Witam wszystkich.
Mam problemy ze sobą.. otóż caly czas czuje pustke, przygnebienie, nie wiem do czego daże, po co zyje, po co cokolwiek robie. Nie mam zadnych aspiracji, zadnych celow.. Ciagle chce mi sie plakac, najlepiej zamknelabym sie w pokoju, z nikim nie rozmawiala, moglabym w nim siedziec calymi dnami, nigdzie nie wychodzic. Aktualnie jestem w klasie maturalnej, duzo nie chodze do szkoly, ocenami tez sie nie przejmuje. w ogole nic mnie nie interesuje..co bedzie dalej, czy zdam mature gdzie pojde na studia, kompletnie nic.. powoli odsuwam sie od znajomych, przyjaciol, nigdzie nie wychodze, nie mam ochoty z nimi rozmawiac, czuje sie samotna, a mimo to nic nie robie, zeby taka nie byc. Czesto mam napady lęku, jak np. gdzies ide (zwlaszcza sama) wtedy strasznie bije mi serce, prawie nie moge zlapac tchu. To jest straszne, nie moge sobie z tym poradzic. Gdy wstaje czesto boli mnie glowa, czuje sie taka przybita, nie mam ochoty na nic najchetniej znow polozylabym sie spac.. nie wiem nawet czemu pisze tutaj o tym, moze potrzebuje sie wygadac, moze potrzebuje czegos innego.. nie wiem gdzie powinnam sie udac, gdzie mogliby mi pomoc, prosze o jakies rady, jak z tym walczyc, cokolwiek. Pozdrawiam.
