Skocz do zawartości
Nerwica.com

xxanaxx

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia xxanaxx

  1. xxanaxx

    Samotność

    A ja Wam powiem tak. Jestem bardzo samotny choć otoczony wieloma ludźmi. Mój związek ze wspaniałą kobietą rozpadł się z mojej winy przez niedoleczoną depresję endogenną, obesyjne myśli czy jestem w dobrym miejscu, przez poczucie bycia nieszczęśliwym- myślałem, że rozstanie coś zmieni, nie zmieniło. Próbowałem wrócić ale było za późno. Przez ponad rok po rozstaniu życie przeciekało mi przez palce i spróbowałem za późno. Nie mogę z tym żyć. Czuję, że już nikogo w życiu nie znajdę kto mnie tak zrozumie i pokocha z moimi słabościami, niską samooceną choć wykonuję poważny i wymagający zawód, brakiem zdecydowania i wieloma innymi deficytami. Po prostu nie chce mi się żyć.
  2. Z psychiatrów z czystym sumieniem mogę polecić dra Jacka Skibę. Przyjmuje również na NFZ - http://www.jacekskiba.pl Z psychologów polecam mgr Agnieszkę Jasiulewicz - http://www.terapiapsychologiczna.com/o-nas/1/agnieszka-jasiulewicz/ Jakby ktoś miał pytania co do terapii u w/w mogę odpowiedzieć w prywatnej wiadomości.
  3. Mi się też jakimś cudem udało dostać 2 opakowania ale musieli z innego miasta sprowadzać. Zacząłem tydzień temu 2x2mg dziennie i nie widzę jakichś efektów spektakularnych. Od poniedziałku przechodzę na 2x4mg zobaczymy co będzie. Kopa trochę daje ale nastroju raczej nie poprawia chyba, że na to trzeba poczekać dłużej ale podobno jest to lek, który daje od razu jakiś efekt. Coś do Rebo by się chyba jednak przydało ale SSRI boję się brać ze względu na PSSD. Mam jakąś blokadę, powiedziałem o tym lekarzowi dlatego dał NRI. Idę na wizytę w przyszłym tygodniu i zobaczymy co będzie. Może coś dorzuci. Co do skutków ubocznych to pocę się znacznie więcej, sen jest płytszy ale problemów z zaśnięciem nie mam, po prostu budzę się kilka razy w nocy ale od razu zasypiam, suchość w ustach też jest. To co pisze ponuryżniwiarz odnośnie fujarki to prawda niestety Obawiam się tylko, że jak lekarz przepisze mi na wizycie następne opakowania to nie będę miał gdzie tego kupić. Na doz.pl cały czas brak.
  4. A ktoś może wie gdzie we Wrocławiu można dostać Edronax? W hurtowniach brak a na doz.pl jest już niedostępny.
  5. xxanaxx

