Skocz do zawartości
Nerwica.com

black123

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia black123

  1. ekspert_abcZdrowie dziękuję za odpowiedz, poprostu się nad tym zastanawiałam. Nie twierdzę, że tak jest i lepiej aby nie było. Na pewno nie rozumiem siebie i szukam odpowiedzi. Nie mam odwagi aby spytać się specjalisty ale wiem, że sama sobie niszczę nieświadomie życie. Pozdrawiam. Dark Passenger naprawdę mnie rozbawiłeś i dzięki za poprawę humoru
  2. Witam, zastanawiam się nad tym czy mogę mieć czad i bardzo się boję. Im dłużej siebie analizuje tym bardziej do tego dochodzę ale oczywiście pewności nie mam. Na pewno przeszłam depresję i mam fobię społeczna w jakimś stopniu. Boję się bardzo tego co ludzie o mnie myślą, nawet jak nikt do mnie nic nie powie pewnych rzeczy to jestem przekonana, że na pewno źle. Mam problem z tym, że wszędzie widzę spiski przeciwko mnie, analizuje co ludzie mówią i próbuję doszukiwać już sama nie wiem czego. Przez to nie mogę normalnie funkcjonować, bo moja psychika nie daje mi wytchnąć, ciągle myślę i myślę i z tego wszystkiego jedną sprawę mogę widzieć co chwile inaczej i to jest straszne bo nie potrafię racjonalnie podejść do sprawy. Normalnie wiem jak powinnam postąpić ale nie potrafię tego, coś wewnętrznie mi nie pozwala i zaczyna się kocioł w głowie i tak kilka dni. W końcu jak powiem co myślę strasznie się o to obwiniam bo robię to bardzo nerwowo i czuję się fatalnie, bywa też tak, że nie odpowiadam na docinki i nie wyjaśniam nic. Mam tak wśród ludzi których znam ale nie wśród rodziny. Mam też problemy z pamięcią i koncentracją. Przejdę teraz do sedna, podejrzewam u siebie okres manii lub hipomanii. Był niedawno czas kiedy to chodziłam z "głową w chmurach" wciąż się śmiałam, nie miałam oporów większych przed nikim, opowiadałam kawały wokół, na pewno byłam bezkrytyczna wobec siebie i wszelkie uwagi sugerujące, że coś robie nie tak wlatywały jednym uchem a wylatywały drugim, uważałam , że nie muszę sprzątać w domu, prać, gotować bo miałam ważniejsze rzeczy na głowie i teraz na to nie mam czasu. Zaczęłam się inaczej ubierać, bardziej odważnie, bardziej dbałam o fryzurę paznokcie i makijaż. Miałam też chwile, że byłam drażliwa i mówiłam co myślałam. W pewnym momencie przesadziłam i wtedy się zaczęło, 2 dni nerwów kiedy to jeszcze się broniłam a później depresja, lęki co o mnie pomyślą i co jeszcze usłyszę na swój temat. Na początku zupełnie tego nie rozumiałam dlaczego tak się dzieje. Teraz natomiast widzę pewne rzeczy inaczej i sprawiłam takie wrażenie aby tak myślano. Zniszczyłam sobie życie i wszystko legło w gruzach a ja dziwie się teraz jak do tego doszło. Wiem, że nikt mi nie postawi diagnozy ale chociaż coś odpowie....mam nadzieję, że napisałam zrozumiale.
  3. Dzięki za odzew, moja sytuacja jest dość skomplikowana, nie wydaje mi się że już sobie coś wmawiam to rzeczywistość niestety są źle nastawieni, faktycznie też jest tak, że dopowiadam sobie pewne rzeczy, zupełnie nie potrafię ocenić sytuacji i z tego mam problemy. Moje reakcje są niezrozumiałe, sama na spokojnie jak się zastanowię to rzeczywiście tak jest, jestem dziwna dla innych ludzi, nie potrafie się wykazać np wiem co mam zrobić ale przez blokadę którą czuję w środku nie robię tego. Nie potrafię się bronić przed uwagami i odpowiadać na nie ale wewnątrz już się nakręcam i w końcu reaguję ale gwałtownie, nie potrafię tego zmienić. A jak już chce coś powiedzieć na spokojnie to wychodzi fatalnie, miotam się i wypowiadam się w taki sposób, że sama sobie się dziwie później. Najbardziej mnie zastanawia to że w pewnym momencie zupełnie się zmieniłam i z wszystkiego robiłam żarty, śmiałam się ale koniec końców było jeszcze gorzej ale w tamtym czasie dobrze się czułam sama ze sobą nawet bardzo. A teraz mam lęki i stany depresyjne a analiza mnie samej jest katastrofalna. Mam nadzieję, że wszystko co napisałam jest zrozumiałe.
  4. Witam, chciałabym podzielić się problemem i może ktoś pomoże mi znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie. Mam za sobą stany depresyjne i nerwicowe. Wszystko wróciło na prostą i myślałam, że jest w miare dobrze. Znalazłam ciekawą pracę i radziłam sobie, byłam zadowolona. Oczywiście nie udało mi się pozbyć wszystkich objawów do końca i ciągle odczuwałam lek w różnych sytuacjach ale mówiłam sobie, że muszę iść dalej na przód i nie poddawać się lękowi. Walczyłam ale niestety w moim miejscu pracy szybko mnie wyczuli, myślałam, że znalazłam tam kolegów i koleżanki, byłam miła, życzliwa a lęki próbowałam zamaskować pod poczuciem humoru. Było fajnie dopóki wszystko się nie wysypało, w pewnym momencie poczułam drażliwość, przychodziłam do domu i nie byłam w stanie nic robić, tłumaczyłam sobie wszystko przepracowaniem. Rano wstawałam i szłam dalej ale pojawiły się różne podteksty i zaczęłam brać wszystko do siebie, lęk zaczął mną rządzić, z dnia na dzień przestałam się śmiać i nie potrafiłam się do nikogo odezwać, trzęsły mi się ręce, nie mogłam myśleć, gubiłam się, myślałam że zwariuję. Dotarło do mnie, że robili ze mnie głupią idiotkę. Miałam dość wszystkiego, głupich uśmiechów, pytań i odpowiadałam nerwowo. Najgorsze jest to, że będąc w takim stresie po przyjściu do domu naprawdę myślę że robię z siebie kretynkę. Zawsze byłam wyczulona na opinie ludzi, analizuje ich spojrzenia. Myślę, że wszyscy mnie okłamują, podpuszczają i śmieją za plecami a nawet prosto w twarz ale przez chwilę wydawało mi się że jest ok. Nie potrafię się już bronić, nie wiem już co jest prawdą a co fałszem.
×