Skocz do zawartości
Nerwica.com

floulai

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia floulai

  1. floulai

    Samotność

    Wejście na to forum, to chyba najlepsza rzecz, jaką dziś zrobiłam. Kiedy przeczytałam to, co się tu pisze, poczułam się tak, jakbym wreszcie znalazła się w odpowiednim miejscu. Samotność i wrażliwości są mi znane szczególnie od kilku miesięcy. Wcześniej nie byłam specjalnie uczuciowa, rzadko się nad sobą użalałam, nigdy nie starałam się wywyższać. Częściej szłam komuś na rękę, byłam ugodowa i pasował mi taki układ. Wraz z zeszłymi wakacjami dzięki pewnym ludziom zaszły we mnie zmiany, które otworzyły mi oczy. Nie chodzi tu o palenie, picie czy narkotyki, bo od tych trzymam się daleko. Wreszcie ktoś pokazał mi, że mam prawo do własnego zdania, nie muszę być taką altruistką i mogę zacząć myśleć o sobie przez duże "J". Nie wiem, czy komuś będzie chciało się to przeczytać, ale mam nadzieje, że znajdzie się ktoś taki. Gdy doznałam tego "olśnienia" i spostrzegłam, że mam przyjaciółkę właściwie na pół etatu, nie wiedziałam, co z tym zrobić. Zawsze byłam przy niej, kiedy mnie potrzebowała, ale w odwrotną stronę tak to nie działało. We wrześniu opuściłam jeden tydzień na wyjazd, a gdy wróciłam do szkoły, czułam się przy moim znajomych totalnie obca. Nie było tematów do rozmów, więc siedziałam z boku i słuchałam. Moja przyjaciółka nie wypytywała mnie o to, jak było na wyjeździe, wręcz przeciwnie - rozmawiała z kimś innym. W tamtym momencie czułam się zastąpiona i niepotrzebna. Nie mogłam sobie z tym poradzić, a moja przyjaciółka albo nie widziała mojego przygnębienia, albo je ignorowała. Przez kilka kolejnych miesięcy nic się nie zmieniło. Czułam się obco wśród ludzi, jakbym nie pasowała. W sumie teraz też tak jest. Doszło tylko to, że dzięki tej przyjaciółce nabyłam więcej kompleksów niż mają inni w tym wieku. Ona zawsze była lepsza i to ja starałam się jej dorównać. Chciałam mieć ładniejszą figurę, lepsze oceny, czy większy talent muzyczny (choć wcale nie wyglądałam najgorzej, uczyłam się świetnie, a muzyka była całym moim życiem). I to mnie dobiło do końca, zanim nie znalazła się kolejna cudowna osoba, która powiedziała, że przejmowanie się takimi drobnostkami jest bez sensu. Moja przyjaciółka okazała się wampirem energetycznym (pomimo że była nim nieświadomie), a ja stałam się zupełnie inną osobą. Tyle, ile wypłakałam w ciągu ostatnich miesięcy, nie wypłakałam nigdy wcześniej. Na domiar złego doszły kłótnie z bratem, którego wyzwiska raniły mnie bardziej niż przyjaciółka. Zamykałam się w pokoju, właściwie godząc się z samotnością i tym, że nawet moja przyjaciółka nie chce mnie słuchać, choć miałam jej tyle do powiedzenia. Moja rodzina nie jest w żadnym stopniu patologiczna, żadnych alkoholików czy przemocy domowej i można by uznać ją za idealną, jednak są w niej skazy. Mój brat jest uzależniony od gier komputerowych, powoduje to u niego agresję i stres, co z kolei wiąże się z wyrywaniem włosów (choroba psychiczna). Moi rodzice są kochani, ale czasem nie czuję się przez nich akceptowana. Wydaje mi się, że traktują mojego brata ulgowo (do czego zalicza się pozwalanie na korzystanie z internetu 24h na dobę). Czuj się tak, jakby woleli jego, zwalając na mnie jego obowiązki i robiąc wszystko za niego, podczas gdy to ja zawsze jestem kulturalną, wzorową uczennicą. I na koniec ja, Hipochondryczka, która desperacko próbuje zwrócić na siebie uwagę, choć nie wie jak. Obchodząca w grudniu 16. urodziny dziewczyna, która kocha muzykę, książki i pisanie. I kocha ciszę, kiedy może spokojnie pomyśleć. I pomimo że tak bardzo nie lubię zawierać nowych znajomości, bo jestem po prostu nieśmiała, to jednak anonimowe otworzenie się przed kimś nie sprawia mi problemu. Dziwne, prawda? Myślę, że to dlatego iż nikt mnie nie zna w rzeczywistości i nie ocenia przez pryzmat wyglądu, ubioru. Najbardziej od życia chyba oczekuję zrozumienia i osoby, której będę mogła ufać bezgranicznie. A takich coraz mniej w tym świecie.
×