
Mózg-Pain
Użytkownik-
Postów
29 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Mózg-Pain
-
Afobam brałem na początku mojej przygody z durnym łbem, Lekarz przepisał mi go i brałem codziennie przez dwa lat internet był jeszcze w tedy w powijakach a lekarz nawet nie zająkną się że Afobam uzależnia i tak łykałem go sobie bezwiednie o zagrożeniu te dwa lata. Odstawiłem prawie z dnia na dzień i miałem 2 lata spokoju od wszelkich tabletek. Rolka działa na mnie bardzo dobrze są momenty że jest nawet za pięknie co kusi :) był okres że łykałem rolki jak groszki bo inaczej to bym nawet nie wstał i w szpitalu na SORze byłbym codziennie rolka w zastrzyku w dupę jest o wiele fajniejsza a tak się w szpitalu kończyło rolka w dupę kroplówka czasmi hydro jeszcze do wypicia bo było mało duży ze mnie facet i po paru godzinach dochodziłem do siebie i do domu. Co do podatności ani przy Afobamie ani przy relanium nie zauważyłem u siebie żadnych objawów uzależnienia po prostu jak było dobrze odstawiałem do następnego ataku ale świadomość zagrożenia cały czas mam i nie lekceważę tego. Najdłużej nie brałem relanium w ogóle ponad rok. Tyle że moja psychika zmusza mnie żebym fizycznie miał pod ręka wszędzie rolkę. Tak że mam zapasy jak dr. Haus hehehehe kilka zawsze przy sobie kilka w samochodzie kilka w biurko w pracy i zawsze żelazny zapas w domowej apteczce. No i tajną skrytkę na super czarną godzinę heheheheh. Tak jak mówię nie ruszam się nigdzie bez świadomości że ją mam. Jakiś dłuższy wyjazd, wczasy, praca muszę mieć bo samo nie posiadanie sprawia że mogą zacząć się kurewskie lęki że jak przyjdą lęki do nie mam nic i włącza się karuzela nie mam będą lęki będą na pewno o Boże nie mam co to będzie. Kurde ale człowiek jest głupim i tępym czymś.
-
A powiedz mi jak długo polecalbys maksymalnie jechać na rolkach żeby nie przesadzić. Kiedyś brałem po kilka tygodni do 8 na dzień jak było tragicznie ale jakoś nie usaleznilem się. Ale to było bardzo dawno i w czasie gdy inne leki się rozkrecaly. Teraz profilaktycznie chce sprobowac tylko benzo i nie chcę przesadzić.
-
Hehe jak byś zgadl ale nie do końca gotowana marchewka ryż kasza manna gotowana na parze pierś kurczaka i ryby no i suchy francuz biszkopty i suchary do tego bieguneczka od miesiąca no i rower zero cukru soli duże ilości meliski hehehheheeh i wody mineralnej . Ja byłem pewien że przytylem od paro Nigdy się nie obrzeralem i paro mnie nie zniechecilo do sportu na rowerze robię tysiace kilometrów na rok piwa nie piję od dwóch lat wcale a waga szybowala w górę. Wkurzalo mnie to robiłem sobie diety coraz wiecej roweu czasami do 50-60 km na dzień goralem w terenie mieszanym co by nie było i co i nic co najwyrzej waga stała w miejscu lekko popuszczalem znowu szła w górę. Oprócz wplywo,paro na moją psychikę stałem sie bezuczuciowym, libido i okromnych coraz czestrzych bólów głowy na paro waga była jednym z głównych powodów odstawieniwa tego syfu. Po odstawieniu po 3 miechach libido o niebo leprze bóle głowy całkowicie ustały staję się normalnym człowiekiem który ma jakieś tam uczucia i nie jest drewnem. Gdyby nie te jelita było by po prostu jak w niebie. No i lekkie zwarcia I skurcze mózgu mi zostały ale naprawdę małe i coraz rzadziej Pytanko ten diazepan to to samo co relanium? Co znaczy że relanium 5 mg tak na oko do maks 5 Tabletek na dobe?
