Skocz do zawartości
Nerwica.com

Universe

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Universe

  1. No cóż mam wiele nie powodzeń w życiu ogółem zawsze miałem na coś nadzieje i cały czas rozczarowywałem się wśród ludzi często brakowało mi akceptacji a gdy spytałem się dlaczego jest taki zwykle słyszałem "za twarz" czuję się jak wyrzutek od roku 2008 co rok było coraz gorzej miła ciepła atmosfera w domu powoli mijała rodzice nie dogadywali się jak kiedyś kiedy mama miała problemy między innymi z długami w sklepach bo pracuje w szklarniach tylko ja jej wysłuchałem czasem też płakała przez co serce krajało mi się często kiedyś z mamą i siostrą jeździliśmy swego rodzaju "Hotel dla koni" miałem tam wielu fajnych kolegów przez 2 lata tam jeździłem aż w końcu przez pewne sprawy porobiły się konflikty a z kolegami straciłem kontakt zrobiło się nudno i smutno a rok 2014 był perfidnie najgorszy już miałem wrażenie że wszytko się rozpada na razie od początku 2015 roku wróciła miła i cieplejsza atmosfera rodzice znów się dogadują lecz jakoś nie mogę być znów szczęśliwy jak kiedyś no mam czasem dni gdy jestem naprawdę szczęśliwy jak kiedyś lecz coraz mniej takich mam nawet sukcesy już mnie tak nie satysfakcjonują. Jeżeli chodzi marzenia moim największym marzeniem jest przeżyć niesamowitą przygodę życia abym miał co wspominać na starość i umrzeć ciesząc się że korzystałem z pełni życia nie siedząc tylko przy książkach i pracując ale to jest marzenie nie do spełnienia ten wszechświat jest nudny i bezsensowny jest podejrzanie za spokojny moim zdaniem brakuje jakiejś tragedii na skalę światową ponieważ jeżeli nie ma czegoś co zagrozi ludzkiemu życiu to po prostu sami się powybijamy prędzej czy później w tych czasach ludzkość zapomniała o prawdziwych wartościach życia teraz panuje tylko pieniądz. Byłem kiedyś optymistą kompletnym miałem nadzieje na lepszy świat lepsze życie a działo się tylko gorzej teraz jestem na pograniczu optymizmu i realizmu oczywiście jak mówisz mogą być to objawy depresji lecz myślę że po prostu mój tok myślenia się zmienia ponieważ z tego co wiem Depresja polega na kompletnym poddaniu się ja nie mam zamiaru poddawać się ale i tak mam wewnętrzny konflikt siedzą jakby we mnie 2 osoby jeden stary ja optymista i nowy ja realista raz jestem taki raz jestem taki tylko staję się częściej realistą. Zacząłem miewać problemy ze snem budzę się z bólem głowy a sny są ciężkie i długie i co ja mam teraz zrobić w tej chwili brakuje mi wsparcia często kogoś wspierałem ale jeżeli chodzi o mnie zawsze sam musiałem borykać się z moimi uczuciami.
  2. No cóż uwielbiam komputery i gry dlatego chodzę do technikum informatycznego sport mnie nie interesuje można powiedzieć że kiedyś komputery mnie jarały wiesz podzespoły bazowe itd. teraz to dla mnie codzienność i po prostu kiedyś było ogółem fajniej teraz moje życie jest okropnie nudne coraz bardziej tracę zainteresowanie tym wszystkim nic mnie już nie interesuje nic nie potrafi mnie zdziwić nic zaskoczyć to tak jakby czar prysł i jest mi wszystko jedno, myśl że życie człowieka opiera się wyłącznie na edukacji i pracy jest trochę dobijająca no i nie wspominając o marzeniach z dnia na dzień każdy coraz bardziej traci nadzieje na ich spełnienie najgorsze są marzenia których nie da się spełnić... ten cały świat schodzi na psy i jest tylko gorzej czuję się jakby "różowe okulary" zostały mi zbite bezpowrotnie nic nie potrafi mnie odciągnąć od tych myśli wiecznie czuję smutek zazdrość zacząłem częściej tracić nadzieje na lepsze teraz tylko przygotowuję się na najgorsze stałem się bardziej bezuczuciowy
  3. Witam (: Postanowiłem napisać na tym forum no cóż...aby z kimś porozmawiać. Zbliża mi się 18-stka a od 14 roku życia z dnia na dzień tworzyła mi się "druga twarz" więc odkąd pamiętam byłem bardzo optymistyczną osobą mimo że przez lata w podstawówce i gimnazjum byłem gnębiony i uważany za gorszego nigdy nie miałem prawdziwych przyjaciół nigdy nie miałem dziewczyny i zwykle byłem zamknięty w sobie jeżeli chodzi o naukę to jestem zwyczajny leń :) Od 16 roku życia traciłem już z przyśpieszonym tempem swój optymizm stałem się bardziej ponury coraz mniej rzeczy mnie cieszyło oczywiście zrobiłem się odważniejszy i już nie byłem tak zamknięty w sobie nawet pomogłem kilku osobom gdy były na skraju załamania zazwyczaj szukałem choć skrawka optymizmu z danej sytuacji i teraz sytuacja wygląda następująco przy wszystkich się śmieję i gram optymistę to moja jedna "twarz" ale gdy jestem sam na sam wtedy jestem zupełnie inny zaczynam rozmyślać nad sensem życia bo w końcu moim zdaniem żyjemy po to aby umrzeć i tak o wszystkim zapomnimy, zacząłem też myśleć o samobójstwie nie boję się śmierci lecz boli mnie myśl że skrzywdziłbym wtedy rodziców oraz odszedłbym jako "tchórz" i o wielu innych rzeczach związanych ze wszechświatem zauważyłem także ostatnio że nawet przy znajomych jestem coraz bardziej ponury nawet pytają się mnie czy coś się stało. Mam też wrażenie że nie pasuję do tego świata/wymiaru ostatnio myślę że to tym razem ja potrzebuję pomocy dlatego tu i teraz do was piszę chcę wiedzieć czy coś ze mną jest nie tak a także chcę znać wasze przemyślenia i opinie (: Pozdrawiam Konrad
×