Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bobbo

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bobbo

  1. Bobbo

    Witam;-)

    Hej, dzięki bethi. Wiem o podświadomości, ale to nie jest takie proste, bo czuje że nie mam kontroli nad tym co sobie wkęcam, a do specjalisty się wybieram, tylko do jakiego najlepiej? Psycholog, psychiatra, pchyoterapeta?
  2. Bobbo

    Witam;-)

    Jestem tu nowy i wypadało by się przedstawic;-) Z nerwcią mam doczynienia, od dawna, ale od niedawna przeszkadza mi, a raczej uświadomiłem to sobie, w momencie kiedy przeszedłem pierwszy większy kryzys. Nie wiem dokładnie co mi dolega, poza tym, że miałem/mam nerwice natręctw, chociaż to pewnie nie jedyna nerwica, bo jak uczno mnie na zajęciach z psychologii: każdy zdrowy człowiek ma dwie nerwice;-) Od dzieciństwa, odkąd pamiętam bawiłem się małymi patyczkami, zbierałem sobie na ziemi i sie nimi bawiłem, miałem je zawsze przy sobie, gdy jakąś zgubiłem to zbierałem sobie nowe aby zawsze mieć komplet. Jak się nimi bawiłem to luz, a jak ich nie miałem to nie mogłem normalnie funkcjonować, strasznie mnie do nich ciągneło. No a że mając je czułem się spokojny to nie uznawałem tego za coś złęgo. Dopiero podczas największego stresu jakis rok temu, kiedy miałem doła koło 3 tygodni zaprzestałem się nimi bawić i do dzisiaj mam spokój;-) Poza tym nic mi nie dolegało na ogół. Nie ma problemu z dziewczynami, z pieniędzmi podobnie gdyż pochodze z miare zamożnej rodziny. Bardzo dobrze czuję się w towarzystwie, nie mam najmniejszych problemów z nieśmiałościa czy z przemówieniami publicznymi. To na czym problem polega? Ciągle sobie wkręcam jakieś filmy. A jak coś sobie wkręce i czegoś się boję to wymyślam jakieś czarne scenariusze i w ogóle. Zawalilem przez to studia. Będąc pod koniec studiów przestałem pojawiać się na uczelni, mówiłem sobie za dwa tygodnie pójde, mam czas na załątwienie tej sprawy. Teraz mija rok a ja zawaliłem sprawe przez irracjonalny strach, którego muszę się pozbyć. Gdybym był zdrowy poszedłbym teraz, przecież napewno da się pogadać wkońcu to tylko studia, ale ja wkręcam sobie takie filmy że strasznię się boje, i wole olać sytacje i zacząć studia gdzie idziej od nowa zaprzepaszczając wszystko, aby tylko nie iść tam na tą rozmowę. Jeśli człowiek postępuje wbrew logice, kieruję sie jakimiś abstrakcyjnymi motywami, jest to dla mnie chorobą psychiczną i taką drogą deduckji doszedłem do wniosku, że muszę się jej pozbyć póki jestem jeszcze młody i mogę wszystko naprostować. Przecież to tylko jeden rok;-) Ciekaw jestem czy ktoś ma coś podobnego, i czy Wy również zawaliliscie coś w życiu przez nerwice, czy tylko ja jestem taki zdolny?;-) pozdrawiam
×