-
miko84 ja odstawiłem ponad 3 miesiące temu ale dopiero od miesiąca tragedia przelewanie w jelitach ogólny ból jelit cały czas biegunka skręcanie jelit jestem na zwolnieniu i dostaję paranoi jednym słowem stan ostry. Zrobiłem już wszystkie możliwe badania jakie tylko mogłem sobie wymyślić a uwierzcie wymyśliłem ich bardzo dużo, gastroskopię w poniedziałek kolonoskopię ale wszystko jest wszędzie Ok poza krwią utajoną no ale po miesiącu biegunki ma prawo być. No i lekarz też jest zbity z tropu bo mu nic za bardzo nie pasuje. Jestem wymęczony jak jasna cholera. Z 104 kg przed jebnięciem paro teraz mam 90 kg, fakt że dietę mam drakońską no ale trochę to dziwne. Prawie w trochę ponad miesiąc wróciłem do wagi przed braniem psychotropów. Dziwne co zauważyłem w nocy gdy śpię nie mam żadnych objawów nie budzę się śpię dobrze nie budzi mnie biegunka. Gdy się obudzę jeszcze przez kilkanaście minut również jest Ok a potem się zaczyna. Zacząłem brać rolkę bo nerwy mi już puszczały i po jednym dniu zauważyłem że jest jakby ociupinkę lepiej ale może już sobie wmawiam. Nadmieniam że nigdy wcześniej nie miałem żadnych problemów z żołądkiem i jelitami. Wszystko dziwnym trafem zaczęło się po odstawieniu paro. Korci mnie pobrać paro kilka dni i zobaczyć efekt ale nie dam szansy gównie raczej chyba. No nic zrobię kolonoskopię pobiorę parę dni relanium i może w przyszłym tygodniu psychiatra ale paro wcisną sobie nie dam raczej. Może doradzicie ile najwięcej brać relanium 5mg na dzień żeby nie przesadzić za bardzo na razie biorę 2 max 3 chyba że polecicie coś innego benzo. Chyba że macie jakiś inny sposób na poprawę mojego stanu może coś innego lekko psychoaktywnego na pobudzenie jakiś receptorów co może pomóc.
-
Mam prośbę może ktoś odpowie na mojego poprzedniego posta. Czy jest możliwe po odstawieniu paro aby były tak duże i długie problemy jelitowe. I czy paro może przykryć jakąś chorobę ktora ujawniła się po odstwaieniu paro. Gdzieś czytałem że paro działa grzybobujczo może po odstwieniu u mnie jakiś grzyb wylazl korzystając z okazji. Szczegółowo opisałem mój problem w poprzednim poście. Może ktoś przechodził przez coś podobnego albo słyszał o podobnym problemie, przyjmę każdą sensowną radę. Pozdrawiam
-
Witam, wiem że się powtarzam ale mam bardzo duży problem. Ponad 3 miesiące temu po półrocznym procesie odstawiania przez zmniejszanie dawki odstawiłem całkowicie paro brałem Arketis przez 3-4 lata w dawce 20mg na dobę. Jak opisywałem wcześniej miałem ogromne problemy z odstawieniem w związku z ubokami które były u mnie bardzo silne. (zawroty głowy, nudności, płaczliwość napady zimna, bóle głowy, zwarcia w mózgu i wiele innych) Ale w końcu powoli zmniejszając dawki tak jak piszę przez pół roku udało się mi to na początku grudnia zeszłego roku. W sumie nie było źle myślałem że jednak po tak długim czasie zmniejszając dawki w końcu uboki zeszły i będzie dobrze. Zostały przez jakiś czas delikatne zwarcia i jakby skurcze mózgu. Ale to już był pikuś może stałem się też bardziej uczuciowy płaczliwy ale to nawet mnie ciszy że staję się normalny uczuciowo bo wcześnie jak większość pisze byłem prawie jak robot bezuczuciowy. Poprawiło mi się po jakimś czasie od odstawienia libido i czuciowość organu wiadomego Nie mówię że paro jako lek czy tam zagłuszacz było złe bo mi chyba życie uratowało wyprowadziło mnie z lęków które były u mnie ogromne zmieniały się w wszech ogarniającą panikę. Ale proces odstawienia to była gehenna i tragedia nikomu nie życzę chyba się załapałem na ten odsetek ludzi z ogromnymi i długotrwałymi ubokami prawie wszystkimi które mogą wystąpić. Co dziwne wchodząc na lek od razu brałem 20 mg i nie miałem żadnych efektów ubocznych. Wcześniej przez kilka lat brałem Afobam co miłe i zaskakujące odstawiłem go bez żadnych efektów a słyszałem że może mocno uzależniać. Po