Skocz do zawartości
Nerwica.com

mjr.maria

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mjr.maria

  1. mjr.maria

    cześć.

    Cześć, mel24. Może pomoże zmienić - np. przez nowe znajomości. Tego Ci życzę! :)
  2. mjr.maria

    cześć ludzie

    nieboszczyk, nic z tych rzeczy to tylko na cześć major Marii Szymkiewicz Kalebx3, może kiedyś? Do jazzu dobry jest też miód pitny Fizli, jaka petarda aż szkoda, że takie krótkie te kawałki.
  3. mjr.maria

    cześć ludzie

    Fizli, z irlandzkich to The Boomtown Rats są fajni może coś polecasz? Z historii obecnie to głównie II wojna światowa, szczególnie w kontekście okupacji plus powstanie warszawskie - głównie dlatego, że moi dziadkowie zawsze mnóstwo o tamtym okresie opowiadali - a mieli o czym, bo dziadek podczas wojny studiował medycynę i działał w służbach sanitarnych, babcia była w AK, a jej brat walczył w powstaniu, potem miał przeboje z NKWD i z więzienia wyszedł rok po śmierci Stalina. Ale to różnie, bo był czas, że chłonęłam rewolucję francuską, a jeszcze wcześniej Cesarstwo Rzymskie i "przegryzałam" wojną secesyjną Mam za to fatalną lukę jeżeli chodzi o wolne elekcje, zabory i średniowieczne bitwy...
  4. Jest jeszcze opcja zmiany lekarza. Ja miałam szczęście, bo trafiłam na dobrego specjalistę za 3 razem. A za pierwszym i drugim to czułam się bardzo podobnie jak Ty teraz. Dokładnie to samo uważałam, że biorąc leki jeszcze tylko dokładam do pieca swojej choroby. Tak jest, ale tylko wtedy, gdy zestaw leków jest źle dobrany. Co jeszcze... może szpital? Jeśli wybierzesz odpowiedni, a nie byle jaki, to także może pomóc, bo tam jest stała obserwacja Twojego stanu, no i robią badania krwi na poziomy stężeń, a to też b.ważne. Naprawdę, Przegrany123, nie poddawaj się zanim nie wypróbujesz absolutnie wszystkiego. Pewnie nie masz już siły, Twój nick też o tym świadczy, ale jednak piszesz o swoich trudnościach, wciąż walczysz, więc jeszcze masz szansę. Dlatego uważam, że powinieneś jeszcze przemyśleć swoją decyzję. Znam gościa, który choruje od lat na ChAD-a, jest po próbie, miewał i miewa nadal bardzo różne stany. Ale to jedna strona. A dzięki skutecznemu leczeniu pracuje normalnie jako lekarz, ma żonę i dziecko. I może to nie jest życie "jak przed chorobą", ale przecież nie beznadziejne i nie pozbawione szczęścia. Niby takie gadanie, ale skoro da się, to może warto próbować ja wciąż próbuję i życzę i Tobie i sobie żebyśmy wytrwali. M.
  5. mjr.maria

    cześć ludzie

    oka22, bardzo różnie. Jak wybieram się gdzieś dalej i na kilka dni, to raczej szukam sobie towarzyszy a jak gdzieś bliżej, powiedzmy wyprawa jednodniowa, to jadę sama. Jest czas na myślenie wtedy
  6. Przegrany123, zanim się zbierzesz na zawsze, warto byłoby spróbować litu. Pogadaj o tym z lekarzem. Mnie też bardzo długo ratowano antydepami, zawsze się to źle kończyło. Bo na chwilę jest wszystko spoko, a potem uderza mania, a po manii to wiadomo co jest. Antydepresanty indukują manię/hipo, a nie o to przecież chodzi. Lit też trzeba na początku przetrwać, bo to także choćby dodatkowe kg (przy dobrej diecie da się tego uniknąć), ja miałam mnóstwo skutków ubocznych, łącznie z oczopląsem, co mnie całkowicie wyeliminowało ze studiów na rok, ale po tym całym zamieszaniu mogę dziś powiedzieć, że lit bardzo mi pomaga. Podobnie z kondycją - jak się zaczęłam leczyć, to jeszcze chodziłam do szkoły, na trzech WF zemdlałam po rozgrzewce (wcześniej mogłam biegać godzinę i nic), potem praktycznie do końca szkoły byłam zwolniona z zajęć. Zaniedbałam ćwiczenia i ruch, bo myślałam, że nie da się. No ale da się, bo teraz powoli, ale kondycja wraca. Trzeba koniecznie mieć dobrze ustawione leki. Nie łam się, Przegrany123, bo jeszcze nie przegrałeś. Pozdrawiam ! M.
  7. mjr.maria

    cześć ludzie

    Cześć. Mam 23 lata, od 6-ciu lat leczę się na ChAD. W "pakiecie dodatkowym" mam zdiagnozowane BPD, chociaż mój ostatni terapeuta przebąkiwał, że może to zespół stresu pourazowego. Tak czy siak jest co leczyć i nad czym pracować. Wiele się dzieje, w ciągu ostatnich 12 miesięcy 3 razy leżałam w szpitalu, a więc farmakologiczny chaos, ciągle nowe leki - w tym momencie biorę lit, depakine chrono i ketrel. Ta konfiguracja jak na razie sprawdza się najlepiej, powolutku staram się odbudować sobie życie. "Dojrzałam" też chyba do terapii, obecnie szukam dobrego terapeuty. Oczywiście istnieję też poza chorobą. Lubię np. brytyjskiego rocka, Miles'a Davis'a i Jefferson Airplane. Lubię ludzi. Interesuję się historią, umiarkowanie filozofią, a czasami jak mam za dużo czasu i pieniędzy, wsiadam w pociąg/PKS i zwiedzam miasta, w których mnie jeszcze nie było. Pozdrawiam wszystkich serdecznie M.
×