Skocz do zawartości
Nerwica.com

oaza

Użytkownik
  • Postów

    41
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia oaza

  1. Dajcie spokój, ten człowiek jest poważnie chory.
  2. Jeśli dzwoniąc po pogotowie zgłaszasz, że osoba stanowi zagrożenie dla siebie i otoczenia to przysyłają policję.
  3. trenuje różne sporty od 11 lat Panowie :) nie zazdroszczę nikomu ciała bo nie muszę :) stwierdziłam fakty :)Mam też fantastycznego faceta więc nie muszę się zachwycać zdjęciami z Internetu :)Ale to takie typowe, zarzucać zazdrość wszystkim tym, którzy sceptycznie wypowiadają się na temat urody innych. To wy sobie wzdychajcie do pań z Internetu, ale pamiętajcie że siedząc przed monitorem w domu takiej nie znajdziecie:) ja tymczasem lecę poćwiczyć :)
  4. Bzdury i stereotypy, ale nie ma sensu wchodzić w dyskusję z kimś kto temat zna a redtube oraz zdjęć i filmików w internecie. Podobnie jak w kwestii predyspozycji Nie ma sensu dyskutować z forumowymi teoretykami, więc... niech będzie że masz rację! Peace and love. Btw. jestem kobietą
  5. Ta pani na 100% przyjmuje testosteron! Prawda to znana w środowisku osób zajmujących się kulturystyką (u kobiet bikini fitness etc). Taka rzeźba u kobiety nie jest wykonalna naturalnie niestety. Nawet mimo ogromu pracy. Dlatego panie o takich ciałach często muszą mieć sztuczny biust, bo przy przyjmowaniu testosteronu i wysuszaniu się do takiej figury traci się cycki (zyskuje się za to piękną szczęke!) Taka teraz moda.
  6. Jakie leki są zwykle przepisywane osobom z tym zaburzeniem?
  7. Znalazłaś? Warto było? Oczywiście nie ma ideałów, ale osoba, z ktorą jestem jest uosobieniem wszystkiego czego szukałam w partnerze. Dlatego tak bardzo martwi mnie to co robię i konsekwencje moich działań. Wiem, że on ma coraz mniej siły by mnie znosić. Jego stosunek do mnie również się nieco zmienił.
  8. White Lily, ale jak?Sporty nie wystarczają. Detektywmonk, chodzę na terapię. Było dobrze przez kilka dni, wczoraj znowu miałam dziwaczny atak.
  9. dzięki, to już jakiś trop.
  10. Cześć, Piszę bo szukam nieco ukojenia Zupełnie nie wiem czy moje problemy mają jakąkolwiek nazwę i czy można je zdiagnozować. Może jestem po prostu upierdliwą paranoiczką albo histeryczką? Kilka lat temu miałam dość traumatyczne przeżycia, po których moje postrzeganie siebie uległo znaczącemu pogorszeniu. Przestałam wierzyć w siebie i z pewnej, przebojowej dziewczyny stałam się zakompleksioną, negatywnie nabuzowną dziewczyną, w której frustracja aż bucha. Odnoszę sukcesy w pracy, znajomi pewnie nic nie podejrzewają, ale w środku wciąż się porownuje z ludzmi naokoło i oczywiscie zawsze wyadam negatywnie. Zadreczam sie roznymi myslami, wmawiam sobie wiele spraw. Latwo sie denerwuję. Dotychczas nie angażowałam sie emocjonalnie w zwiazki, wciaz bowiem szukalam " idealnego" partnera. Teraz, pierwszy raz jestem bardzo zakochana, niezwykle mi zależy, ale przez moje zachowania moj partner sie ode mnie odsuwa. Moj brak pewnosci siebie negatywnie wplywa na nasze relacje. kilkakrotnie wspominal,ze juz naprawde jest mu ciezko ciagle radzic sobie z moimi wymyslami,paranojami. Zaczelam terapie,alew tym tygodniu juz kilka razy urzadzilammu pieklo :/