afobamie przez jakieś dwa lata byłem "czysty" nic nie brałem. Potem niestety lęki wróciły i psychiatra próbował różnych leków ze złym lub gorszym skutkiem, jedne nie działały inne powodowały ogromne bóle głowy lub inne problemy fizyczne. Tak doszliśmy do paro - Arketisu który pomógł. Przez ten okres ratowałem się w razie mocnych ataków relanium 5mg ale na szczęście nie uzależniłem się mimo że były okresy że brałem po 2-3 tygodnie po kilka tabletek dziennie. Wiem że to zło i ryzyko ale wolałem to niż szpital gdzie lądowałem tak i tak dostawałem relanium albo inne coś tyle że w zastrzykach. Sorka że się rozpisuję ale trochę mnie to uspokaja. Ostatnio nie brałem relanium ponad rok czasu. Teraz mam problem i nie wiem co dalej robić : jakiś tydzień po odstawieniu całkowitym paro zaczął mnie boleć brzuch myślałem że czymś się strułem poszedłem do lekarza dał antybiotyk i nawet przeszło. Po kilku tygodniach znowu się zaczęło ból brzuch jelit, przelewanie się w jelitach, odbijanie, biegunka. Oczywiście znowu lekarz i znowu może się zatrułem, może nie doleczyłem poprzedniego zatrucia kto to wie będziemy badać leczyć. A że jestem hipochondrykiem poszedłem po całości gastroskopia multum badań z krwi i kału i co i nic. Gastro ok, kał ok, krew ok morfologia jak to lekarz powiedział jak u dziecka OB 26 lekko podwyższone ale za to CRP jak u niemowlaka 0,46 przy normie do 5 jedynie co krew utajona ale lekarz powiedział że byłby zdziwiony że po tak długim czasie biegunek zdziwiłby się jak by jej nie było i OB nie było lekko podwyższone. Co najfajniejsze w tym wszystkim wszystkie próby wątrobowe grubo poniżej obowiązującej maksymalnej normy tak dobrych tych wyników nie miałem od lat chyba przed początkiem choroby kilkanaście lat temu. Spadłem też z wagi 13 kilo, fakt dieta była i jest ostra ale mimo wszystko na paro też próbowałem diet do tego sport i jedynie co mi się udało to zatrzymałem się powyżej 100 kg i tyle gdy tylko lekko popuszczałem waga szła do góry. Przez okres zażywania leku przytyłem spokojnie z 15 kilo. Lekarz w sumie traci już pomysły a jest dość dobrym gastrologiem, ja zaczynam głupieć wymyślać jakieś niestworzone choroby, badam się już na jakieś grzyby, konkretne bakterie i w sumie co tylko się da i cały czas nic. Tracę ino setki złotych i co najgorsze zaczynam znowu stawać się coraz bardziej nerwowy i podatny lękowo które zaczynają znowu powoli wyłazić. Znowu muszę co jakiś czas doraźnie brać relanium żeby nie otworzyć tamy. Nie chcę wracać do paro za Chiny Ludowe ale jestem coraz bardziej przekonany i nawet gastrolog trochę się ze mną zgadza że może to nadal są ciężkie efekty po odstawieniu paro. Które również mogło wywołać zespół jelita drażliwego i do tego jakieś atopowe jak to powiedział niewidoczne zapalenie jelit. Powiedzcie miał już może ktoś coś podobnego bo nie wiem co robić może coś doradzicie nie chcę wracać do paro bo mi w sumie dużo lepiej bez niej gdyby nie uboki. Ale jeszcze chwila czuję że lęki wrócą i znowu mnie rozłożą jak tak dalej będzie. Zaczyna, mieć napady płaczu a jako że moje lęki zaczęły się kilkanaście lat temu od nowotworu po którym niestety nasza kochana służba zdrowia zostawiła mnie samemu sobie bez żadnej pomocy psychiatryczno - psychologicznej znowu ogarniają mnie czarne wizje z wiadomymi myślami. Nadmieniam że zostałem całkowicie wyleczony, stadium było bardzo wczesne i cały czas jestem pod opieką onkologii bez żadnych uwag. Te myśli mnie zaczynają dobijać zaczyna się to od czegoś się zaczęło wszystko kiedyś. Przepraszam że przydługo ale musiałem się wygadać bo w sumie oprócz żony raczej nikt mnie nie rozumie a w sumie żony też nie chcę za bardzo obarczać moimi czarnymi wizjami bo widzę że się bardzo martwi a ja mocno już przesadzam. Prosiłbym o jakieś konkretne rady może ktoś miał podobnie i ma jakieś sposób który mu pomógł.
