Skocz do zawartości
Nerwica.com

agata_agata

Użytkownik
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez agata_agata

  1. alu, ja wczoraj tez mialam wieczor z dupy.. caly dzien bylo w miare okej ale wieczor tragedia.. bylo mi tak koszmarnie niedobrze, ze bylam prawie pewna, ze bede wymiotowac ale zasnelam i jakos sie udalo.. tragedia i co dzien sie modle zeby udalo mi sie uniknac wymiotowania.. dzisiaj ide 2 raz do psychiatry i nie wiem co mam mu mowic. Wszystkim w kolko mowie to samo i na poczatku brania Mirty bylo super! A teraz im dluzej biore to wszystko wraca do tego co bylo na poczatku.. zyc sie odechciewa
  2. alu, ja wczoraj tez mialam wieczor z dupy.. caly dzien bylo w miare okej ale wieczor tragedia.. bylo mi tak koszmarnie niedobrze, ze bylam prawie pewna, ze bede wymiotowac ale zasnelam i jakos sie udalo.. tragedia i co dzien sie modle zeby udalo mi sie uniknac wymiotowania.. dzisiaj ide 2 raz do psychiatry i nie wiem co mam mu mowic. Wszystkim w kolko mowie to samo i na poczatku brania Mirty bylo super! A teraz im dluzej biore to wszystko wraca do tego co bylo na poczatku.. zyc sie odechciewa
  3. alu, u mnie ataki są różne, różniste. Niektóre są takie, że zaczyna mi być niedobrze cholera wie z jakiego powodu i zaczyna mi łomotać serce, mam zimne ręce i stopy ale ogólnie mi gorąco i dławi mnie w gardle. Kiepsko ale do zniesienia. Najgorzej jest jak zaczyna mi drętwieć szczęka, mam dużo śliny i wtedy mi się robi tak potwornie niedobrze, że jestem już prawie pewna, że będę wymiotować ale jeszcze nigdy się to nie zdarzyło i liczę na to, że się nie zdarzy!
  4. alu, faktycznie mialam wilczy apetyt ale tylko przez pierwsze kilka dni a teraz wszystko wrocilo do normy! Waze teraz 56kg wiec moze z kilogram mi wpadl ale bez tragedii zwlaszcza biorac pod uwage, ze wiekszosc z nas to chudziny Ja tez sie balam tego, ze nie bede mogla brac hydro podczas kuracji Mirta ale sie okazalo, ze nawet nie ma takiej potrzeby! A jezeli bedziesz czula, ze musisz ja wziac to nie ma zadnych przeciwskazan :)
  5. alu, biore tylko Mirtagen i 5 maja minie miesiac i ide na kolejna (2) wizyte do psychiatry, zobaczymy co powie ale generalnie poprawa jest znaczna! Wracam na awf na wychowanie fizyczne :) 7 lat cwiczylam akrobatyke i kocham siatkowke wiec to studia w sam raz dla mnie. Z tym, ze teraz zaocznie poniewaz mam prace ktora lubie i w ktorej nawet ataki paniki sa do zniesienia dlatego, ze jestem sprzedawca elektronicznych papierosow i siedze przez 10h sama i nikt nade mną nie stoi wiec czuje sie komfortowo. A po studiach chce zostac policjantka! Moje marzenie <3
  6. alu, łaał świetnie, że jesteś makijażystką! Bardzo Ci zazdroszczę! Kocham robić makijaże i zawsze jestem tak pomalowana, że nawet jak się czuję tragicznie to wszyscy mi mówią, że nic po mnie nie widać! Szpachla robi swoje! hmm to już wiem do kogo się udać jak będę potrzebowała makijażu ślubnego! Razem będziemy miały ataki paniki i będzie nam raźniej! Hmm powiem Ci, że też byłam bardzo oporna jeżeli chodzi o tabletki, ale pomyślałam sobie, że to nie jest przyznanie się do porażki, a raczej do tego, że mam problem i potrzebuję pomocy. Bo skoro lęk mnie wykluczył z życia codziennego, bo nie miałam siły na nic oprócz leżenia, płakania i narzekania to znaczyło, że ja potrzebuje pomocy! I udałam się do psychiatry, który mi przypisał Mirtagen. Naczytałam się opinii o tym leku takich, że myślałam, że zejdę z tego świata ze strachu, ale dziewczyny mi doradziły aby spróbować i odżyłam! Nie powiem, miałam ataki lęku ale może z 4 razy odkąd biorę tabletki więc jest o niebo lepiej! Mam apetyt, wychodzę ze znajomymi, pracuję i generalnie robię to co lubię a od października mam zamiar wznowić studia które porzuciłam! Zobaczymy co będzie dalej, póki co musimy być dobrej myśli. Życzę Ci wszystkiego dobrego, przeczekaj te ataki może to tylko gorsze dni!
