
SrebrnaSowa
-
Postów
3 000 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez SrebrnaSowa
-
-
Dwie łyżeczki ??!!
Chyba za jednym kichnięciem ... chluśnięciem znaczy się . -.-
-
" Kruk " - niby pomysł ciekawy , muzyka zmysłowo dobrana , a jednak jakieś niedopracowanie. Aktorzy odegrali dobrze swe role , jednak wydaje mi sie że w przypadku tego filmu - mniej znaczyło by lepiej.
"Pręgi " smutna i katastrofalna podróż w głąb psychiki dziecka , śladami wspomnień. Co do fabuły - szału nie ma - ale też nie było tragedii .
-
Oooo.. Cześć ^^
-
Lucyfer , masz racje. W sumie w inny sposób napisałeś to co ja .
-
Traktujemy często ludzi jak samych siebie. Jeśli siebie nie lubimy - i okłamujemy się że tak nie jest - to i ludzi nie polubimy.
Oczywiście są ewenementy których często po prostu nie da się lubić . Ale i tak nie darzy się ich nienawiścią czy wstrętem , nie dajemy im nad sobą zapanować , są bo są i pewnie będą , ale nie są w stanie nam jakkolwiek zaszkodzić - bo znamy swoją wartość i swoje miejsce we wszechświecie , jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni z życia.
Mniej więcej chyba tak to wygląda z mojego punktu widzenia.
-
Naemo, w Dojczlandzie.
-
Eh dziewczyny nie mówmy lepiej o zębach bo aż mam dreszcze.
Zordon, musiałabym znaleźć tutaj jakiegoś polskojęzycznego. Szukałam już , ale jest 75km stąd, nie uśmiecha mi się tyle dojeżdżać.
-
Neon, dopiero co wstałeś , daj sobie jeszcze chwilkę :)
-
Intel, no to jest moc. Fajnie się tego słucha :)
Ostatnio trafiłam na takiego oto grajka Mistrzunio
-
Wczoraj nie jadłam słodkosci , bo powiedziałam sobie że nie będzie mi nikt narzucał kiedy mam mieć święto pączka !
Wiec mi się śniło że sie obżeram pączkami!
Ale takich ...to w sklepie nie widziałam hahahha i jakie niskokaloryczne
-
" Źródło " kurczę piękny film. Rozpłynęłam się tam w głównej bohaterce i w widokach - ta gwiazda, kosmos ... achh aż mi się tak melancholijnie zrobiło .
Fabuła superowa , oryginalna .
" Człowiek z Ziemi " dla mnie dobry film na Prima Aprilis. Totalnie do mnie nie trafił. A końcowa scena wydała mi się żenującą przesadą .
-
Chojrakowa aha
Konie są SupeR
Ostatnio pod kilka miesięcy temu w okolicach Spodka w Katowicach, chwilkę pogłaskałem Konia i właśnie przypomniałem sobie, że miałem go odwiedzić w Katowice-Janów
Naemo Luzik Kobieto, zjedz pączka
Nie obraziłem się
No patrz, nie wiedziałem że grasz w piłkę nożna
pewnie w Legii trenujesz
O Padoku pewnie mówisz, tam jest też terapia dla dzieci niepełnosprawnych , a konie mają tam fatalne warunki . Przynajmniej dla mnie...
-
Ciągłe napięcie to dobry trop. Sądzę że może zostało ono zapoczątkowane w dzieciństwie - nie wnikając juz w szczegóły , napięcie w domu w którym dorastaliśmy ,tak sie mocno przytuliło, że ciężko się wyrwać.
Szczerze ? Można być do tego na tyle przyzwyczajonym że może zakrawać na uzależnienie. Napięcia - do którego samemu się dąży, samemu się tworzy .
Ja np od jakiegoś roku zauważam u siebie objawy napięcia - ciągle zaciśnięte zęby ( jakby podświadomie - i czuje się je dopiero gdy bolą , znaczy się pracuje nad tym, także teraz szybciej rozluzniam szczęki) , to że momentami wstrzymuje oddech - zauważalne dopiero przy zawrotach głowy , zbyt mocny nacisk dłoni - np trzymając kubek ( bielejące kostki ) .
Wiem że bardzo duży wkład ma tutaj - sytuacja życiowa, stan relacji z bliskimi i obecny stan nas samych - na te czynniki mamy wpływ. Możemy je zmienić ,poprawić , przepracować.
Później zostaje to cięższe , uzależnienie od napięcia. Ostatnio słuchałam e-booka w którym usłyszałam o swoistym szkielecie uzależnienia . Pozwólcie że o tym opowiem ( choć pewnie jest to gdzieś na tym forum ).
Uzależnienie - Nałóg
Pojawia sie myśl którą możemy nazwać wyzwalaczem , ona prowadzi do uzalezniajacego zachowania które nazwijmy nawykiem ( ładniej niż nałóg) , a on znów przynosi nam oczekiwany efekt do którego dążyliśmy - do Nagrody.
Myk polega na dwóch sprawach .
Wyzwalacz oraz Nagroda - są połączone , i niezmienne. Może się wydawać że myśl która się pojawiła wymaga od nas nagrody , czy też dzięki tej myśli nasz organizm / umysł domaga się Nagrody.
Tymczasem pod Dwoma tymi określeniami mamy coś ukrytego ! I nazwijmy je Pragnieniem . Bo to właśnie ono , jest pierwotne i prawdziwe , w sensie takim że na pierwszy rzut oka wydaje się że mamy nałóg dla Nagrody , okazuje się jednak że uzależnienie wynika z pragnienia a nagroda jest sposobem na jego osiągnięcie . To juz rzuca całkiem nowe światło - bo gdy głęboko sie w sobie pogrzebie ,zobaczy co tak na prawdę jest " pragnieniem " to pozwoli to zmienić podejście do samego uzależnienia.
