Skocz do zawartości
Nerwica.com

Shizumachan

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Shizumachan

  1. Shizumachan

    Cześć

    Mam 16 lat, lubię ćpać. Szkoły nie odwiedzam już prawie w ogóle, od początku sierpnia poprzedniego roku codziennie jaram, a od początku lutego walę fetę. Tracę kontakt z rzeczywistością, czasem sama nie wiem kim jestem. Rzadko kiedy śpię, mało jem i się jąkam, zawiązałam stryczek, ale zrezygnowałam z tego ze względu na osobę, która dla mnie jest wszystkim, chociaż rzadko jest przy mnie i rzadko jest też dla mnie. Nie umiem już rozmawiać z ludźmi. Moja matka jest z patologicznej rodziny, jej ojciec ciągle chlał (w sumie to nic się nie zmieniło :) ), a matka traktowała ją jak... Zwykłe ścierwo. A babcia dla mnie, przed jej śmiercią była największym wsparciem. Zabawne. Mój ojciec uciekł, gdy miałam 5 lat, ale nie widziałam go już 10 lat (nie, umiem jeszcze liczyć, po prostu widziałam go jeszcze raz po roku, gdy odszedł). Mniej więcej od 9 lat mam ojczyma, którzy przez ten cały czas chlali do oporu. Jakieś dwa lata temu wreszcie przestałam zwracać uwagę na to, co robią. ale w sumie zaczęło być z nimi jeszcze gorzej. Teraz przestali pić i... Nie wytrzymuję tego. Matka zachowuje się względem mnie tak samo, jak zachowywała się babcia względem niej, a ojczym, chociaż zawsze był agresywny i nie raz się na mnie rzucił, to nigdy mnie nie uderzył. Zaczęli być trzeźwi i nagle oboje się zmienili względem mnie. Zdążyłam od niego dostać dwa razy po mordzie, matka chciała mnie udusić, a przy okazji wyrwała mi garść włosów. Nigdy nie czułam do nich takiej bezpodstawnej, ale jak najbardziej odwzajemnionej nienawiści, niż teraz czuję. Przez prawie 8 lat każdy ich dzień nietrzeźwości był dla mnie męką i ciągłą walką, gdy udało mi się z tym wszystkim pogodzić, uodpornić się na to, to oni przestali pić i... Jeszcze gorzej się czuję, bo moja matka na trzeźwo jest nie do zniesienia, a szczególnie, że ma nerwicę. Jestem świetnym workiem treningowym, tylko jeszcze nie wiszę. Jest jeszcze 1000 rzeczy, o których chciałabym napisać już w pierwszym poście, bo właściwie nie mam nic do stracenia, ale z tego powodu, że mam w głowie mętlik i każda pozytywna i każda negatywna myśl wchodzi na siebie nawzajem nie wiem juz nawet o czym miałabym napisać, najbardziej nie lubię w tym wszystkim tego mętliku właśnie, bo odczuwam te myśli jakoby były we mnie dwie inne osoby. Irytujące. Nie, wbrew pozorom nie jestem właśnie w tej chwili wyćpana, chociaż po tym poście sama nie wiem co bym o sobie myślałam. Ze mnie po prostu jeszcze nie zeszło wczorajsze, gdyż, iż, ponieważ nie spałam, a na dzień dobry piłam jedną kawę przez drugą. Jeszcze nigdy brak snu tak źle na mnie nie działał. Idę spać, dobranoc
×