  7. Hej! U mnie ostatnio (odkąd zaczęłam brać Mirtagen) było znacznie lepiej! Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że czułam się normalnie! Tak jak powinnam. Ale przez 4 dni lekarz mi kazał brać połówkę tabletki a następnie całą. A ja pomyślałam, że skoro po połówce czuje się lepiej to po co brać całą. Od wczoraj jednak znowu mnie męczą nudności w dzień a w nocy nic. Zastanawiam się czy przyczyną może być to, że mój organizm przyzwyczaił się do tej małej dawki leku, że znowu wróciły mdłości i przewracanie w jelitach po każdym posiłku i ściskanie w gardle. Cholera! Czy proszę o tak wiele? Chciałabym się czuć zwyczajnie, normalnie i nie mieć obsesji na punkcie wymiotów. Wymioty, wymioty i wymioty.. dlaczego w mojej głowie wszystko się kręci tylko wokół tego.. Idzie się wykończyć!
  8. alu, Wszystkiego najlepszego! Jeżeli chodzi o mirte to biorę 5 dni i o dziwo od 5 dni czułam się normalnie! Tak jak kiedyś gdy ta okropna fobia była uśpiona! Ja nie wiem czy to możliwe żeby ten lek już działał czy to tylko moja wyobraźnia ale najważniejsze jest to, że czuję się znacznie lepiej! Też się opierałam przed tabsami rękami i nogami ale ile się można męczyć? Może warto spróbować czegoś co nie uzależnia, a może pomóc! Jeszcze raz 100 lat!
  9. Arasha, wczoraj wieczorem wzięłam kolejną połówkę i o dziwo dzisiaj wstałam bez najmniejszego problemu! Aż dziwi mnie to, że pierwszy raz mnie tak otumanił, a za drugim już nic! Natomiast boję się tego, że kiedy lek zacznie działać już na dobre i mam nadzieję, że będę się czuła lepiej to gdy zacznie mi być niedobrze to już na pewno będę wymiotować, bo to przecież nie z nerwów skoro tabletki działają. Ja wiem, że to pokręcone co napisałam ale mam nadzieję, że rozumiecie co usiłuję Wam przekazać Psychotropka`89, widzę, że jesteś w podobnej sytuacji do mnie. To smutne. Gdy coś się nie układa ja chciałabym usiąść, porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić na spokojnie. Mój facet jest inny. On gdy coś mu się nie podoba milczy. I może tak milczeć dniami i nocami a mnie to dobija. Kiedyś mi powiedział, że milczy, bo wie, że to mi sprawia przykrość i że to mnie boli. Może postaraj się nie pokazywać mu, że jest Ci źle chociaż wiem, że to nie łatwe. Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło!
  10. Psychotropka`89, a czy przy braniu Mirty mogę brać Hydro? Jakoś mam poczucie bezpieczeństwa kiedy wiem, że gdy jest mi naprawdę niedobrze mogę wziąć Hydro. I się zastanawiam czy jedno drugiego nie wyklucza?
