Witam, zastanawiam się nad tym czy mogę mieć czad i bardzo się boję. Im dłużej siebie analizuje tym bardziej do tego dochodzę ale oczywiście pewności nie mam. Na pewno przeszłam depresję i mam fobię społeczna w jakimś stopniu. Boję się bardzo tego co ludzie o mnie myślą, nawet jak nikt do mnie nic nie powie pewnych rzeczy to jestem przekonana, że na pewno źle. Mam problem z tym, że wszędzie widzę spiski przeciwko mnie, analizuje co ludzie mówią i próbuję doszukiwać już sama nie wiem czego. Przez to nie mogę normalnie funkcjonować, bo moja psychika nie daje mi wytchnąć, ciągle myślę i myślę i z tego wszystkiego jedną sprawę mogę widzieć co chwile inaczej i to jest straszne bo nie potrafię racjonalnie podejść do sprawy. Normalnie wiem jak powinnam postąpić ale nie potrafię tego, coś wewnętrznie mi nie pozwala i zaczyna się kocioł w głowie i tak kilka dni. W końcu jak powiem co myślę strasznie się o to obwiniam bo robię to bardzo nerwowo i czuję się fatalnie, bywa też tak, że nie odpowiadam na docinki i nie wyjaśniam nic. Mam tak wśród ludzi których znam ale nie wśród rodziny. Mam też problemy z pamięcią i koncentracją.
Przejdę teraz do sedna, podejrzewam u siebie okres manii lub hipomanii. Był niedawno czas kiedy to chodziłam z "głową w chmurach" wciąż się śmiałam, nie miałam oporów większych przed nikim, opowiadałam kawały wokół, na pewno byłam bezkrytyczna wobec siebie i wszelkie uwagi sugerujące, że coś robie nie tak wlatywały jednym uchem a wylatywały drugim, uważałam , że nie muszę sprzątać w domu, prać, gotować bo miałam ważniejsze rzeczy na głowie i teraz na to nie mam czasu. Zaczęłam się inaczej ubierać, bardziej odważnie, bardziej dbałam o fryzurę paznokcie i makijaż. Miałam też chwile, że byłam drażliwa i mówiłam co myślałam. W pewnym momencie przesadziłam i wtedy się zaczęło, 2 dni nerwów kiedy to jeszcze się broniłam a później depresja, lęki co o mnie pomyślą i co jeszcze usłyszę na swój temat. Na początku zupełnie tego nie rozumiałam dlaczego tak się dzieje. Teraz natomiast widzę pewne rzeczy inaczej i sprawiłam takie wrażenie aby tak myślano. Zniszczyłam sobie życie i wszystko legło w gruzach a ja dziwie się teraz jak do tego doszło. Wiem, że nikt mi nie postawi diagnozy ale chociaż coś odpowie....mam nadzieję, że napisałam zrozumiale.