-
Witam, wolałbym się tylko pochwalić że już ponad 70 dni bez paro bo w sumie tak jest tylko jest małe ale. Odstawiłem paro całkowicie na początku grudnia 2014 od tego czasu nie biorą żadnych wspomagaczy i w sumie jakoś idzie nawet nieźle, biorę tylko od tego czasu ebivol na podwyższone tętno i tyle. Pojawił się tylko jeden problem po kilku dniach od odstawienia paro bardzo zaczął mnie boleć żołądek i dostałem biegunek lekarz stwierdził zatrucie dał antybiotyk po tygodniu przeszło prawie całkowicie. Ale ostatnio od 3 tygodni znowu cały czas mnie boli brzuch to tu to tam cholera wie co mi jest mam biegunki. Zrobiłem gastroskopię badania różnego rodzaju i w sumie wszystko jest ok. Nawet doszło do tego że po odstawieniu paro teraz wszystkie próby wątrobowe wróciły do normy a miałem je zawsze mocno podwyższone po paro i schudłem też kilka kilo. Sam już nie wiem czy możliwe są takie skutki i po takim czasie po odstawieniu paro nadmieniam że brałem 3-4 lata po 20mg na dobę. Czy miał ktoś takie uboki. Nadmieniam że wcześniej nie miałem w ogóle żadnych podobnych objawów z żołądkiem. Zaczynam też myśleć że po odstawieniu paro ujawnił się bardzo mocno ale bardzo zespół jelita drażliwego. Najgorsze jest to że ten stan napędza u mnie głupie myśli nakręcam się czytam pierdoły w necie oby był przeklęty i dopasowuje do siebie pasujące choroby oby moja głupota była przeklęta i powoli wracają lęki. Doszło do tego że pierwszy raz od miesięcy musiałem brać relanium bo lęk zaczął już tak pędzić że inaczej było by krucho. Może coś doradzicie bo nie chcę wracać do paro Jezu jak ja nie cierpię tej ukrytej, podstępnej, tchórzliwej, i obleśnej głowy napędzanej urojonymi i niestworzonymi lękami doprowadzającej mnie prawie na skraj rozpaczy dawno nie czułem tego a dzisiaj w nocy i rano franca znowu wystawiła łeb .
-
veni_vidi_vici_80 wielkie ogromne zasłużone Ja też już ponad 6 tygodni bez paro i żadnych psychotropów biorę tylko na wysokie tętno Ebivol. Przy mniejszych lękach biorę ziołowy Kalms a na jakiś wielki atak mam relanium 5 chodź wiem że może uzależnić w razie godziny W biorę bo na mnie rewelacyjnie działa od razu wszystko odpuszcza. Na szczęście od wielu miesięcy nie musiałem brać ale zapasy mam poupychane wszędzie w domu w pracy przy sobie w samochodzie nigdzie się nie ruszam bez rolki hehehehe sama świadomość że jest mi pomaga. onet700 co do forum to bez obrazy zauważyłem i coraz bardziej się przekonuję że to takie trochę jakby forum dla "narkomanów" bardziej ci doradzą co i jak brać co z czym zamieszać i czym dopalić niż jak odstawić jak starać się wyzdrowieć i żyć bez tabletek. I tylko nich mi nikt nie mówi że nie wiem o czym mówię, może nie mam jakiegoś ogromnego doświadczenia ale 13 lat jakoś już minęło jak się wiedźma do mnie przykleiła i mnie straszy i bywało źle a rzekłbym że nawet tragicznie już Ale zawsze chciałem i dążyłem żeby odstawić leki i żyć bez dopalaczy nigdy nie było i nie będzie tak że się poddam. Branie leków jest ok leki mają pomóc w wyleczeniu a resztę w ten czy inny sposób mamy zrobić my sami i tyle. Bo niestety jak ktoś się uzależni po dłuższym lub krótszym czasie lek przestanie działać potem następny a potem żaden może nie zadziałać i czarna dusza. A nakręcanie się że na pewno się nie uda że na pewno skutki uboczne że nie ma sensu że to że tamto to zwykłe uzależnienie tchórzostwo i chowanie głowy w piasek. Tak że ludzie walczcie jak tylko się da próbujcie jak się nie uda to co się takiego stanie najwyżej wrócicie do leku i tyle. Jak już pisałem jestem pewny że mimo brania leków macie i tak większe lub mniejsze ataki lęków i żyjecie. Oczywiście wszystko z głowa powoli i pod kontrolą lekarza bo inaczej to jest to tylko stagnacja i przeczekanie z odkładaniem problemu na później.
-
Może długo może krótko kto to wie :'> Jedno jest pewne warto. Z perspektywy ponad miesiąca bez paro powiem że jezeli tak ma być i tak mam się czuć jest super. Bo zapomniałem już przez tyle lat jak to jest bez cholernych psychotropów Może i są lęki mniejsze czasami większe aleidzie wytrzymać i jest w miarę super. Praktycznie przestała boleć mnie głowa a przez ostatni rok bolała mnie bardzo często po kilka dni i prawie nic nie pomagało, co dziwne nabrałem apetytu i powiem szczerze czasami obrzeram się a waga nawet stoi w miejscu. Naprawdę czuję powera i mam czasami ataki że mnie roznosi energia nie miałem tak od lat A co najfajniesze powoli zwiększa mi się powiedzmy potencja, kurde zacząłem mieć samoczynne jakby to ująć delikatnie przyrosty a mimo że tragicznie nie było to czegoś takiego nie pamiętam od lat kurde na stare lata zaczynam się czuć jak mlodzieniaszek. Oby tan stan trwał jak najdłużej i nawet jak mnie pokara i będę musiał wrócić do leku wiem na pewno że pobiore trochę ustabilizuje swój stan i znowu będę rzucał bo jeszcze raz powiem warto. Do skutku i końca mojego lub diabelnych oszukanczych tabletek. -- 21 sty 2015, 20:49 -- Co do psychoterapii mi całkowicie nie pomogło a był okres że chodziłem 2 razy w tygodniu. W sumie próbowałem prawie 2 lata i nic. Chodziłem na terapię indywidualną bo z racji zawodu i miejsca terapi praktycznie tam gdzie pracuję nie odważyłem się na grupową. Jedna Pani psycholog była nawet ok fajnie się rozmawiało i czułem że chce mi jakoś tam pomóc ale nie wiem dla czego uparla się i grzebala w moich stosunkach między matką chyba wymyśliła sobie standartowo problemy w dzieciństwie w kontaktach z mamą bylo to męczące. Druga no cóż tu bylo na zasadzie aby do końca godziny standart jak w książce jak robot zero jakiegokolwiek zaangażowania. Alo cóż brałem co dawali prywatnie trochę mnie nie stać.