  11. Arasha, dostałam 15mg i co śmieszniejsze przez 4 dni mam brać po połówce więc wczoraj po połówce mnie tak zwaliło z nóg Aż się zastanawiam co będzie jak zacznę brać całą tabletkę I tak to jest mój pierwszy psychotrop więc mój organizm nie jest przyzwyczajony, ale licze na to, że z czasem będzie coraz lepiej! I dzięki Bogu za to forum, bo sama to bym chyba zbzikowała Psychotropka`89, Dam szansę tym tabletkom. Jakiś czas temu lekarz rodzinny mi wypisał Xanax ale się przestraszyłam uzależnienia i go nawet nie wykupiłam i się zastanawiam czy dobrze zrobiłam, bo poczytałam gdzieś na forum, że to tabletka szczęścia!
  12. Psychotropka`89, dziękuję bardzo! Uspokoiłaś mnie :) Co prawda doszłam do siebie ok 11 ale dam szanse tym pigułom i zobaczymy jak będzie! Ale fakt faktem, że jadłam już dzisiaj chyba z 4 razy i ciągle czuję ssanie w żołądku ;D Ale przy wzroście 180cm i wadze 54kg to wyjdzie mi to tylko na dobre! A jak Wy się czujecie w ostatnich dniach?
  13. Arasha, wczoraj wzięłam pierwszą dawkę i dzisiaj nie jestem w stanie się dobudzić i się zastanawiam czy jest to możliwe, że to działanie leku? Możliwe żeby po jednej dawce mnie tak rozwaliło? Bo się czuję jakby mnie czołg przejechał! I jeżeli to działanie leku to mam nadzieję, że tak nie będzie przez cały czas?
  14. Hej. Ja wczoraj bylam u psychiatry i dostalam lek Mirtagen i jestem przerażona. Poczytałam o tym leku na forum i to chyba byla najglupsza rzecza jaka moglam zrobic. Wiekszosc pisze o skutkach ubocznych i tego sie strasznie boje..
  15. Witam! U mnie przez dłuższy okres było dużo lepiej. Jadłam normalnie i przestałam wmawiać sobie pierdoły. Ale wiadomo co się polepszy to się popieprzy. Dostałam zaproszenie na święta do teściów, a wyjazd do nich nie wiadomo dlaczego wiąże się z nieuzasadnionym lękiem. Byłam tam 2 dni i czułam się źle, ale to nic zważywszy na to, że jak wczoraj wróciłam do domu to myślałam, że umrę. Jezu, dawno się tak strasznie nie bałam i tak strasznie nie czułam. Już miałam obraz w głowie jak wymiotuje. To było coś okropnego. Wzięłam 2 tabletki hydro i zasnęłam o 20 i obudziłam się dzisiaj o 6:30. Od 9 do 19 jestem w pracy i nie mam pojęcia jak ja tutaj wysiedzę skoro się czuję jak za przeproszeniem z dupy wyjęta. Wystarczy, że zjem cokolwiek i się czuję jakbym zeżarła nie wiadomo ile. Żołądek mam rozsadzony i ciągle mi niedobrze. Znalazłam w internecie podobno bardzo dobrego psychiatrę w moim mieście i mam zamiar umówić się na wizytę, bo nie dam rady tak dłużej funkcjonować. Chyba w poprzednim wcieleniu musiałam być okropnym człowiekiem i to jest moja kara!
