Skocz do zawartości
Nerwica.com

marieES

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marieES

  1. Jesli chodzi o hormony to wszystko w porzadku bo bylam badac. Staralam sie tego nie brac do siebie ale to boli :) nie nalezy do przyjemnych wysluchiwac ze nie nadaje sie do niczego, ze nie potrafie nic zrobic ze najlepiej jak "stad" wyjde i sie nir bede na oczy pokazywac...ewentualnie pojawiaja sie wyzwiska. To ze w danym momencie nie reaguje i wygladam jakbym byla juz na to odporna...to gdy zostaje sama zaczyna sie dla mnie pieklo. Nie radze sobie z emocjami - racja. Gdy pokazalam kiedys mamie pociete gleboko rece - bylo to bodajze w 6 klasie podstawowki- stwierdzila, ze jestem nienormalna i jesli chce zwrocic na siebie uwage to lepiej zebym zrobila coa pozytecznego na przyklad posprzatac dom. Pod wplywem emocji robie sobie krzywde. Zazwyczaj przez nastepny dzien w ogole nie wychodze z lozka tylko caly dzien wyje. Martwia mnie te zmiany nastroju bo potrafie wpasc w histerie gdy rozleje odrobine wody. Jak wyzej pisalam boje sie isc do lekarza...co mnie czeka?
  2. Dziekuje za odpowiedz. Co do mojej rodziny - nie dzieje sie w niej nic zlego, jestesmy normalna duza rodzina bez wiekszych problemow. Tylko Mama miewa czasem swoje humory, dosc czesto wplywa to dosyc mocno na mnie i na moja mlodsza siostre. Staram sie oszukac swiadomosc i wmawiam sobie wciaz ze ona nie miala z tym nic wspolnego, ze miewalam takie stany, nie chce jej obwiniac ale wiem...ze jest ona przyczyna mojej niskiej samooceny. Nigdy mnie nie wspierala w niczym. Zawsze uwazala ze kazda pasja, hobby czy jakiekolwiek zajecie jest wynikiem mojego slomianego zapalu i i tak mi przejdzie. Nie chce jej winic, wiem ze duzo przeszla i jej nerwy sa na skraju alr wiem tez ze nie powinna kierowac tych niektorych slow w strone dzieci. Oczywiscie nie tylko przez moja rodzine miewam takie stany, jeszcze sprawy bardziej prywatne czy osoboste w zyciu codzoennym ale boje sie ze to wszystko moze byc spowodowane traktowaniem matki. Zadna rozmowa z nia nie wchodzi w gre, o niczym nie wie i pewnie uslyszalabym ze znow wymyslam chorobe, ze jestem hipochondryczka i staram sie zwrocic na siebie uwage.
  3. Witam. Jestem osoba mloda i wydaje mi sie ze mam problem. Od 5 klast podstawowki zmagam sie z myslami samobojczymi, okaleczaniem sie, niska samoocena, napadami placzu, histerii - bez powodu, lekami przed tym czy dam sobie z czyms rade oraz z obrzydzeniem do siebie. Tak zwany dolek...tylko jest on troche bardziej uciazliwy dla mnie. Chyba nikt nie chcialby zaslaniac swoich rak przed najblizszymi oraz obcymi. Chcialabym opisac dla przykladu jeden przyklad, banalny - ale z takiego banalnego problemu wpadam w amok. Mianowicie - robiac cos, cos mi nie wyjdzie (mieszkam z mama ) wiecie jak czasem reaguja rodzice - co ty robisz?- nic nie potrafisz... I takie teksty sprawiaja ze wpadam w histerie, wyobrazam sobie ze moje znikniecie ulatwiloby wszystkim dookola egzystowanie, wpadam w amok, szukam nerrwowo czegos ostrego, czegokolwiek...zyletka, nozyczki, cyrkiel, noz, widelec...nie kontroluje tego, tylko o tym zeby zalagodzic bol psychiczny bolem fizycznym. Boje sie isc do lekarza, opowiadac o tym wszystkim...nie potrafie takze podejmowac sama waznych decyzji, kazda wywierana na mnie presja konczy sie zalamaniem, placzem, histeria, myslami i slowami obrazajacymi mnie sama, bolem...boje sie o tym komus opowiadac, boje sie ze uslysze, ze tne sie bo taka moda u nlodych dziewczyn (mam 19 lat) boje sie ze ktos to zbagatelizuje a ja nie jestem zbyt silna psychicznie...chcialabym poradzic sobie z tym sama...czy to mozliwe? Czy konieczna jest wizyta GDZIES?
×