Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pearr

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Pearr

  1. Hej. Na początku chciałabym Ci powiedzieć, że samobójstwo to nie jest żadne rozwiązanie. Musisz niestety pójść do psychiatry i wznowić branie leków, to co zrobiłeś, mogłobyć niebezpieczne dla zdrowia. Jeśli odstawiamy leki, to tylko zmniejszając ich dawkę, aż do zaprzestania, a nie z "dnia na dzień". Polecam także regularne wizyty u psychologa. Pomoże Ci w walce z lękiem i samotnością, być może popracujecie nad lękiem odnośnie dentystów. Chore zęby też mogą być niebezpieczne. Co do portalu randkowego - nie jest to jakiś mocno zły pomysł, jednak musisz uważać. Rzadko kiedy informacje i zdjęcia tam zamieszczane są prawdziwe. Oczywiście, że należy Ci się bliska osoba, masz prawo żyć z innymi! Nie daj sobie myśleć inaczej. Jeśli chcesz porozmawiać, napisz do mnie :)
  2. Pearr

    Moja historia.

    No właśnie mam do zaliczenia semestr czwarty i piąty inaczej skreślą mnie z listy studentów, wtedy jeszcze gorzej będę się czuła... Co do oddziału dziennego, nie mam możliwości, w moim mieście nie ma szpitala psychiatrycznego, ani w mieście, w którym się uczę. Najbliższy jest około 40 km od domu mojego...
  3. Pearr

    Moja historia.

    Witam. Długo czytałam to forum bez rejstracji, teraz sama chciałabym się podzielić swoją historią. Mam 21 lat. Rok temu zdiagnozowano u mnie depresję z lękami i zaburzeniami adaptacyjnymi. W lutym pierwszy raz byłam u psychologa, od tamtej pory odwiedzam go regularnie. Od czerwca biorę leki, co raz zwiększana jest dawka. Ciągle mam problemy ze snem i akceptacją samej siebie. Zaczęło się "nagle". W momencie, kiedy pomyślałam o sobie, we wrześniu 2013 roku, że jestem beznadziejna. Zaczęłam analizować swoją osobowość i doszłam do wniosku, że nie mam ani jednej dobrej cechy. To myślenie utrzymuje się do dziś. Początkowo myślałam, że napady płaczu, lęki, nieprzespane noce, że to wszystko przejdzie. Moja Przyjaciółka mówiła, że to tylko PMS, że nie mam co wyolbrzymiać. Potem poszłam do psychologa. Moja mama chyba nadal nie rozumie, co mi jest dokładnie, chyba odrzuca tą myśl. Nie wie co się ze mną dzieje, co czuje, chyba sama nie chce tego pojmować. Moi rodzice są po rozwodzie, mój ojciec nic nie wie, dwójka starszych sióstr także. Moja Przyjaciółka już ze mną nie wytrzymuje. Mieszkamy razem w akademiku, mamy być obie inżynierami. Ale widzę jak ją to męczy, nie wie co robić, nie znosi jak się okaleczam, denerwuje się na mnie, czasem zdarza jej się krzyknąć. Mówi mi, że się martwi, stąd to zachownie. Czasami po prostu widzę, jak nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Chyba za bardzo męczy ją moje zachowanie. Jestem do niej przywiązana i wcale nie chcę, żeby ona cierpiała przez to, że ja jestem chora. Psychiatra uważa, że najlepszym wyjściem będzie szpital, do którego wcale a wcale nie chcę iść. Psycholog twierdzi, że dziekanka będzie lepsza. Mam duże problemy na studiach, na pierwszym roku radziłam sobie bardzo dobrze, trzeci semestr zaliczyłam, czwarty... już nie. Mam czas do 20 lutego, ale mam straszne problemy z koncentracją oraz nauką. Przyjaciółka mówi, że nie jestem głupia, tylko leniwa, ale nie wiem jak mam jej wytłumaczyć, że to nie jest tak jak mówi... że nie dam rady się skupić. Czuję się źle, beznadziejnie i czuję, że nie mam powodów do myślenia o sobie dobrze.
  4. Szukałeś pomocy u psychologa? Regularne wizyty i psychoterapia mogą pomóc.
  5. Pearr

    "Przyjaciel"

    Wydaje mi się, że powinieneś sobie dać z nim spokój. Jeśli byłby prawdziwym przyjacielem, nigdy by Cię nie zostawił, a tym bardziej nie powiedział o Tobie, że jesteś beznadziejny. Nie warto sobie robić krzywdy przez taką osobę. Pomyśl, może ten kolega, co Ci pomaga, jest dobrym kandydatem na przyjaciela?
×