Witajcie, jestem tutaj nowy. Mam 28 lat i mieszkam w Warszawie.
Chciałbym podjąć pierwszy krok do wolności, czyli do pozbycia się tego cholernego zaburzenia.
Męczy mnie ta choroba już osiem lat, myślałem, że nauczyłem się panować nad myślami, ale wiąże się to z ogromnym lękiem, wręcz paraliżującym i jest mi potrzebna terapia. Sam nie dam rady.
Nie mam zamiaru dłużej tracić życia, życie ucieka mi przez palce, nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem szczęśliwy, a jak byłem, to tylko przez chwilę.
Co doradzacie? Od czego zacząć?
Wizyta u psychiatry, czy u psychologa?