Witam. Od zawsze miałem problem ze swoimi nerwami już za dzieciaka stwierdziłem że mam fobie społeczna bo po prostu balem się przebywać z ludźmi. Od razu było drżenie rąk i wielki strach. Po kilku latach myślałem że mam to za sobą aż do czasu. Kilka lat temu zaczęło się coś ze mną dziać. Miałem mały wypadek na motorze. Nic strasznego się nie stało ale mocno poobijalem i skręciłem nogę do tego stopnia że dwa tygodnie leżałem w łóżku. Wtedy właśnie to się zaczęło. Brak apetytu uczucie jakbym miał zemdleć i nagle mocne uderzenie i chwilowe kołatanie serca. Killa razy po tym trafiałem do lekarza jak i na pogotowie bo stając miałem wrażenie że mdleje i co jakiś czas te uczucie jakby serce na chwilę stanęło i nagle zabiło mocno aż robi się duszno. Kilka razy robione badania krwi wszystko było dobrze. Wybrałem się prywatnie do kardiologa również wszytko dobrze przepisała mi tylko tabletki na nadciśnienie bo ciągle miałem wysokie ciśnienie jak i również puls około 100. Myślałem że mam to zglowy bo ciśnienie się unormowało i poczułem się lepiej lecz kilka dni temu się zaczęło. Kołatanie serca uczucie mdłości i mdlenia, drzenie całego ciała i straszne zmęczenie że ciężko z łóżka wstać oraz uczucie pustosci w żołądku nawet po jedzeniu. W nocy budzę się z jakimiś bólami szyi. Bardzo często mięśnie mi pulsują magnez nie pomaga. Czasem jestem pełen energii a czasem nie mogę wstać z łóżka. Dodam że nie mam żadnych problemów czy powodu do stresu. Nie wiem czy mogło mi się coś stać podczas wypadku czy coś mi jest lub czy jest to nerwica a wypadek tylko pogorszył jej objawy? Nie wiem gdzie szukać pomocy a czasem naprawdę źle się czuje. Chciałem zmienić trochę swoje życie zacząć ćwiczyć poprawić trochę sylwetkę a to wszystko strasznie mi to uniemożliwia.