Selina Kyle, witaj. Jak pisałam nie potrafię odczuwać szczęścia ani cieszyć się szczęściem, co w moim przypadku jest pożądane, gdyż mam dwójkę wspaniałych dzieci. Smucę się bardzo i często, co też jest niewskazane. Walczę każdego dnia, przybierając maskę. Katorga...masakra. Określam to: ażeby nie kręgosłup rozlałabym się w jedną wielką plamę.
Aquila jestem pod kontrolą lekarza psychiatry i psychologa. Chodzę regularnie na wizyty i uczęszczam na terapie indywidualną- nie od roku ani od dwóch. To już lata i nic to nie daje. Nie ma efektu leczenia ani poprawy samopoczucia. Piszesz o koszmarach nocnych i złych snach-ja ich nie doświadczam. U mnie noc jest zbyt krótka, aby śnić.
mark123 u mnie nawet wyobrażnia zawodzi. Przeszłość, terażniejszość i przyszłość jawi mi się w czarnych kolorach. Nie było tam, nie ma i...nie bę...???... miejsca na szczęście!
-- 20 lutego 2015, o 02:25 --
SelinaKyle witaj. Jak pisałam nie potrafię odczuwać szczęścia ani cieszyć się szczęściem, co w moim przypadku jest pożądane, gdyż mam dwójkę wspaniałych dzieci. Smucę się bardzo i często, co też jest niewskazane. Walczę każdego dnia, przybierając maskę. Katorga...masakra. Określam to: ażeby nie kręgosłup rozlałabym się w jedną wielką plamę.
Aquila jestem pod kontrolą lekarza psychiatry i psychologa. Chodzę regularnie na wizyty i uczęszczam na terapie indywidualną- nie od roku ani od dwóch. To już lata i nic to nie daje. Nie ma efektu leczenia ani poprawy samopoczucia. Piszesz o koszmarach nocnych i złych snach-ja ich nie doświadczam. U mnie noc jest zbyt krótka, aby śnić.
mark123 u mnie nawet wyobrażnia zawodzi. Przeszłość, terażniejszość i przyszłość jawi mi się w czarnych kolorach. Nie było tam, nie ma i...nie bę...???... miejsca na szczęście!