Skocz do zawartości
Nerwica.com

cezar455

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cezar455

  1. Tak bardzo sobie wmawiałem, i tak często życie dało mi do zrozumienia, że ze mnie nic nie będzie, że sam w to uwierzyłem, i teraz będzie ciężko odwrócić to przekonanie. Poza tym, nie wiem czy powoli wariuję, ale czuję wielki dyskomfort i bardzo nie lubię mówić o sobie, o tym co robię teraz, co zamierzam w przyszłości, powoduje to u mnie duży stres i zawsze jak tylko mogę unikam odpowiedzi, bardzo często też kłamię, a jednocześnie lubię wiedzieć wszystko o wszystkich
  2. Witam, jestem tutaj nowy, mam 22 lata i doskwiera mi bardzo samotność, czuję się jakoś taki samotny i beznadziejny, jakby nie było nikogo wokół mnie, i ciągle wydaje mi się, że gdzieś indziej ludzie są bardzo szczęśliwi i mają pełno przyjaciół, podczas gdy ja nie mam żadnego nawet, a znajomych jak na lekarstwo, przez to każde święto typu imieniny, urodziny, sylwestra spędzam w domu Przez jakiś czas myślałem, że mam depresję, bo czułem się beznadziejnie, nie widziałem w niczym sensu, w ogóle wyobrażałem sobie że całe życie będę pośmiewiskiem i nigdy nie będę nawet troszkę szczęśliwy, ale powoli mi przechodzi, tylko czasem tak czuję, w momencie jakiegoś negatywnego wydarzenia. Nie mam kompleksów jeśli chodzi o mój wygląd ( no może poza tym, że wyglądam trochę jak dziecko a golić mogę się linijką ) ale czuję, że mój charakter i osobowość to zwyczajne dno, nie potrafię się cieszyć, przeważnie jestem cicho i nic się nie odzywam, a gdy mam się odezwać przy obecności większej grupy to nie wiem co powiedzieć, było tak od zawsze. Nie chodzę na żadne imprezy ani do klubów i lokali, bo tam bez znajomych czy przyjaciół iść przykro jest, poza tym w takich miejscach przebywają ludzie, którzy słomki do drinków wyciągają z butów, ani na żadne domówki czy wypady, bo nie mam ani do kogo ani z kim. Przez to czuje się opóźniony, świat idzie do przodu, a ja stoję w miejscu. A przecież ludzie z mojego rocznika i dużo młodsi się zakochują, są ze sobą, żenią się, wyjeżdżają na wczasy. ehh..... Jest też inna sprawa, o której wstyd mi wspominać nawet przez internet, otóż poznałem przez neta dziewczynę, nie jest co prawda polką, ale sytuacja wygląda mniej więcej tak: ona pracuje w trybie online, spędza tam dość sporo czasu, zacząłem do niej pisać przez chat w miejscu jej pracy i jakoś tak się "zaprzyjaźniliśmy", ale jest to tak dziwne i nienormalne przecież, bo ja wiem jak ona wygląda, ona nie wie jak wyglądam ja, ona może mówić do mnie a ja do niej tylko piszę. (bez obaw, nie jestem stalkerem) Naprawdę świetna dziewczyna, ale to wszystko tylko przygnębia mnie jeszcze bardziej, bo przecież w życiu takiej nie spotkam, a nawet jeśli spotkam, to nawet na mnie nie spojrzy... Czasem sobie wmawiam, że nie jest tak źle, mogło być gorzej, jest dużo ludzi, którzy mają gorsze problemy, ale to pomaga tylko na chwilę. Czasami ktoś spyta, szczerze czy nie, ale spyta - "czemu sobie dziewczyny nie znajdziesz" a mnie zbiera na wymioty wtedy.Coraz bardziej mnie to dołuje, i boję się strasznie, że się nic nie zmieni, wszystko pójdzie do przodu a ja zostanę z tyłu
  3. cezar455

    Samotność

    Witam, jestem tutaj nowy, mam 22 lata i doskwiera mi bardzo samotność, czuję się jakoś taki samotny i beznadziejny, jakby nie było nikogo wokół mnie, i ciągle wydaje mi się, że gdzieś indziej ludzie są bardzo szczęśliwi i mają pełno przyjaciół, podczas gdy ja nie mam żadnego nawet, a znajomych jak na lekarstwo, przez to każde święto typu imieniny, urodziny, sylwestra spędzam w domu Przez jakiś czas myślałem, że mam depresję, bo czułem się beznadziejnie, nie widziałem w niczym sensu, w ogóle wyobrażałem sobie że całe życie będę pośmiewiskiem i nigdy nie będę nawet troszkę szczęśliwy, ale powoli mi przechodzi, tylko czasem tak czuję, w momencie jakiegoś negatywnego wydarzenia. Nie mam kompleksów jeśli chodzi o mój wygląd ( no może poza tym, że wyglądam trochę jak dziecko a golić mogę się linijką ) ale czuję, że mój charakter i osobowość to zwyczajne dno, nie potrafię się cieszyć, przeważnie jestem cicho i nic się nie odzywam, a gdy mam się odezwać przy obecności większej grupy to nie wiem co powiedzieć, było tak od zawsze. Nie chodzę na żadne imprezy ani do klubów i lokali, bo tam bez znajomych czy przyjaciół iść przykro jest, poza tym w takich miejscach przebywają ludzie, którzy słomki do drinków wyciągają z butów, ani na żadne domówki czy wypady, bo nie mam ani do kogo ani z kim. Przez to czuje się opóźniony, świat idzie do przodu, a ja stoję w miejscu. A przecież ludzie z mojego rocznika i dużo młodsi się zakochują, są ze sobą, żenią się, wyjeżdżają na wczasy. ehh..... Jest też inna sprawa, o której wstyd mi wspominać nawet przez internet, otóż poznałem przez neta dziewczynę, nie jest co prawda polką, ale sytuacja wygląda mniej więcej tak: ona pracuje w trybie online, spędza tam dość sporo czasu, zacząłem do niej pisać przez chat w miejscu jej pracy i jakoś tak się "zaprzyjaźniliśmy", ale jest to tak dziwne i nienormalne przecież, bo ja wiem jak ona wygląda, ona nie wie jak wyglądam ja, ona może mówić do mnie a ja do niej tylko piszę. (bez obaw, nie jestem stalkerem) Naprawdę świetna dziewczyna, ale to wszystko tylko przygnębia mnie jeszcze bardziej, bo przecież w życiu takiej nie spotkam, a nawet jeśli spotkam, to nawet na mnie nie spojrzy... Czasem sobie wmawiam, że nie jest tak źle, mogło być gorzej, jest dużo ludzi, którzy mają gorsze problemy, ale to pomaga tylko na chwilę. Czasami ktoś spyta, szczerze czy nie, ale spyta - "czemu sobie dziewczyny nie znajdziesz" a mnie zbiera na wymioty wtedy.Coraz bardziej mnie to dołuje, i boję się strasznie, że się nic nie zmieni, wszystko pójdzie do przodu a ja zostanę z tyłu
×