Witam serdecznie,
jestem tu nowa, dlatego pokrótce przedstawię swoją sytuację, bo sama już nie wiem co robić, a wizyta u lekarz dopiero 10 marca.
4 stycznia, zaczęłam brać lafactin (wenlafaksyna) 37,5 prez tydzień, potem przez tydzień 75mmg, a potem weszłam na 150g. Lekarz tak zadecydował, bo moim problemem jest nie tyle depresja co brak motywacji, brak działania, wycofanie się z życia towarzyskiego. Aha, do dodałabym do tego brak snu.
Na początku brania miałam podwyższone ciśnienie któregoś wieczoru, 140/100, ale ty była specyficzna i sytuacja i być może mi "skoczyło" z nerwów.
Od stycznia do 13 lutego (prawie 1,5 mca) nie czułam żadnego działania wenli, zero poprawy, ale reguarne brałam. 13 stycznie poszłam do psychiatry na NFZ, bo miałam i tak wcześniej umówioną i wizytę i ona przepisała mi wellbutrin w dawce 150. I kazała brać to razem z lafactinem. Problem w tym, że na recepcie napisała 300mg i taką receptę wykupiłam. W domu zorientowałam się że tabletki są niepodzielne więc zaczęłąm brac całe.
Problem jest taki, że czuję się okropnie nerwowa po tym zestawie, trzęsą mi się ręce, choć napęd mam nareszcie taki jakiego chciałam. Wczoraj poszłam do ogólnego, dał mi afobam na krytyczne momenty, ale wiadomo to benzo i imovane na sen doraźnie. Bo ogólnie czuje się jakbym "cała chodziła"
Dziś zaeeksperymentowałam na własną rekę i nie wzięłam tej wenlafaksyny, tylko sam wellbutrin i magnez. Zobaczę jak się bedę czuła.
Doradźcie, czy sam well zadziała? Dodaje, że u mnie chyba nie ma braku serotoniny.
A i sprawa nr 2: mam 2 opakowania Asentry (kiedyś wykupiłam, z pół roku temu i nie brałam jej ostatecznie). Czy mogę bez problemu przejść na tą asentrę po wenli, czy musze odczekać trochę czasu, czy zostawic sam wellbutrin? Niestety wizyta u lekarza, dopiero za niecały miesiąc.
Proszę, pomóżcie - chcę być zdrowa, ale nie uśmiecha mi się zejść na zawał w tak młodym wieku...
Dziekuję z góry za wszystkie podpowiedzi!