    Cześć

    Ciepły dzięki za kontakt. Petek, ja mam najgorzej jak przeglądam facebooka. Patrząc jak ludzie coś robią, wrzucają zdjęcia, cieszą się, imprezują mam straszne wrażenie, że mnie coś omija i życie przez palce mi przelatuje. Frustruje okropnie, szczególnie po rozstaniu z dziewczyną kiedy jestem sam.
  6. Coccinella, vivi dziękuję za porady:) Moklobemid biorę od 3 miesięcy. 3-4 lata temu brałem sertralinę ale ciężko mi z perspektywy czasu powiedzieć jaka ona była skuteczna. Przez 3 lata doraźnie brałem też Pramolan. Ogólnie wtedy takich problemów jak teraz nie było. Chodziło raczej o problemy na studiach, z nauką, stale obniżony nastrój, przygnębienie. Zapomniałem napisać, że na psychoterapię chodzę od 4 miesięcy. Terapia prowadzona jest metodą pozytywną. Nie jestem zbytnio zadowolony i nie odczuwam jakichś wymiernych skutków terapii. Wiem, że to krótko ale po kilku miesiącach jakiś efekt powinien już być? Myślę, też nad zmianą terapeuty ale tu będzie ciężko bo ten obecny bardzo mi pasuje finansowo. Orientujecie się może ile musi być przerwy żeby zmienić IMAO na jakieś SSRI? Chyba taka zmiana jest dosyć ciężka. Dawkę trzeba najpierw wyzerować a potem trochę odczekać? I jeszcze łykam doraźnie klorazepan. Zwykle wieczorem, żeby trochę się wyciszyć. Ranki i wieczory są u mnie najgorsze. Właśnie łyknąłem i idę spać.
  7. Cześć, poradzicie coś na moje poniższe dolegliwości? Absolutnie nic mnie nie cieszy, nic mnie nie ekscytuje, porzuciłem większość dawnych zainteresowań ale za to bardzo dużo pracuję. Praca mnie satysfakcjonuje, jest perspektywiczna i prestiżowa. Depresję mam zdiagnozowaną (biorę moklobemid ale chyba nie działa na mnie zbytnio). Czasami mam straszne wahania nastroju - od euforii do głębokiego smutku i przygnębienia. Nie jest to połączone z jakąś wzmożoną aktywnością tylko odbywa się to w mojej głowie. Przyszłość przedstawia mi się w czarnych barwach i żadnego celu w swoim życiu nie widzę. No i myśli samobójcze czasem są. Na pewno mam też jakieś zaburzenia osobowości. Ogólnie czuję się mocno rozdarty. Czasem lubię być sam ze sobą, coś poczytać, obejrzeć, wypić piwo ale z drugiej strony czuję, że mnóstwo rzeczy mnie omija, że gdzieś jest coś co może mi dać szczęście a ja to przeoczę. Nienawidzę siebie za to, że tak w tą samotność uciekam i że dużo płaczę (jako 26letniego faceta frustruje mnie to strasznie). Moja osobowość nigdy nie była diagnozowana, po prostu było mówione, że mam depresję. Ja widzę u siebie mix kilku osobowości: - Unikającej bo mam poczucie niepewności, nieprzystosowania, nieatrakcyjności i małej wartości; silne pragnienie akceptacji i uznania, a w związku z tym nadmierną wrażliwością na krytykę i odrzucenie. Poza tym ciągle analizuje swoje zachowanie co zrobiłem źle, co można było zrobić inaczej itp. - Niedojrzałej bo mam tendencję do silnej i nieadekwatnej krytyki siebie, wprowadzam się w stan poczucia winy i ciągłego niezadowolenia z siebie. Jestem niezdecydowany i przesadnie lękam się przed popełnieniem jakiejś pomyłki. Często miewam duże wahania nastrojów. - Schizoidalna bo mam problem z wyrażaniem własnych uczyć, często odpływam gdzieś w myślach fantazjując i marząc o nie wiadomo czym. Jestem po rozpadzie długiego związku w którym byłem szczęśliwy ale później sam sobie bycie nieszczęśliwym zafundowałem. Moja dziewczyna miała trochę problemów z nerwicą co się odbijało na mnie ale teraz wyszła na prostą. Głównie przez to się nasz związek rozpadł ale też przez to, że ja byłem czasem bardzo bierny, wycofany, nie potrafiłem komunikować swoich potrzeb. Cierpiałem i cierpię dalej przez to strasznie. Kocham ją dalej, ona mnie też pomimo tego, że bardzo się skrzywdziliśmy. Przez pewien czas po rozstaniu szamotaliśmy się jeszcze z tym wszystkim i dalej mamy się ku sobie ale ona już nie ma do mnie siły przez wszystko w/w. Jednym ze źródeł nieszczęścia jest u mnie sprzeczność między silna potrzeba bliskości, akceptacji, miłości, a strachem przed wszystkimi rzeczami wymienionymi wcześniej. Boje się utraty samodzielności, boję się, że nie sprawdziłbym się jako dojrzały partner, ojciec, że byłbym za bardzo samolubny, że znowu bym uciekał gdzieś sam,a z drugiej strony boję się strasznie samotności, odrzucenia - tego, że nie będzie nikogo na kim mogę polegać, kto będzie mnie kochał, że nie będzie nikogo jak zdarzy się nieszczęście, choroba itp (a o tym często też myślę). Coś ciekawego poradzicie? Może na temat leków? Mam wyrozumiałego i dobrego psychiatrę, który liczy się z moim zdaniem a ja czuję, że chyba lek powinien być zmieniony. Może jakaś konkretna metoda psychoterapii?
  8. xxanaxx