-
lunatic powiedz mi od jak dawna masz problemy z "głową" i czy bierzesz jakieś inne leki i tak szczerze czy przed chorobą mierzyłeś kiedykolwiek puls, ciśnienie itp bo pewnie nie. Ja przed chorobą nawet nie wiedziałem że coś takiego jest oczywiście w przenośni i za cholerę nie wiem jakie miałem tętno do czasu choroby. Może u ciebie takie tętno to norma. Kto ci powiedział że takie tętno to zło to jest właśnie idealne tętno. Gro moich kolegów z racji tego że uprawiam sport dość intensywnie też wysportowanych mają tętno grubo poniżej 60 znam takiego że ma na granicy 40-50 i muszą się nieźle namęczyć żeby osiągnąć te 100-120. A ja przy każdym większym wysiłku od razu wkręcam się na 140 do 180 bez problemu. Jak przy tętnie poniżej 60 dobrze się czujesz to jest OK nie masz co się przejmować ja tam bym chciał mieć takie. Ja muszę brać betablokery żeby mieć w miarę dobry puls. A atak lęku dostałem po sprawdzeniu pulsu wyszło 54 i się po prostu zaczęło jak zwykle najpierw powoli z ukrycia a potem samonakręcanie i puls do 90 podskoczył przy dość dużym natężeniu lęku. Uśmiałem się bo to pierwszy taki raz, zawsze było odwrotnie atak lęku przy pulsie 100-120 i przy natężeniu lęku do 160 i to było męczące czułem już to tętno dość mocno. A tak w ogóle to z tym pulsem mamy niezłą korbę. Ja kiedyś byłem przekonany że mam bardzo duży puls mierzyłem sobie co chwilę nakręcałem się, a jak zrobiłem holtera to wyszła mi dobowa średnia 78 od tego czasu mam dalej korbę ale mniejszą trochę i już aż tak bardzo się nie przejmuję. A co do ataku od niskiego tętna to nie przykładam do tego żadnego zdarzenia tak jak pisałem kiedyś dostałem ataku od ostrej żarówki ledowej z białym światłem to była dopiero jazda i skończyła się w szpitalu :) :) :) Ja tam już wiem że atak może spowodować wszystko i całkowicie nagle i nawet nie próbuję tego zrozumieć. Ale oczywiście ja się źle czujesz i masz dyskomfort jesteś ospały i osłabiony spadło ci ciśnienie masz niskie tętno pomimo wysiłku fizycznego to jak najszybciej do lekarza bo może faktycznie masz po paro bradykardie i trzeba bezwzględnie zmienić lek !!!
