zwykła nerwica natręctw i jak ktoś to wcześniej zauważył, jest to podręcznikowy przykład hocd. Powiem Ci tak, przechodziłem to samo co Ty i również uważałem to za najgorszą rzecz jaka mnie spotkała, ale po pewnym czasie przestała mnie dręczyć i przez jakieś 9 miesięcy miałem spokój, niestety wczoraj niespodziewanie znowu mnie zaatakowało, stąd piszę tutaj, jednak od razu widzę, że teraz to jest zupełnie inaczej niż było. Teraz czuję, że kilka dni i sobie z tym poradzę, jestem tak jakby w tym pewniejszy, bo wiem, że to nie jest prawda. Tylko niestety jak miałem spokój z hocd, to męczyły mnie w tym czasie inne nerwice, no ale na to już nic chyba nie poradzimy i to jest chyba dowód tego, że to tylko nerwica, bo jak poradzisz sobie z jedną, to przychodzi zaraz druga. A wracając do mojej historii, to wszystko zaczęło się tak z 1,5 roku temu w wakacje dokładnie i pamiętam, że to był mój najgorszy okres życia. Wszystko stało się gdy oglądałem jakiś głupi serial i była tam scena pocałunku między dwoma facetami i w sumie nic podczas niej nie poczułem, tylko głupie myśli zaczęły nagle - "A co jeżeli to Ci się podobało?". No i tak to się wszystko zaczęło, myślałem, że się z tym prześpie i będzie ok, jednak się myliłem i trwało to miesiącami i nie widziałem z tego żadnego wyjścia. Na ulicach nie mogłem patrzeć na żadnego faceta, nawet jakiegoś starego żula(To chyba jest kolejny dowód, że to tylko nerwica), bo od razu nawiedziały mnie te głupie myśli. Wtedy właśnie siedziałem też non stop w domu i nic kompletnie nie robiłem i to był jeden z powodów, dla którego nawiedziały mnie te cholerne myśli. No i żyłem z tym tak kilka miesięcy, oczywiście w internecie za dużo czytałem i się tylko nakręcałem tym, dokładnie jak Ty. Ale zawsze dziwiło mnie jedno - na imprezach, po sporej dawce alkoholu, moje myśli zawsze uchodziły na bok i zawsze jak przypominałem sobie przebieg imprezy, to przez większość imprez okręcałem jakieś laski, a wiadomo, że gdybym był gejem, to bym tak nie robił. Poza tym od zawsze podobały mi się bardzo dziewczyny i zawsze czułem się 'zestresowany' w pobliżu jakiejś ładnej kobiety, a wśród kolegów czułem się po prostu normalnie, a wiadomo, jakbym był gejem, to by było na odwrót. Co do homo, to raczej nigdy ich nie lubiłem, może nie była to jakaś nienawiść, ale nie lubiłęm i zauważyłem, że często nerwice wmawiają nam, że prawdą jest to czego właśnie bardzo nie lubimy lub nie chcemy. A i też kluczowa rada - wiadomo jak to faceci, ale trzeba znacząco, do minimum ograniczyć pornografie i masturbacje, bo to jest wina tego wszystkiego, z tego co czytałem na zagranicznych forach. Zacząłem też robić tak jak mi radzili w internecie, czyli przepuszczałem te myśli gdzieś obok, dałem im lecieć w swoją stronę. Na początku było z tym ciężko, ale po jakimś tygodniu zauważyłem poprawę, byłem w stanie zapominać o tym nieraz nawet na kilka godzin. No i później przyszedł moment, który zmienił moją walkę z tą chorobą, czyli siłownia. Całkowicie się jej pochłonąłem. Wiadomo dieta, plany ćwiczeń, każdy jeden trening musiałem zaliczyć, miałem taką zajawkę i jednocześnie moje natrętne myśli, na tamten okres, praktycznie całkowicie przestały mnie nawiedzać, czułem się jak nowonarodzony. I jeszcze jedna rzecz, ale to w sumie mniej ważna, wiadomo jak po to siłowni, większość facetów w szatni chodzi nago, a moja reackja na to była kompletnie zerowa, ale wtedy już się nawet hocd nie przejmowałem, także nie zwracałem na to uwagi. No i niestety, ale przez szkołę, moja przygoda z siłownią póki co trwała 4-5 miesięcy, w międzyczasie poznałem jeszcze dziewczynę, z którą jestem do dziś, ale co mnie zdziwiło, przez kolejne 4 miesiące, mimo, że w sumie nic takiego nie robiłem, dalej byłem wolny, hocd mnie nie zadręczało. Jednak w tym czasie znalazły się oczywiście inne natręctwa i tego była masa xd. Między innymi, czy nie jestem psychopatą, mordercą, czy mógłbym przestać kochać moją dziewczynę, czy kocham własnych rodziców, itp. Typowe dla nerwicy natręctw. Przez długi czas żyłem po prostu normalnie. Była jedna głupia rzecz, którą robiłem, ale jakby nie było, działało. Podczas 'zabawy' nieraz zmieniałem obrazek na jakiegoś faceta, cokolwiek i mój wzwód automatycznie się kończył, bo mnie to obrzydzało, z tego co czytałem, dużo ludzi z hocd tak robi, ale nie powinno się tak robić, bo nieraz wzwód może przyjść z innego powodu i tak właśnie miałem wczoraj, gdy dziewczyna mocno mnie podnieciła telefonicznie i nagle moje głupie myśli, "A co mi tam, sprawdzę jeszcze raz, dla świętej pewności", no i włączyłem jakieś tam zdjęcie faceta i ku mojemu zdziwieniu dalej miałem wzwód i wiadomo jak to przy nerwicy, nakręciło mi to psychikę i od razu zamulenie i wgl. Potem jeszcze wieczorem testowałem przy tym samym kilka razy, co wtedy i reakacja była taka jak kiedyś, czyli brak wzwodu, a przy dziewczynie, zawsze on jest. I mimo, iż mam ten dowód, a tamta sytuacja to był przypadek to myśli, znowu mnie nawiedzają, jednak to jest dosłownie 1/5 tego co kiedyś, bo teraz po prostu umiem sobie z tym radzić i wiem jaka jest prawda. Mam nadzieję, że nie zanudziłem i trochę pomogłem. Otóz główne rady dla Ciebie to: Znalezienie sobie jakiejś zajawki, która Cię pochłonie, spędzanie duuuużo czasu ze swoją dziewczyną, koniec z masturbacją/pornografią, zdrowe odżywianie, dieta, ruszenie się sprzed komputera. I po pewnym czasie powinieneś sobie z tym poradzić. Aaa i jakby coś, to ja nie korzystałem z pomocy ani psychologa(Z pomocy psychologa korzystałem, ale w innej sprawie - fobia szkolna ), ani psychiatry.