Skocz do zawartości
Nerwica.com

kasianka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kasianka

  1. Został mi miesiąc oceny do poprawienia na 2 żeby przejść, nawał sprawdzianów, prac domowch, super presja, mało czasu. Moja prokascynacja tymczasem podniosła się o conajmniej 300%. Ataki płaczu, częściej niż zwykle. Emocje sięgają zenitu. Cieżko się zabrać za nauke i się normalnie uczyć. Co chwila mam wizje jak nie zdaje, zawalam szkołe na sam koniec, nawet mi się to śni po nocach. Każde nie udane zadanie to dla mnie cios, myśle sobie, nie dam rady zawale wszystko. Potrzebuje teraz dużo siły i determinacji a ja tymczasem przeżywam okropne załamanie psychiczne. Jakieś pomysły?
  2. Często mam taki stan że modle się żeby umrzeć, trwa parę dni lub nawet godzin, czasami bywa lepiej. Przechodzi i się jakoś kula życie. Ale gdy jestem w tym stanie, i świat wydaje się taki bez sensu i bolesny, nie jetem w stanice nic robić, pracować. Rodzina tylko pogarsza ten stan, nie mam w nic żadnego oparcia, przy gorszych chwilach mogą mi powiedzieć tylko "ty nierobie", "zniszczyłaś mi życie", "to przez ciebie" . Jak mogę sobie wtedy pomóc?
  3. Teraz po prostu się nie opłaca, już mi zostało naprawdę niewiele, a chodzę do technikum. Została mi nadzieja że się dostane na studia a jak nie to chociaż prace w innym mieście. Ale na te studia to muszę gdzieś się uczyć.
  4. W domu źle się czuje, mimo że mam dużo pracy, nauki i mam możliwości żeby ją wykonać, nie robię nic. Mam nadopiekuńczą matkę która mi na nic nie pozwala i brata który ma duże problemy ze sobą. Często są kłótnie, wszyscy na siebie plotkują, narzekają nieustanie. Jest bardzo smutno, nikt kompletnie nic nie robi. Nikt z mojej rodziny nie poszedł na studia, ja chce, umiem i lubię się uczyć, ciężko pracować. Wiem że było ze mną bardzo źle ale poszłam do psychiatry, zaczęłam się leczyć, wydaje mi się że jestem wstanie ułożyć sobie normalne życie, a nie tylko wegetować. Pierwszy raz od bardzo dawna chce żyć. A moja rodzina na mnie strasznie źle działa, myślę że nie wyjdę z tego bo oni nieustanie mnie załamują. Może jestem bardzo wrażliwą osobą bo strasznie to wszystko znoszę i czuje nieustanie napięcie emocjonalne jakie wisi w powietrzu. Czuje się dobrze wszędzie tylko nie w moim domu. Wiem że nie jestem wstanie pomóc mojej rodzinę, staram się z nimi rozmawiać, ale na tym się kończy, ponieważ oni nie chcą pomóc sobie. Chciałabym się gdzieś wyrwać z domu żeby pracować i się uczyć, a pracuje na komputerze. Wiecie może gdzie mogłabym się udać po szkole, w weekendy, na wakacje żeby móc się uczyć i pracować w spokoju? Mieszkam w małym mieście, nie mam możliwości jeszcze przez 2 lata się wyprowadzić ani iść na studia bo chodzę do szkoły.
×