-
Zmniejszają się lęki stajesz się spokojniejszy to i tętno spada :) A jeżeli chodzi o ataki lęku przy odstawieniu paro to powiedzcie mi czy na paro nie macie takich ataków chyba racej tak bo mi się wielokrotnie zdarzało. Wolę mieć lęki rzucając niż nie robiąc biorąc leki. Ja już miesiąc bez paro nareszcie ustały bóle głowy. Ataki lęku pewnie że są ale idzie wytrzymać. Wczoraj i dzisiaj co najśmieszniejsze atak wywołało niskie tętno 54 uśmiałem się z siebie atak lęku na tetnie 90 Max tego jeszcze nie miałem. Rataje się ziołowym Kalmsem i walcze zawziolem się jak nigdy na nic
-
Pewnie że paro jest dobrym lekiem, mnie również postawił na nogi ale lek powinien być środkiem nie celem i myślę że każdy powinien dążyć do tego aby jednak odstawić lek. Nie chwaląc się 28 dzień bez żadnych psychotropów. Praktycznie minęły mi bule głowy i żołądka nawet piski w uszach jakby mniejsze, samopoczucie dobre, trochę znowu rozdrażniony jestem ale idzie wytrzymać. Moje nadzieje i oczekiwania rosną z kazdym dniem oby mnie nie pokarało
-
E tam forum to jest tylko po to by sobie ponarzekać może wesprzeć pocieszyć że nie jest się samemu z problemem otrzymać do rozpatrzenia jakąś radę i tyle. Leki jak pomagają to bezwzględnie trzeba je brać. Nie ważne co ktoś pisze. Już dawno się nauczyłem że internet trzeba brać z wielkim przymrużeniem oczu. No i w sumie nie ma leków które tylko pomagają bez skutków ubocznych tak to tylko działają Kobiety :) choć może też nie :)
-
A ja mimo ogromnych starań i dość intensywnego podejścia do wysiłku fizycznego przytyłem około 10 kilo i choćbym nie wiem co robił nie udało mi się zrzucić, jedyny sukces starań to że zatrzymałem tycie Ale ja to chyba mam pecha do paro bo i przyrost wagi i ogromne problemy i skutki uboczne przy odstawianiu. Choć poza tym jednak mi pomagała psychicznie i to bardzo :)
-
Tak jak pisałem w poprzednich postach niestety okazało się że należę do tych osób które bardzo źle znoszą odstawienie paro. Całość do całkowitego zaprzestania brania leku trwała pół roku. Na początku zacząłem zażywać 20 mg co drugi dzień i tak przez parę tygodni, potem spróbowałem 20 mg co trzeci dzień i tu mnie pokarało, spróbowałem 10 mg co drugi dzień i dawałem jako tako radę. 10 mg co drugi dzień brałem przez kilka miesięcy. Następnie spróbowałem zejść do 5 mg co drugi dzień ale znowu mnie pokarało i to mocno zawroty głowy, mdłości prądy szybkie tętno i to w dość mocnych dawkach tak że szybko wracałem do wyższych dawek znowu nawet musiałem brać 20 mg na dzień żeby wyrównać. Kilka prób całkowitego odstawienia i za każdym razem dostawałem kijem po łbie musiałem wracać do leku. Nie wiem na ile moja upartość na ile długość zmniejszania dawek a na ile nowy lek Ebivil na przyspieszone tętno ale jakoś 3 tygodnie temu udało się odstawiłem całkowicie paro. Przy tej próbie prądy były o niebo mniejsze nie było zawrotów głowy, mdłości były do przeżycia tyle tylko że pojawił się mocny ból żołądka promieniujący na brzuch który trwa do dzisiaj ale sukcesywnie się zmniejsza i jest obecnie już bardzo niewielki. Od czasu do czasu mam też skoki tętna tak do 90-110 ale na szczęście lęk się nie pojawia. No i chyba powtarzam chyba poprawiła mi się potencja szału nie ma ale lepiej troszkę jest choć może mi się wydaje. Obecnie moje samopoczucie jest bardzo dobre, mam lepszy humor i chęć do życia jak po par i to na pewno, zdarzają się momenty że mnie energia rozpiera co wcześniej się rzadko zdarzało. Przez cały okres odstawienia byłem bardzo nerwowy wręcz agresywny i kłótliwy teraz zauważyłem że to ustępuje. Tak jak pisałem lęku nie ma. Miałem tylko w sylwestra takie dziwne uczucie po kilku kieliszkach miałem takie uczucie że przychodzi lęk a ja nie wiem w sumie jak mogłem się nim bawić troszkę mu popuszczałem i on sobie przychodził potem go odrzucałem a on odchodził miałem wrażenie że w pewien sposób mogę go kontrolować nigdy wcześniej tak nie miałem było to bardzo dziwne. A no i ważne zauważyłem że coraz mniej mi się zdarza czegoś zapominać i mam coraz mniejszy problem z pamięcią krótkotrwałą co wcześniej było utrapieniem no i nie jestem tak przymulony a i co też ważne przestaję być już taki płaczliwy wcześniej zdarzało mi się rozryczeć z byle powodu oczywiście w ukryciu hehehe . Oby udało mi się wytrwać bo uczucie bez paro jest super. Wszystkim polecam próbujcie, nie poddawajcie się za którymś razem się na pewno uda. Papierosy też rzucałem kilka razy przez kilka lat i udało się od 368 dni nie palę :) Ludzie walczcie z wszystkimi uzależnieniami jesteśmy ponad to :) Ja uważam że człowiek może wszystko :)
-
zigi7 Ja dawno dawno temu trafiłem na dziewczynę która jest moją żoną i tylko i wyłącznie dzięki niej i mojej cudownej córce przeszyłem przez nowotwór a potem trzymałem się w czasie choroby głowy. I uważam że jak nowotwór i lęki są moim najgorszym koszmarem to moje kobiety są moim największym skarbem i nic bardziej kochanego mnie już w życiu nie spotka. Nawet w najgłębszych najbardziej ukrytych myślach nie marzy mi się że mógłbym spotkać bardziej kochaną kobietę. I tylko tyle i aż tyle mogę powiedzieć w tym temacie fifi może jeszcze nie zeszłem z paro ale już prawie 3 tydzień nie biorę, a tak jak pisałem brałem przez jakieś 3 lata 20 mg na dobę.
