Skocz do zawartości
Nerwica.com

kalia81

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kalia81

  1. nie wiem jak krotko I tresciwie opisac to, co zakrawa juz na zaburzenie, poniewaz uniemozliwia mi normalne funkcjonowanie. Jako dziecko bylam wykorzystywana, przez 3 rozne osoby z zupelnie innych srodowisk-ojca mojego ojca, malzonka kolezanki mojej mamy oraz syna kobiety, ktora sie zajmowala nami w przedszkolu. Mam calkiem ponad 30 lat oraz dziecko, ktore niedlugo osiagnie wiek 4 lat. Moj ojciec popelnil samobojstwo, kiedy mialam niespelna 23 lata, a moja matka od ponad 4 lat jest z kims innym. Sytuacja komplikuje sie jak dla mnie w tym momencie. I zakrawa o ostra patologie. Nie umiem sobie z tym sama poradzic, stad zaczelam szukac pomocy tutaj. Partner mojej matki ma 67 lat. Mial rodzine, 2 synow-wlasnych, oraz 2 corki-przyrodnie. Corki, bedac doroslymi, oskarzyly go o wykorzystywanie seksualne. Wprawdzie nie bylo sprawy w sadzie, ale nikt z rodziny nie ma z nim kontaktu. Rozwiodl sie z malzonka. Zrobil test, ktory nie wykazal, ze kiedykolwiek ktoras z nich wykorzystywal, ale ja nie umiem pozbyc sie mysli, ze cos jest tutaj nie tak. 7 miesiecy temu oznajmil mi, ze 'zaczyna cos do mnie czuc'. Zmrozilo mi krew I od razu wrocily wspomnienia z dziecinstwa. Czuje sie od kilku miesiecy tak, jak czulam sie bedac dzieckiem, kiedy mi robiono krzywde. Zle sypiam, ciagle czuje niepokoj I jakis lek, nie wiadomo przed czym. Zamknelam sie na ludzi I na swiat. Odsuwam kazdego czlowieka od siebie. Stracilam juz 2 przyjaciol w tym czasie. Wyjasnilam mu od razu, ze ja nic nie czuje I ze najpewniej mu sie wydaje, ze cos czuje. Ale to jeszcze nic. Boje sie, ze moze cos zrobic mojemu dziecku I opanowala mnie jakas obsesja. W zwiazku z tym, ze sytuacja zrobila sie chora, moja matka mieszka z nami, a on nas odwiedza. Zostal na noc. Poniewaz sadzilam, ze wezmie matke do pracy I pojedzie do siebie, zgodzilam sie. Rano obudzila mnie corka, ktora spala na pietrze, na ktorym rowniez jest pokoj mojej matki. Ja spie na parterze. Moja matka w pracy, a ja slysze glos mojej corki, ktora rozmawia z kims. Przez chwile myslalam, ze bawi sie u siebie, ale kiedy wyszlam na korytarz uslyszalam, ze jest w pokoju matki, skad rowniez dochodzi glos jej partnera. Zaczelam od razu wolac, zeby zeszla, ale bez rezultatu, stad sama sie wybralam na gore. Corka byla ubrana, miala jeszcze pieluche na sobie I pizame, ale ja cala sie trzeslam. Nie ufam nikomu od lat, ale to, ze matka wiedzac co mnie spotkalo, mnie nie posluchala I pozwolila mu zostac, wiedzac, o co posadzily go jego corki zupelnie pozbawilo mnie nawet zaufania do wlasnej matki. Gdyby byla tuz obok, to jestem pewna, ze odreagowalabym to na niej fizycznie pierwszy raz w zyciu. Bylam przerazona I od razu wzielam dziecko na dol do siebie. Nie dosc, ze nie spodziewalam sie nikogo w domu, to jeszcze moje dziecko znalazlo sie w tym pokoju.... Zaczelam z nia rozmawiac I nie widac z tego, ze cokolwiek jej sie stalo z jego strony, ale ja nie moge sie uspokoic. Jestem wstrzasnieta, przerazona I nie wiem co mam robic. Jedno jest pewne, juz nigdy wiecej nie zostanie u nas na noc, ani moja corka nie bedzie nocowala u niego-co zreszta nigdy nie mialo miejsca. Zachowanie mojej matki zaskoczylo mnie tak bardzo, ze az czuje obrzydzenie do niej. Glupota I totalna ignorancja. Czy ja to wyolbrzymiam? Co mam robic? Jak sobie z tym poradzic? Czy sa tu jacys rodzice, ktorzy przeszli przez to samo co ja w dziecinstwie? Prosze o pomoc, o rade, o cokolwiek co mi pomoze sobie z tym poradzic I nie zwariowac. Dziekuje.
×