Cześć, dużo czytałem tematów na tym forum poświęconym hocd.Wiele razy na chwile uspokajało mnie to, ale teraz to jakaś masakra, dlatego zdecydowałem się na opisanie swojej historii.
Jestem chłopakiem, dojrzewam.Pewnego dnia byłem na pływalni i w szatni przypadkowo spojrzałem się na krocze jakiegoś faceta. W domu naszła mnie myśl, że może jestem gejem ale byłem prawie pewien, że na następny dzień przejdzie mi i zupełnie o tym zapomnę.Z myślami męczę się prawie rok, czasem jest lepiej czasem gorzej, ale to co teraz się dzieje to jakaś porażka ;/. Miałem różne myśli-ostatnio wydawało mi się, że mogę być pedofilem, a kiedyś jak obejrzałem film o kanibalach wydawało mi się, że mogę być kanibalem. Ale żadna z tych myśli nie utrzymywała się tak długo jak to, że mogę być gejem... To jest obleśne, nie chce tego ! Nie wyobrażam sobie jak w ogóle można się zakochać w chłopaku, a co dopiero się jakoś zbliżyć, ale nerwica mi mówi, że może będę z tym szczęśliwy...Nigdy bym nie mógł zaakceptować tego że jestem gejem ! Mam dziewczyne którą bardzo kocham, m.in to dzięki niej natręctwa się zmniejszyły. Dziewczyny mnie podniecają, chłopacy nie. Ale teraz jak spojrzę na jakiegoś chłopaka to mówię np. "ale przystojny" ale po każdej myśli krzyczę sobie w myślach że to jest obleśne i często muszę wyładować np uderzając ręką w jakiś przedmiot...No i dodam, że ojciec jest alkoholikiem, w dzieciństwie często robił afery, poniżał moją rodzinę w tym mnie i mojego brata najbardziej...
Proszę, pomóżcie...