    Cześć

    Witajcie, Chciałbym napisać parę słów o sobie na początek. To co napiszę poniżej stanowi w części post jednego z użytkowników tego forum. Objawy pasują jak ulał do mnie. Absolutnie nic mnie nie cieszy, nic mnie nie ekscytuje, porzuciłem większość dawnych zainteresowań ale za to bardzo dużo pracuję. Praca mnie satysfakcjonuje, jest perspektywiczna i prestiżowa. Depresję mam zdiagnozowaną (biorę moklobemid ale chyba nie działa na mnie zbytnio). Czasami mam straszne wahania nastroju - od euforii do głębokiego smutku i przygnębienia. Nie jest to połączone z jakąś wzmożoną aktywnością tylko odbywa się to w mojej głowie. Przyszłość przedstawia mi się w czarnych barwach i żadnego celu w swoim życiu nie widzę. No i myśli samobójcze czasem są. Na pewno mam też jakieś zaburzenia osobowości. Ogólnie czuję się mocno rozdarty. Czasem lubię być sam ze sobą, coś poczytać, obejrzeć, wypić piwo ale z drugiej strony czuję, że mnóstwo rzeczy mnie omija, że gdzieś jest coś co może mi dać szczęście a ja to przeoczę. Nienawidzę siebie za to, że tak w tą samotność uciekam i że dużo płaczę (jako 26letniego faceta frustruje mnie to strasznie). Moja osobowość nigdy nie była diagnozowana, po prostu było mówione, że mam depresję. Ja widzę u siebie mix kilku osobowości: - Unikającej bo mam poczucie niepewności, nieprzystosowania, nieatrakcyjności i małej wartości; silne pragnienie akceptacji i uznania, a w związku z tym nadmierną wrażliwością na krytykę i odrzucenie. Poza tym ciągle analizuje swoje zachowanie co zrobiłem źle, co można było zrobić inaczej itp. - Niedojrzałej bo mam tendencję do silnej i nieadekwatnej krytyki siebie, wprowadzam się w stan poczucia winy i ciągłego niezadowolenia z siebie. Jestem niezdecydowany i przesadnie lękam się przed popełnieniem jakiejś pomyłki. Często miewam duże wahania nastrojów. - Schizoidalna bo mam problem z wyrażaniem własnych uczyć, często odpływam gdzieś w myślach fantazjując i marząc o nie wiadomo czym. Jestem po rozpadzie długiego związku w którym byłem szczęśliwy ale później sam sobie bycie nieszczęśliwym zafundowałem. Moja dziewczyna miała trochę problemów z nerwicą co się odbijało na mnie ale teraz wyszła na prostą. Głównie przez to się nasz związek rozpadł ale też przez to, że ja byłem czasem bardzo bierny, wycofany, nie potrafiłem komunikować swoich potrzeb. Cierpiałem i cierpię dalej przez to strasznie. Kocham ją dalej, ona mnie też pomimo tego, że bardzo się skrzywdziliśmy. Przez pewien czas po rozstaniu szamotaliśmy się jeszcze z tym wszystkim i dalej mamy się ku sobie ale ona już nie ma do mnie siły przez wszystko w/w. Jednym ze źródeł nieszczęścia jest u mnie sprzeczność między silna potrzeba bliskości, akceptacji, miłości, a strachem przed wszystkimi rzeczami wymienionymi wcześniej. Boje się utraty samodzielności, boję się, że nie sprawdziłbym się jako dojrzały partner, ojciec, że byłbym za bardzo samolubny, że znowu bym uciekał gdzieś sam,a z drugiej strony boję się strasznie samotności, odrzucenia - tego, że nie będzie nikogo na kim mogę polegać, kto będzie mnie kochał, że nie będzie nikogo jak zdarzy się nieszczęście, choroba itp (a o tym często też myślę). Coś ciekawego poradzicie? Może na temat leków? Mam wyrozumiałego i dobrego psychiatrę, który liczy się z moim zdaniem a ja czuję, że chyba lek powinien być zmieniony. Może jakaś konkretna metoda psychoterapii?
×