Niestety wyzwalacz oraz Nagroda ponoć rzadko sie zmieniają - bo po prostu to nałóg ,tak samo jak alkoholik juz zawsze zostanie alkoholikiem - czyli dosłownie zawsze mechanizm nałogu będzie w nim.
Teraz myk numer 2 , idzie podmienić sam nawyk , jeden na innych. Jakich mniej destrukcyjny. I sądzę że Odkrycie tego co kryje sie pod " pragnieniem" staje sie kluczem i niezłą lupą by tego dokonać...
Kiedy mam ciężką sytuacje ,wyzwalaczem jest myśl " o matko to za wiele " , nałogiem destrukcyjne zachowanie , nagrodą uczucie fałszywej błogości - obniżenie temperatury emocji.
A ukryte pod tym pragnienie - to radzenie sobie z własnymi emocjami , szeroko pojmowana zaradność , wewnętrzny spokój.
Ostatnio staram się podmienic nawyk , jest to cholernie ciężkie , ale wykonalne..
Tyle że czuję że sam korzeń wyzwalacza - który ewidentnie siedzi w dzieciństwie... Niestety trzeba będzie przerobić pod okiem drugiej obiektywnie pojętnej osoby...
To tyle z moich obserwacji...
-
Można osądzić swoje wlasne życie dopiero na kilka chwil przed śmiercią.
Przegrywasz kiedy przestajesz walczyć -w głowie. Byle do przodu zawsze - choćby jedną wątłą myślą...
-
Dziś wyraźny spadek nastroju i produktywności . Ale mówię sobie " są gorsze i lepsze dni , pozwól sobie na te i te " . I jakoś daję radę .
-
..... prawda nie może mnie zniszczyć . Choćby była najgorsza- mogę zniszczyć samą siebie, podejściem do tej prawdy.
Czy masz czasem bardzo produktywne dni ? Cieszą Cię one ?
-
nadzieję na coś konkretnego ?
Ogólną nadzieje czerpię z samej siebie - mocno spłycając. Bo dość już dziś tu nabazgroliłam :-x
Masz dziś chęć na coś szczególnego ?
-
Łał ! Trochę mnie korci żeby odnieść się do Twoich pytań , ale może sobie nie będziesz tego życzył
moje pytania do Boga :
Czy droga którą kroczę to ta droga którą powinnam kroczyć ?
Zaopiekujesz się mną na tej drodze i przy jej końcu ?
Czy pozwolisz mi na kolejny level ?
Najgorsze dla Ciebie kłamstwo na świecie brzmiałoby .... ?
-
Cały czas szukam . Póki co teraz skłaniam wzrok ku Protestanckiemu spojrzeniu Kościoła Chrześcijan Ewangelicznych. Dotąd byłam katoliczką - ale coraz gorzej czułam się w tej religii, przytłaczające nauki i kazania i cała ta otoczka. I chyba najważniejsze- nagle religia stała się dużo ważniejsza od samej wiary.
A przecież to nie tak powinno być .... Mam w miarę otwarty umysł, ale jednocześnie chcę w coś wierzyć . I będę tego szukać - choćbym miała uwierzyć dopiero w ostatnich sekundach tego (
) życia .
A jakie między innymi pytania Cię dręczą ? ( ciekawy temat )
-
Klaudia Kate
Cyklopka
Naemo
-
Mi też trochę będzie szkoda odchodzić , ale jeśli miałabym zasmakować czegoś innego , nowego... to pewnie szybko to uczucie zastąpiłabym innymi.
Tak jest pięknym darem.
Skąd postawa agnostyka ?
-
SrebrnaSowa http://lubimyczytac.pl/ksiazka/80860/zaburzenie-osobowosci-z-pogranicza-terapia-poznawczo-behawioralna
ps czy zdjecia sie wrzuciły?
O dodam sobie na półkę . Dzięki.
Są zdjęcia . Tylko faktycznie spory rozmiar
-
Ciężko . Np boję się kiedy moje myśli brną w stronę śmierci. Czasem się zdarza. Nie boję się samego umierania . Boję się właśnie że przestanę całkiem istnieć , że te wszystkie barwne teorie o kolejnych żywotach , innych światach , czy chociażby Niebie mogą okazać się nie prawdą .
To straszne , gdy uważa się Wszechświat za cud, musieć się pogodzić że pojawiło się w nim tylko raz, tylko na góra 80 lat ( daj Panie Boże ) .
Ale z drugiej strony ... gdy mam głęboką refleksje właśnie nad tym " życiem po życiu " czy też " istnieniu po istnieniu " i dochodzę do wniosku że jednak musi coś być po tak zwanej drugiej stronie, nie idę w kierunku ślepej uliczki, wzniosę się na następny level... to wtedy cała reszta " przemijalności " TEGO istnienia przestaje się tak liczyć i dołować . Biorę to trochę jak ślady stóp na piasku, pozostawiłam po sobie ślad na drodze którą szłam, ale przychodzi fala i zmywa te ślady . Taka kolej rzeczy. A to co mi pozostało w głowie jest moje, jeśli będę pielęgnować w sobie, jeśli na starość nie dostanę jakiejś sklerozy czy zaniku pamięci... to moim pozostanie :)
A Ty jak podchodzisz do Śmierci i ewentualnego życia po życiu?
-
Zordon54
jejku, dziękuję. Ciesze się że i Ty coś dla siebie znalazłeś . A jaką książkę czytasz?
Oberża pod złamanym paragrafem
w Off-topic
Opublikowano
jej...jakoś tak intymnie się zrobiło ... hihi