  11. Hej, może będziecie w stanie odpowiedzieć na pytanie. Mianowicie, mam ogromne problemy z samoocena co znacząco rzutuje na moje relacje z ludźmi i ukochanym. Zaczęłam terapię i zapewne porusze ten temat podczas kolejnego spotkania, ale zastanawiam się czy są jakieś leki, które by mnie uspokoiłyy i nieco wpłynęły na natlok negatywnych myśli o sobie? Ponieważ uprawiam sport i moje warunki fizyczne są istotne, chciałbym aby leki nie wpływały na wagę ciała( a wiem, że tak mogą działać niektóre środki). Dziękuję
  12. Lusesita Dolores, mam nadzieję, że przyjmujesz leki i jesteś w kontakcie z lekarzem.
  13. Osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko z osobą chorą na schizo, choćby dlatego,że podłoże choroby nie jest do końca znane. W kwestii relacji, wiele zależy od samego chorego, jego podejścia do leczenia i własnego stanu.Uważam jednak, że nikt nie ma prawa oczekiwać od partnerów trwania w relacji z osobą chorą.Szczególnie, że niektóre przypadki bywają drastyczne. Znam przypadek, gdzie chory leczył się przez wiele lat i nawroty były rzadkie (ostatni ok 10 lat wcześniej). Kiedy poznał partnerkę, w której zakochał się szaleńczo uznał, że w jego życiu wszystko układa się tak dobrze, że ...wyzdrowiał. Ukrywał, że odstawił leki. W rezultacie, nastąpił pierwszy atak, bardzo gwałtowny. Po powrocie ze szpitala starali się wrócić do normalności. On zapewniał, że się leczy. Oczywiście, zmianę zachowania tłumaczył tym, że musi dojść do siebie po szpitalu. Życie stawało się dla dziewczyny coraz trudniejsze, coraz częstsze stany apatii, pobudzenia, poddenerwowanie, dziwne zachowania. Chory zaczynał życ w swiecie soich fantazji, coraz czesciej wciagajac w nie partnerke i upatrujac w niej wroga.Minął miesiąc od pobytu w szpitalu, w trakcie miesiąca chory odstawił leki oszukując wszystkich wkoło, a swoje zmiany w zachowaniu tłumaczył powrotem do zdrowia po szpitalu i zmianie leków. Zaczynało się dziać bardzo żle, ale wszelkie próby namowy do wizyty u lekarza kończyły się zachowaniami agresywnymi. Pewnego wieczora sytuacja stała się niebezpieczna i rodzina chorego zdecydowała się wezwać lekarza do domu. Zarówno rodzina, partnerka i lekarz stali się obiektem agresji wynikającej z przekonania, że chory jest jedynym inteligentnym, zdrowym człowiekiem, a reszta walczy na tej wojnie przeciwko niemu. O samych urojeniach nie bede wspominac, Dziewczyna żyła w piekle przez ostatnie tygodnie ale tego wieczoru zostało wezwane pogotowie i policja. To co działo się tego dnia to po prostu scenariusz z najgoszego filmu. Chory czerpał dziką radość z psychicznego maltretowania partnerki i rodziny. Pojawiły się uzasadnione obawy o bezpieczeństwo zarówno jej jak i jego. Zanim udało się go zabrać do szpitalu były ataki agresji, pasy, manipulacje psychiczne. Teraz przebywał w szpitalu znacznie dłużej. Dziewczyna się poddała, a kolejne smsy, które otrzymywała (jednego dnia zapewnienia wielkiej miłości, kolejnego dnia groźby, wyzwiska i zarzuty o byciu wysłannikiem piekieł) tylko utwierdziły ją w przekonaniu, że nikt nie ma prawa oczekiwać od osoby zdrowej trwania w związku z osobą chorą. Nikt kto nie był w takiej relacji, nie ma prawa również oceniać. Do dziś powtarzam jej, że zrobiła bardzo dobrze odchodząc i wiem również, że do końca życia będzie mierzyła się z traumą, jaką przeżyła przez te kilka miesięcy.
×