-
Ricah a ja się z tobą całkowicie nie zgadzam. Ja uważam że biorę leki bo jestem tym kim jestem nawet mając swoje choroby a z twojej wypowiedzi trochę wynika że jesteśmy i stajemy się tym czym jesteśmy bo bierzemy leki. Uważasz że włączając coś lub wyłączając możesz ulepić człowieka tak jak sobie wymyślisz . Ja uważam że włączając lub wyłączając coś w człowieku lekami nie zmieniasz człowieka tylko wpływasz na jego samopoczucie nie zmieniasz tego czym jest i nie wpływasz na jego zachowanie bez jego woli. I tyle, możemy się nie zgadzać ze sobą i OK :) Dla mnie dla ludzkości ( górnolotnie a co ) najważniejsze powinno być szeroko rozumiane człowieczeństwo. Niestety ludzie coraz mnie szanują w sobie samego siebie a co gorsze narzucają ten brak szacunku innym ludziom wmawiając im że to jest normalne i staje się to nagminne doprowadzając ludzi którzy się z tym nie zgadzają do szału. I to min. jest powodem że ludzie nie wytrzymują i popadają w choroby umysłu nie radząc sobie ze światem który wariuje i całkowicie przestaje dawać oparcie i bezpieczeństwo. Może to frazesy, ale brak autorytetów, honoru, brak zdrowych norm społecznych, brak granic których się nie powinno przekraczać, brak jak już pisałem szacunku do siebie i innych ludzi, pęd jedynie za mieć coraz więcej nawet zabierając innym doprowadza do tego że cóż stajemy się bez obrazy zwierzętami. Odbierając w ostatnich latach ludziom to co było wypracowywane przez tysiąclecia i w sumie doprowadziło do cywilizacji jaką znamy i co tu dużo mówić sprawdzało się dla krótkotrwałej przyjemności tu i teraz nie sprawdza się według mnie. Nie neguję wolności ale całkowita wolność jest zła i prowadzi do anarchii lub tendencji do próby przejęcia władzy i narzucania poglądów grupy ludzi całej reszcie ludzi. Człowiek musi czuć że jednak wszystkiego mu nie wolno i ktoś tego pilnuje bo gdy traci hamulce prędzej czy później popada w samozniszczenie i wychodzi z niego zło nad którym może przestać panować. Trochę pojechałem ale co tam tak mi się pomyślało A dla niedowiarków nawet Lord Vader przeszedł na ścieżkę dobra bez dopalaczy
-
Ricah ale ja zdaje sobie sprawę z skutków ubocznych psychotropów i powiem ci moją największą tajemnicę nigdy ich nie chciałem zażywać. Mnie też wypruły z emocji i był czas że bałem się czy będę je jeszcze odczuwał na szczęście nie pozbawiły popędu choć z perspektywy czasu jest chyba gorzej jak przed lekami ale minęło już tyle lat że nie wiem czy to leki czy niestety wiek. Tylko powiedz mi co miałem zrobić gdy lęki mnie prawie zabijały praktycznie całkowicie paraliżując odbierając rozum. Tylko moja silna osobowość i wspierająca rodzina pozwoliły mi wytrwać do momentu gdy lekarz dobrał mi leki i nie zaczęły one działać bez nich no cóż nie mam pojęcia co by się stało ale pewnie wylądował bym w psychiatryku. I powiem ci że w tym czasie zrobiłbym prawie wszystko oby czuć się "normalnie" . Tak że mimo że ja również jestem przeciwnikiem leków i mażę aby bez nich się obyć rozumiem że w pewnych sytuacjach są niezbędne i w sumie ratują nasz rozum, zdrowie i pewnie życie też. I nie uważam że branie leków jest łatwizną. Przerabiałem psychoterapię przez około 2 lata i jedyne co się o sobie dowiedziałem że przed terapią jest tak samo jak po terapii jak już pisałem jestem uparty jak Cep i zawsze musi być na moim, nawet psycholog mi powiedział że mam zbyt silną osobowość i mało co mi pomoże jak sobie sam nie pomogę a ja kurde przez te lata ani trochę nie dowiedziałem się jak mam sobie pomóc. To powiedz co miałem robić ? Przyznam się że pewnie z 20 lat temu gdy byłem młody głupi i zdrowy naśmiewał bym się z ludzi jęczących jak im to źle i jacy to z nerwów są chorzy i że biorą pigułki chodzą na terapię i w ogóle takie słabe jednostki społeczne które udają nieistniejące problemy. Niestety życie potrafi nieźle zakpić i odpowiednio naprostować punkt widzenia I powiem ci że mimo tylu lat kłopotów uważam że nasze myśli, czyny to jacy jesteśmy to jest tylko że tak powiem naszą karmą leki nic tu nie mają. Jestem zagorzałym przeciwnikiem wszelkich używek typu narkotyki bo te zabijają ludzi ale nawet one gdy ktoś jest że tak powiem dobrym człowiekiem nie potrafią zabić ludzia w ludziu :) Tylko słabe jednostki które mają tendencję do "zła" poddają się bo idą na łatwiznę bo po co walczyć i się starać przecież tak jest łatwiej bo może nie mają nic przeciwko by wykorzystywać innych. I Chemia nie ma tu nic do gadania. Ot takie głupie przemyślenie.
