Skocz do zawartości
Nerwica.com

B.

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia B.

  1. No właśnie ale jak się tej sztuki nauczyć ?
  2. Wszystko jest dobrze i ma się chęć na jakieś zajęcie gdy nastroj nie jest najgorszy. W przeciwnym razie zamykam się w pokoju i nic mnie nie ruszy, nawet na myśl nie przychodzi rozwiązanie typu "ruszyć tyłek" i zabić "zły" czas. A ludzie, którzy mogliby przypomnieć, że jest rozwiązanie są daleko...
  3. Ja też się boję wielu rzeczy. A jak zaczynam o nich myśleć to nie widać końca. Mysli przychodzą same, nie wiem skąd i nie chcą odejść. Nie raz nie spię pół nocy, usypiam gdy jestem już bardzo zmęczona i gdy glowa pęka mi z bólu Często mam złe sny związane z moimi lękami. Osoba, której się zwierzylam (pozytywna osoba) twierdzi, że ma za dużo czasu niezagospodarowane i dlatego tak rozmyślam. Może jest w tym troche prawdy. Cięzko mi wyzbyć sie tego.
  4. B.

    Witam... ja też szukam pomocy

    Tak chyba myślą... że zdziwiam i mam smieszne problemy. Przed momentem byl u mnie ojciec. Gadalismy, ale nie na temat wczorajszego zdarzenia. Z nim zawsze miałam lepsze relacje niż z mamą. Z nią nie mogę sie dogadać. Olewa mnie. Dziś olała mnie totalnie... ani słowa
  5. B.

    Witam... ja też szukam pomocy

    I znowu dół... siedzę sama i nie mam na nic ochoty, nie chce mi się z nikim gadać bo i tak mnie nie rozumieją Wczoraj miałam spięcie z mamą, powiedziałam jej co myślę, ojcu też. Miałam nadzieje, że to coś da, że zechcą ze mną pogadać o problemie. Ale jest wręcz przeciwnie. Caly dzien ani słowa, jakby mnie nie było Nawet pies mnie nie lubi... odechciewa się życ.
  6. B.

    [Bielsko-Biała]

    Ja rownież jestem z okolic Bielska -Białej. Wlasnie jestem na etapie szukania lekkarza. Może ktos zna jakiegoś dobrego specjalistę między Kalwarią a Bielskiem?
  7. Co mnie dziś ucieszyło? Jak moja kotka przytuliła się do mnie gdy plakalam. Miałam wrażenie, że chce mnie pocieszyc.
  8. B.

    Witam... ja też szukam pomocy

    Po tym co tu poczytalam natchnęłam się małą nadzieją, że jednak może być lepiej. Dziękuje i dobrej nocy
  9. B.

    Witam... ja też szukam pomocy

    Witaj bethi Po tym co napisałaś upewnilam sie jeszcze bardziej, że powinnam iśc do lekarza. Ty jestes z Bielska. Ja równiez pochodze z jego okolic. Czy masz może namiary na dobrego lekarza?
  10. B.

    Witam... ja też szukam pomocy

    Witaj Tomek Wiem, że powinnam pójść, bo z zastanawiania się nic nie wyniknie ale to nie jest takie proste. Poza tym znając moje szczeście to nie trafie na dobrego lekarza. Podoba mi się w Was, to, że na wszystko macie racjonalną odpowiedź. Szkoda, że dla mnie to nie jest takie łatwe.
  11. Ja mam podobnie. Potrafię pomóc innym ale nie sobie. Również mam opory by zaufać.. może jestem przwrazliwiona, albo doświadczona przez zycie, i boję się mówic o sobie. Boje się, że ktos może to kiedys wykorzystać przeciw mnie.
  12. B.

    Witam... ja też szukam pomocy

    Witaj Brunhilda Jeśli chodzi o psychologa to zastanawiam się często by iść. Ale tak samo często zastanawiam się co bym mu powiedziała jak pójde. Boję się, że nie wyduszę słowa i wyjdę na idiotke, która zmyśla.
  13. B.

    Witam... ja też szukam pomocy

    Witaj Mam 29 lat
  14. B.

    Witam... ja też szukam pomocy

    Sama nie wiem od czego zacząć. Mam tyle myśli, które chciałabym z siebie wyrzucić ale mam tez jakąś blokadę, która mi na to nie pozwala. Prawdopodobnie to co napiszę będzie chaotyczne ale może ktoś to przeczyta... być może uda się komuś udzielić mi pomocy. Jakiejkolwiek. Nie potrafię okreslić swojej przypadłości. Mam straszne wahania nastroju. Bywają dni, że jestem pełna optymizmu, śmieje się, żartuję, rozbawiam innych. Ale jakiekolwiek, nawet najmniejsze niepowodzenie, odwraca mnie jakby do góry nogami. Zaczynam płakac, trace chęć do życia. W głowie kotłuje się mnustwo mysli aż do tego stopnia, że nie mogę wytrzymać z bólu. Czuję się wtedy beznadziejna, bezwartościowa... cieżko się o tym pisze Przypuszczam, ze źródło tego co obecnie przezywam ma podłoże w dzieciństwie. Przez lata jeździłam z mamą po szpitalach. Ona mnie nie lubi chyba za to, że przeze mnie miała tyle problemów Inaczej traktuje mnie w porównaniu z rodzenstwem. Zawsze stawiano mi wysokie poprzeczki. A nie wiem czy to ma sens co piszę... Dzięki jak ktoś to przeczyta. B.
×