Mam 14 lat. Ostatnio zdarzyło mi się mieć pewne objawy(?) które mnie zaniepokoiły, nie mogłam nigdzie tego znaleźć co to może być i jak sobie z tym poradzić.
W szkole przez jakiś czas miałam bardzo dużo testów i kartkówek. Byłam tym strasznie zestresowana i normalnie nie wyrabiałam. Zdarzało mi się, że wracałam do domu, szłam do pokoju i kiedy sprawdzałam co mam zadane, czego mam się nauczyć itd po prostu zaczynałam płakać, łapałam się za głowę i "krzyczałam" nie wydając dźwięku, aby rodzina nie usłyszała. I tak przez kilka dni po prostu się załamywałam i nie mogłam doczekać się przerwy świątecznej, w której mogłabym odpocząć. W pewnym momencie pojawiło się coś, co mnie dość zaniepokoiło. Takie nagłe mignięcia obrazów w myślach, że po prostu sobie coś robię, np. że biorę cyrkiel i sobie wbijam w głowę. To było straszne i starałam się o tym nie myśleć. Później pojawiły się myśli które były jakby moje ale wpadały nagle i "mówiły" to o czym bym sobie nawet nie pomyślała. Nawet jak ktoś do mnie coś mówił, to nagły głos w głowie nawiązujący do rozmowy i do tego, żebym sobie coś zrobiła, np. "skończ z sobą". Mam także problemy ze spaniem. Zdarza mi się, że przez dłuższy czas nie mogę zasnąć, albo budzę się w nocy i nie śpię. Nie umiem także spać ze zgaszonym światłem, gdyż po prostu nie zasnę. Mam też bardzo rzadko takie rzeczy, że drętwieją mi ręce, że nie mogę ich zacisnąć, są zimne, nie mam wtedy na nic siły, mam podwyższone ciśnienie i czuję kołatanie serca. Poprosiłam mamę o zrobienie badań; wyniki morfologii i TSH prawidłowe.
Kiedyś poprosiłam mamę o spotkanie z psychologiem, ale nie mówiłam tej pani o tych objawach, żeby nie pomyślała sobie, że jestem jakaś świrnięta. Mogę jeszcze dodać, że raz zdarzyło mi się wbić sobie nożyczki do obcinania paznokci w rękę, kiedy mama na mnie strasznie nakrzyczała. Bardzo się tego wstydzę i nikomu o tym nie mówiłam.
Proszę pomóżcie mi się dowiedzieć co to może być i jak sobie z tym radzić
Cała ta sytuacja mnie dobija,mama sądzi, że martwię się o wszystko, że powinnam mieć niektóre rzeczy gdzieś (np to do jakiego liceum pójdę, choć jestem dopiero w 2kl gimnazjum), ale ja po prostu nie potrafię. Wydaje mi się, że wszyscy są ode mnie lepsi. Osoby z klasy mnie raczej nie lubią i mogę polegać tylko na przyjaciółce która nie chodzi do mojej szkoły, a i tak nie chce jej tym wszystkim obciążać.
Na razie jest przerwa świąteczna, ale boję się, że to wróci jak znowu zaczną się zajęcia w szkole...