Skocz do zawartości
Nerwica.com

DemonicInvocation

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez DemonicInvocation

  1. Najwidoczniej koniecznym jest minimum wiedzy, by wiedzieć, że powyższe jest bzdurą. Czy mozna się pozbyć spłycenia postrzegania jakie prezentujesz? Wątpię, z g. bata nie ukręcisz. Bzdura jest twoja wypowiedz, nie poparta niczym. Jak widać twój już dawno leci po dnie. Jeśli twierdzisz że umysł osoby z zaburzeniami psychicznymi działa dobrze to podaj coś co to potwierdza a nie twoje własne słowa, równie dobrze takiej odpowiedzi może mi udzielić dziecko lub osoba z poważnymi zaburzeniami. Oczywiście moja pytanie nie jest do końca sprecyzowane, jeśli twierdzisz że osoba w depresji nie może mieć spowolnienia toku myślenia czy niedostosowany afekt to po co odpowiadasz... Tak myślałem że w internecie nic się nie dowiem, większość tylko bawi się w wymądrzenie nabijając kolejny poziom własnej głupoty.
  2. Liczę na to że ktoś kto co cokolwiek wie odpowie mi na to pytanie poważnie. Przejdę od razu do konkretów, nie trzeba być ekspertem aby dojść do tego że zaburzenia psychiczne to spłycenie umysłu i całego życia. Interesuje mnie jednak odpowiedz na jedno pytanie - czy tego można się pozbyć? Pod tym pozbyć mam na myśli całkowite wyleczenie i doprowadzenie umysłu do pełni sprawności. Jeśli ktokolwiek wie coś na ten temat dobrze by było gdyby przedstawił mi coś co to popiera, jakieś publikacje naukowe/książki. Coraz bardziej wydaje mi się iż pozbycie się zaburzeń graniczy z cudem. Leki nie działają, to droga beznadziei, widzę ludzi wyleczonych po lekach, niestabilni emocjonalnie, jak zombie zadowolone z własnego życia godnego pogardy, popadają kolejny raz w spiralę własnej ułomności. Znam przykłady w których to ludzie do końca życia konają we własnej ułomności(np. Nietzsche), ale nie mam nic co mogłoby być przeciwstawne, nic co mogłoby dawać jakakolwiek nadzieję.
  3. DemonicInvocation

    Książki

    Polecacie jakieś książki dotyczące samoświadomości? Interesuje mnie rozpoznawanie zachowań obronnych, osobowość dojrzała i niedojrzała, potrzeby psychiczne. Książki mogą być naukowe, ale wolałbym napisane prostszym językiem. Cokolwiek co dotyczy introspekcji, podręcznikami też nie pogardzę.
  4. Pogodziłem się, teraz myślę ją wykorzystać to do odbudowy potęgi z ruin. W sumie gdybym nie miał chad z początkami schizofrenii byłbym idiotą do końca życia, teraz mam szanse wszystko zmienić bo już wiem jak wygląda dno i nigdy więcej go nie zobaczę.
  5. Zapisałem się na psychoterapię, byłem już dwa razy na spotkaniu. Na pierwszym była taka ogólna rozmowa, pokazałem moje wypisy z trzech pobytów w szpitalu, musiałem się zdecydować czy na pewno chce podjąć psychoterapię. Dowiedziałem się jedynie że to polega na rozmowie, terapeutka stwierdziła że może mi pomóc, sam słabo w to wierzę. Jako że lubię prowokować to oczywiście wylałem moje pesymistyczne spojrzenie na terapię, na pytanie dostałem odpowiedz pytaniem - czy wierze że cokolwiek może mi pomóc. Po 3 latach leczenia lekami nie wierze że cokolwiek może mi pomóc, właściwie to od leków mam jeszcze gorzej. Aktualnie wiem tylko że pierwszy etap to przeprowadzenie wywiadu o moim życiu co właśnie rozpoczęło się na drugim spotkaniu, opowiadanie o własnym chorym życiu. Przejdźmy do sedna mojego pytania, nie mam pojęcia jak wygląda leczenie psychoterapią. Jest to tylko rozmowa? Logicznie myśląc to żeby coś zmienić trzeba robić coś inaczej, wie ktoś jak to wygląda? Jak nie mam efektów to szybko się zniechęcam, tyle że ta psychoterapia to ostatnia deska ratunku, rezygnacja raczej nie wchodzi w grę. Dręczy mnie też to czy mogę zaufać terapeutce, tym bardziej że jednym z moich problemów jest izolowanie się od ludzi co wiąże się z tym że nie ufam nikomu.
  6. SinnerInHeaven, jak czytam twoje wypociny to mi niedobrze. Nie będę się rozpisywał bo i tak pewnie wylejesz swoją nienawiść w moim kierunku, martwi mnie jednak to co piszesz o psychoterapii. Może jest w tym coś prawdy, ale nie brałbym twojej opinii na poważnie, myślę że masz dużo bardziej skrzywiony obraz świata niż ja.
  7. Pytanie jak w temacie, opiszę teraz mój przypadek. Pierwszy raz w szpitalu psychiatrycznym byłem w sierpniu 2012 roku, ostatni na początku 2014, rozpoznanie mam F 21.0 - zaburzenia schizotypowe. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_schizotypowe Teraz postaram się napisać w czym jest problem. Moim zdaniem mam skrzywiony obraz świata, wycofuje się z relacji z innymi ludźmi utrzymuje jedynie kontakt z tymi co muszę. Druga sprawa to lęki w wielu sytuacjach oraz przewlekły stres. Trzeci problem to nienawiść do świata i ludzi, podsuwa mi to niezbyt moralne propozycje takie jak zabijanie innych dla własnej satysfakcji. Ostatni problem to to że często wstaje z łóżka w gorszym stanie niż jestem wieczorem, mniej więcej 5-10 razy w miesiącu wstaje wypoczęty , reszta dni kiepska i trzeźwieje(nie chodzi tu o spożywanie alkoholu) dopiero miedzy 11 a 14 godziną, problem ten prawdopodobnie wynika z poprzednich moich problemów. Leki uważam za mało skuteczne lub całkiem nieskuteczne a miałem ich już trochę, nie mam zamiaru jeść więcej tego syfu. Psychiatrów z którymi miałem do czynienia uważam za ludzi którym nie zależy na innych, nie do końca mogę ich winić bo jedyny sposób diagnozy to rozmowa, jedynie odmienne zdanie mam co do psychologów z jakimi miałem styczność w szpitalu ,psychologowie sprawiali wrażenie ludzi co faktycznie chcą mi pomóc. Ma ktoś z was jakieś ciekawe propozycje jak mogę zmienić swoje życie? Jak nie trudno się domyślić sam nie daje rady a cierpliwość mi się kończy jeśli do końca 2015 roku nie zrobię konkretnych postępów to zakończę drogę przez mękę w wieku 25 lat. Jak to jeszcze nie wiem czy z nienawiścią do innych czy w samotności na drzewie. W 2014 roku na ostatniej wizycie w szpitalu miałem rozpoznanie F20.0 - Zespół paranoidalny http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenia_urojeniowe
×