Skocz do zawartości
Nerwica.com

bezsenny84

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia bezsenny84

  1. Witam wszystkich, Ponieważ udało mi się poradzić z bezsennością po około rocznej batalii przy pomocy też między innymi zolpidemu postanowiłem opisać mój przypadek, bo pamiętam jak bardzo ważny był dla mnie każdy znaleziony wpis na forum gdy czytałem go o 3 w nocy nie mogąc spać. Zacznę od początku. Rok temu byłem na imprezie gdzie wypiłem potężną ilość alkoholu. Na następny dzień okazało się że nie mam zwykłego kaca ale jest coś jeszcze. Czułem uciski w okolicy serca, dyskomfort, "szarpanie". Było to bardzo denerwujące dla mnie. Czasem "szarpanie" było tak silne że nie mogłem się niczym zająć ani nic robić bo masując się w okolicach serca byłem strasznie poddenerwowany. Był to problem, który pojawił się zaraz po obudzeniu po tej imprezie i odczuwałem to cały czas. Już pierwszej nocy pojawił się oczywiście problem z zaśnięciem. Po prostu nie spałem w ogóle całą noc bo to "szarpanie" było tak uciążliwe że nie dałem rady. Po dwóch kolejnych nieprzespanych nocach zacząłem panikować. Czułem się fatalnie. Bałem się nadejścia nocy. Po 3 nieprzespanych nocach zacząłem czuć się okropnie, panikowałem, myślałem że już nigdy nie zasnę i umrę. Wtedy żona powiedziała mi że ma coś co pomoże mi zasnąć, był to Nasen (zolpidem). Tak pierwszy raz zetknąłem się z tym lekiem. Po 3 nieprzespanych nocach wziąłem 1 tabletke 10 mg wieczorem i zwaliło mnie z nóg - usnąłem. Niestety po 4 godzinach się obudziłem i nie mogłem usnąć. Wtedy wziąłem jeszcze pół tabletki i spałem do rana. W następny dzień pojechałem z żoną na SOR żeby bo nie mogłem wytrzymać już tego dziwnego uczucia w okolicy serca. Zbadali mnie i powiedzieli że wszystko jest ok i żebym się udał do psychiatry. Noce były ciężkie, tylko zolpidem pozwalał mi spać. Czasem jedna tabletka wystarczała a czasem brałem więcej (najwięcej to 40 mg jednej nocy). Zolpidem ma to do siebie że po 2 tygodniach jego działanie słabnie. Byłem u kardiologa, robił mi EKG, badania krwi i wszystko było ok. Odesłał mnie do psychiatry. Chodziłem też do neurologa i od niego brałem recepty na Nasen, Stilnox. Tak brałem go około 2 miesiące aż te dziwne uczucie w okolicy serca powoli mi zaczęło przechodzić. Wtedy lekarz zaproponował mi melatoninę dodatkowo do Stilnoxu. Po kolejnych dwóch tygodniach czułem jak melatonina zaczyna działać. Sen zaczął być lepszy bo po Stilnoxie sen jest dziwny, nienaturalny (ale lepszy niż łażenie w kółko po pokoju o 3 w nocy). Po kolejnych dwóch miesiącach moje dolegliwości z szarpaniem w okolicy serca przeszły mi ale został problem ze spanie w nocy. Ogólnie spałem, ale nie był to dobry sen. Wtedy stwierdziłem że pora zacząć ograniczać Stilnox. Brałem cały czas melatoninę 5 mg i schodziłem ze stilnoxu powoli. Po około kolejnych 3 miesiącach Brałem już tylko ćwiartkę tabletki 10 mg Stilnoxa. Po kolejnych 2 miesiącach tłukłem stilnox i lizałem palec i połykałem śladową ilość aż całkiem przestałem. Później zmniejszałem dawkę melatoniny aż też całkiem odstawiłem. Po około roku śpię bardzo dobrze bez tabletek. Nie ustaliłem badaniami przyczyny tego szarpania przy sercu ale podejrzewam że bardzo duża dawka alkoholu to spowodowała. Piszę to żebyście wiedzieli że jeśli nie możecie spać to jest to chwilowe i nie ma co panikować bo to tylko pogarsza sprawę. Ja nie spałem przez 3 całe noce a przez ponad pół roku spałem marnie, wybudzałem się, czasem bardziej czuwałem niż spałem. Teraz śpię bardzo dobrze i znów spanie sprawi mi przyjemność:) Trzymajcie się wszyscy i błagam Was nie panikujcie, wyjdziecie z tego prędzej czy później!!!
×