  16. Cześć wszystkim! U mnie ostatnio było więcej dni lepszych niż gorszych, ale wiadomo jak to w życiu bywa co się polepszy to się popieprzy Miałam przeprowadzane badanie Holtera, bo podejrzewali, że moje samopoczucie może wynikać z nieprawidłowej pracy serca ponieważ codziennie miałam puls powyżej 100 i serce mi łomotało tak jakby miało wyskoczyć. Wyniki jednak są rewelacyjne tak jak wszystkie inne. Więc powoli się godzę z tym, że mój problem to moja głowa ;p Tak się zastanawiam.. Myślicie, że nie da się przeżyć bez wymiotowania? To musi się kiedyś zdarzyć? Ja ostatni raz wymiotowałam ok 20 lat temu więc mam cichą nadzieję, że uda mi się prześlizgnąć przez życie kolejne tyle ;D Skoro większość z nas unika alkoholu, kontroluje to co je i wykluczając zasraną grypę żołądkową może jest szansa na uniknięcie tej paskudnej czynności?
  17. Hejka! Nie pisałam kilka dni, bo o dziwo kilka dni czułam się naprawdę dobrze! Ale niestety wszystko co dobre szybko się kończy! Wczoraj musiałam jechać do Berlina na lotnisko razem z chłopakiem i podczas drogi myślałam, że wykituję. Globusik w gardle dawał nieźle popalić ;D A jeszcze wcześniej mieliśmy z bojem ciche dni i chyba teraz jak już jest między nami dobrze to cały stres dopiero wyłazi. Cały dzień się czuję jak wyżuta i wypluta. Standardowo nic nie jadłam ( a trochę mnie to martwi bo przy wzroście 180cm ważę 54kg ;/ ), mdli mnie od rana i puls kręci się koło 100. No to takie krótkie sprawozdanie z mojego jakże pasjonującego życia, a co u Was? :)
  18. alu, dokładnie tak jak Ty pocieszam się, że każdy organizm jest inny i to, że niektórzy wymiotują podczas tej grypy wcale nie oznacza, że ja też będę! Ale bardzo męczące jest to, że wstaje rano i pierwsze co robię to się zastanawiam jak się będę dzisiaj czuła. Czy będę miała mdłości, czy będzie mnie dławiło w gardle... i nagle bum! Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki mam wszystkie objawy! I tak codziennie! Takie błędne koło, bo sama się nakręcam, a nie umiem przestać. Akurat dzisiaj mam taki gorszy dzień, że od rana mnie dusi w gardle i mi niedobrze no i oczywiście praktycznie nic nie jem. A dla odmiany wczoraj żarłam jak mała świnka
  19. Dziękuje za przemiłe przyjęcie! Byłam i u psychiatry i u psychologa. Psychiatra przypisał mi hydroksyzyne, którą biorę doraźnie czyli praktycznie co wieczór ;D Natomiast Pani psycholog mi się nie spodobała i będę musiała poszukać jakiegoś dobrego psychoterapeuty i rozpocząć psychoterapie bo coś czuje, że w innym wypadku to zeświruje kompletnie! Dostałam także receptę na Xanax ale jeszcze go nie wykupiłam ponieważ strasznie się boję, że się uzależnię.. Ta nasza dolegliwość to jest koszmar! Pocieszające jest jednak to, że nie jestem sama aczkolwiek i tak się czuję jak dziwak! ;p
  20. Witam, nazywam się Agata i jestem tutaj nowa. Śledzę to forum od dłuższego czasu ale nigdy nie miałam odwagi napisać aż do dzisiaj. Przechodzę dokładnie przez to samo co Wy. Panicznie boję się wymiotowania choć od 19 lub 20 lat nie wymiotowałam, a mam 24 lata. Towarzyszą mi codzienne nudności, które są niesamowitym wrzodem na tyłku! Pamiętam, że jako dzieciak przechodziłam już przez to samo, ale wszystkie objawy minęły któregoś pięknego dnia jak ręką odjął i nie mogę się pogodzić z tym, że to znowu wróciło. Praktycznie każdy dzień jest dla mnie męczarnią i codziennie panicznie się boję grypy żołądkowej. Wystarczy, że mi w brzuchu burknie i już się trzęsę cała i wmawiam sobie, że to pewnie ta cholerna jelitówka. Schudłam ponad 10kg. Strasznie i Wam i sobie współczuje, że się zmagamy z tym cholerstwem.
×