Witam. Jestem od 7 lat uzależniony od alkoholu( upijanie się przy każdej możliwej okazji) w tym mniej więcej od 4 lat mój alkoholizm zamienił się w ciężką chorobę alkoholową która objawia się całkowitemu podporządkowaniu trybu życia, zachowań, dążeń ku temu żeby najzwyklej w świecie się upić. Od 5 lat biorę wszystkie inne możliwe mi środki odurzające które wpadną mi w ręce ( wszystko co robi tzw "fazę" trawa, narkotyki, leki). Historia bardzo typowa, początkowo chciałem mieć najzwyklej wyjebane, co przerodziło się w coraz częstszą potrzebę odczuwania tego stanu co z kolei przerodziło się w nieustanną potrzebą bycia pijanym i naćpanym. Do tego doszły bardzo nie przyjemne problemy osobiste co skutkowało coraz to większą empatią i popadaniem w coraz to większy nałóg Przerabiałem typowe konsekwencje mojego uzależnienia: wielokrotne wizyty na izdebce, na pogotowiach w wyniku kontuzji, 2 razy nie udało mi się ukończyć roku studiów, 3 razy zostałem wyrzucony z pracy, popsuciem relacji z możliwie wszystkimi ludźmi na których kiedykolwiek mi zależało. Natomiast od 2 lat zmagam się z problem natury mentalnej tj. niewyobrażalna depresja, ciągła gonitwa negatywnych myśli, spadek samooceny, praktycznie brak snu, ciągłe zmęczenie, stany lękowe, czasami szczękościsk. Jako że postanowiłem coś zrobić w swoim życiu takowe objawy powodują niemożność normalnego funkcjonowania. Oczywiście dodam że te objawy pojawiają się gdy jestem w miarę trzeźwy ( bez upijania się) maksymalnie udało mi się 8 dni ale w miarę postępu czasu wgl nie ustępują wręcz przeciwnie nasilają się w dużym stopniu co zmusza mnie do kolejnej w najlepszym wypadku parodniowej eskapady. Byłem u psychiatry zażywałem w ramach lecznia środki ( trittico,coaxil, hydroksyzyne) które wogóle na mnie nie działy, znam się na lekach i wiem że to preparaty słabsze od typowych leków psychotropowych. Mam pytanie do forumowiczów czy zażywanie silnych leków o działaniu narkotycznym w celach farmakologicznych daje wgl jakąś szansę na wyjscie z tego całego syfu czy tu kolejny sposób na zrobienie sobie fazy okłamywanie samego siebie i po zakończeniu leczenia powrotu do starych przyzwyczajeń. Psychiatra polecał również spotkania z jakaś grupą wsparcia a ja w zwykłą ludzką paplaninę nie wierze mam tego po wyżej uszu ciągle dobre rady od rodziny znajomych przestań pić a wszystko będzie dobrze wszystko się ułoży małymi krokami do celu itp. Z góry dziękuję za wsparcie :)