Witam
Zupełnie przypadkiem tu trafiłam i tyle osób spotkałam o podobnych problemach. Mój problem zaczął się jakieś 3 lata temu, byłam u znajomych i ktoś mi zaproponował tabletkę extazy, wszyscy brali to postanowiłam też wziąść boże gdybym wiedziała jak to zmieni moje życie. Siedziałam i czekałam co będzie a gdzieś się naczytałam że ten narkotyk może spowodować śmierć nie ze względu na ilość ale na nieprzyswojenie organizmu. No i się zaczeło najpierw zaczęły rozpływać mi się przedmioty jak to zobaczyłam tak potwornie się wystraszyłam że dzieje się ze mną coś złego że zaczełam wymiotować, spod pach leciały mi groch potu, myślałam że umieram zaczełam odganiać od siebie śmierć, po jakimś czasie mi przeszło przynajmniej tak myślałam. Zaczełam sie budzić w nocy i strach powracał wymiotowałm, serce mi kołatało bałam się że umieram miałm dreszcze zlewałam się zimnym potem potrafiłam iść się pożegnać z dzieckiem kilka razy wzywałam karetkę. U specjalisty nie byłam internista rozpoznał zespół napięcia psycho-ruchowego i przepisał mi rudotel i zaczeło przechodzić ataki mialam raz na kilka miesięcy, a potem przeszło zupełnie leków też już nie brałam. Teraz straciłam pracę i znowu pojawiły się problemy ale innego typu: kiedyś pomyślałm że lepiej już by było nie żyć i od tego czasu wracają myśli o samobójstwie ale nie tak że chcę się zabić poprostu pojawia się myśl że kiedyś tak pomyślałm i zaczynam się bać tej myśli a ona znów wraca np. patrzę mimowolnie na szczyt wieżowca a za chwilę myślę że boję się swoich myśli bo ja chcę żyć jakby ta myśl mnie dręczyła
i ktoś ingerował w moje myśli. Miał ktoś z was coś podobnego?