-
Zgadzam się w pełni z tobą exodus psychotropy to niestety tylko usypiacze naszych Demonów i prawdziwych problemów z jakimi się borykamy. A niestety z Demonami może walka nie jest beznadziejna ale bardzo bardzo trudna. Sam borykam się z nimi od wielu lat. Próbowałem różnych leków, psychoterapii, naśmiewałem się z nich, wyzywałem je i wściekałem się na nie, próbowałem ignorować nic tak na prawdę nie pomogło. Mimo tego że paro dość skutecznie pomagało one zawsze wracały kiedy chciały i jak chciały ja nie miałem nic do gadania. Najgorsze jest to że wydawało by się że nie mam żadnych większych problemów, powód przez który się ich nabawiłem minął lata temu. Nie mam żadnych większych stresów, problemów czy to zdrowotnych, rodzinnych, finansowych a mimo to bawią się mną sprawiając od czasu jak im się zachce ogromny ból i utrapienie. Ostatnio jednak się zawziąłem i próbuje znowu odstawić leki chociaż na jakiś czas i mimo że zdaję sobie sprawę że jestem na ich łasce w swoim optymizmie marzy mi się że się uda, co jak na razie daje dobre skutki ale jestem również świadomy że może zdarzyć się tak że będę jednak brał leki do końca życia czego jednak bym nie chciał ale gdyby się tak zdarzyło to przecież gdy będą pomagały to aż tak wielkiej tragedii nie będzie. Ale twardym trza być wrrrr heheheh - bo w sumie mimo problemów z moimi Demonami nadal uważam że życie jest piękne i można z niego czerpać ogrom radości co też staram się czynić i Wam Wszystkim życzę.
-
ska1977 widzę że masz jeszcze większą paranoję z serduchem jak ja 75 to jak nawet na wysportowanego 20 latka jest super tętno Ja mam to samo co ty lekki niepokój przed wieczorem i tętno pod 80-90 - a jestem od 2 tygodni na Ebivolu. Ale ja mam tendencję do podwyższonego tętna. Jeżdżąc na rowerze jestem praktycznie cały czas na wysiłku w przedziale tętno 150-170, i mimo dość dobrej kondycji nic mniej . Lekarz po wielu różnorakich badaniach stwierdził że ten typ tak ma i już. Inna inszość że jak bez powodu serducho skacze mi powyżej 110 to bierze mnie paranoja i od razu mam lęki No i się pochwalę 2 tygodnie bez paro, jedyny objaw jaki mi pozostał to ciągłe bóle żołądka i brzucha i mdłości czasami bardzo wkur..... ale jakby coraz mniejsze. Co do paro ktoś pytał czy brać mimo skutków ubocznych. Odpowiem tak gdy choroba mi się nasiliła i miałem kosmiczne wręcz lęki, zażyłbym wszystko byle czuć się w miarę normalnie bo samopoczucie miałem takie że lepiej nie mówić i paro mi baaardzo pomogło. Bez paro potrafiłem wsiąść nawet po 8 relanium na dzień żeby jako tako się pozbierać i nie odczuwać wszechogarniającego lęku. Paro mnie wyprowadziło z tego i dobrze działało przez kilka lat. Tyle że ja już miałem dość wiecznego życia na tabletkach. Na żołądek, ma refluks na serducho na lęki do tego jakieś suplementy magnes witaminy na wątrobę itp, itd jak coś pomaga na jedno szkodzi na drugie to bierzesz na drugie co szkodzi na trzecie i tak w kółko ku..a jakaś fabryka chemiczna czy co mam całą szafkę leków. Teraz udało mi się odstawić wszystkie biorę tylko na serducho i magnez i czuję się świetnie. A czytanie forum faktycznie niektórych może nakręcać negatywnie ale z dobrym podejściem może mieć bardzo duże właściwości terapeutyczne co też na mnie tak działa A tak w ogóle Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku - udanej i szalonej imprezy a nade wszystkim zdrowia bez żadnych dopalaczy :)