Skocz do zawartości
Nerwica.com

patrykcr7

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patrykcr7

  1. Zerwala zemną, poszedlem 30 km do niej z rozą...zlamala ja i powiedziala wynocha. Dzieki za przeczytanie wszystkim tego temstu i mojej historii albo z nia albo wogole...koncze ze soba. Zegnajcie
  2. Rozumiem was wszystkich dziękuje za rady, ale jestem tak mocno w niej zakochany, że nie wiem co zrobić. Olewa mnie, spotyka się ze swoim przyjacielem. Ciągle mówi o moim koledze z którym kiedyś bajerowała,będąc ze mna w związku. Chce z nim rozmawiać od nowa, znowu kontakt nawiązać. A ja ją tak kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niej.... Nie moge sobię z tym poradzć, 3 noc nie śpie i łzy same ciekną... w szkole jestem jak duch. Życie się pojebało...
  3. Wiele razy zapewniała, że mnie kocha. Spędziliśmy wiele pięknych chwil, i jej też zależało. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć czemu ten cały związek się popsuł...rzeczywiście jest młoda, może popełniać błedy. Chciałbym, zeby kochała mnie tak samo jak ja... żeby to uczucie było długotrwałe. Nie wiem czy sobie za dużo wyobrażam, czy za dużo od niej oczekuje. Ale ten cały rok tak mnie zmienił, tak zacząłem się w końcu dla pewnej osoby starać, że nie wiem co teraz. Wiadomo, każdy popełnia błedy i trzeba wspólnie je naprawiać i się starać. Tyle bym chciał, a tak mało moge
  4. Znając ją to nie wiem czy ona by o mnie powalczyła,czy by chociaż chciała wrócić do mnie w tej sytuacji jaka teraz Panuje gdybym ją teraz zostawił. Ona jest taka osobą, że jeśli bym ją zostawił to wolała by mnie stracić niż walczyć o mnie. Ona wyznaje zasade, że to chłopak ma się starać. Teraz chce żebym dał jej czas zeby przemyslała co dalej po tym jak chciałem sobie cos zrobić jak mnie "niby zostawiła".Mówi, że nie wie czy sobie z tym poradzi. Jestem takim człowiekiem, że strasznie do mnie trafia to co się do mnie powie... szczególnie jak ona. Chciałbym żeby było dobrze, chciałbym coś zrobić w tym kierunku ale nie wiem co.... z tym piecem chodzi o to, że ona praktycznie cały czas jest sama w domu z młodszą siostrą i sama musi sobie grzać w domu. Gdy ja jestem u niej wyręczam ją od tego ale nie z tego powodu, że ona mi każe i musze ale sam chce ją wyręczyć pomóc jej.
  5. No często się spotykamy, czasami codziennie. Ale jak u niej jestem to jej pomagam we wszystkim : czasami sprzątam, zrobię jedzenie, pale w piecu itp... Może na mnie liczyć. Czasami mi mówi, że przeze mnie nie ma czasu na nic, nawet na naukę. Ja to rozumiem, nie spotkamy się w jakiś dzień załóżmy ale potem jak do niej dzwonię to np. siedzi na fejsbooku, słucha muzyki, oglądaa tv. Wtedy mnie to wkurza, ze mówi że nie ma czasu na naukę a tak naprawde jak jej dam ten czas bo to normalne ze czasem trzeba odpuscic to ona zamiast sie uczyc to robi pierdoły... a potem pretensje do mnie... nie wiem czego ona chce.... serio uważacie, że jestem takim złym chłopakiem ? ona często mi to mówi a ja się cały czas tak staram bo kocham
  6. Gdyby była zwykłą dziewczyną, którą poznałem zanim się z nią związałem to nie miałbym problemu odejść od niej po tym co robi i jak się zachowuje względem mnie. Rozumiem jej wady i błędy jakie popełnia bo miłość też na tym polega. Moje uczucie względem jest jest chyba za wysokie. Ale co mam zrobić gdy ją kocham i zrobię dla niej wszystko. Nie radze sobie z tą sytuacją. Nie wiem czy ja sobie za dużo wyobrażałem czy nie, mówiłem jej to wiele razy że chce być z nią do końca... i też słyszałem od niej takie słowa. Nie wiem co się stało... Po prostu nie umiem sobie powiedzieć koniec, czas coś zmienić. Nie moge sobie poradzić z tym, że może najdeść czas, że już nie będę mógł się z nią pocałować, porozmawiać itp...
  7. Witam! Mam 18 lat. Od roku jestem w związku z moją 17 letnią( teraz) dziewczyną. Jest to moja pierwsza dziewczyna pomimo, że nie jest pierwszą bliską mi kobietą. Jestem w niej głęboko zakochany, ciągle o niej myślę. Bardzo często się spotykamy, ciągle chce z nią rozmawiac i nie moge sobie poradzić gdy jest między nami źle, gdy nie mogę z nią porozmawiać. Problem tkwi w tym, że ona nie wykazuje chyba takiego zainteresowania mną. Przez cały rok się starałem, rezygnowałem z wielu rzeczy żeby móc się z nią spotkać. Zawaliłem szkole bo praktycznie nie miałem czasu na naukę, oszczędzałem na sobie, rezygnowałem z wielu rzeczy które mogłem sobie kupic po to żeby jej coś kupić, uszczęśliwić ją. Jestem o nią bardzo zazdrosny, bardzo źle mi gdy gada z jakimś innym chłopakiem. Kiedyś prawie się rozstaliśmy bo ciągle pisała z moim kolegą ale nie jak "kolega z dziewczyną kolegi". Tylko było to coś więcej, czytałem niektóre wiadomości i serce mi się złamało. Traktuje swoją dziewczyną jak ostatnią, jestem przekonany, że jest to ta jedyna, ta do końca życia. Moj problem jest taki, że czasami gdy jest źle to mam myśli, ze nic już nie jest dla mnie ważne i moge sobie coś zrobić. Nie liczy się nikt i nic oprócz niej. Właśnie ostatnio była taka sytuacja, że miałem po nią pojechać samochodem, umawialiśmy się że odbiorę ją z wycieczki ( mieszkam od niej 15 km) bo nie miał jej kto odebrać a ma daleko do domu. 5 minut przed moim wyjazdem zadzwoniła do mnie że super że po nią przyjadę i że mnie kocha. 2 minuty później zadzwoniła, ze ma już podwózke bo pojedzie z mamą koleżanki. Bardzo się wtedy wkurzyłem, zdenerowałem. Powiedziałem jej, że spoko że się mną tak bawi i tego dnia mieliśmy iść na urodziny jej koleżanki. Wtedy powiedziała, ze moge sobie przyjechać pod obiór rzeczy i że to koniec. Pojechałem do niej i chciałem wszystko załagodzić, przeprosic itp... ale ona nie chciała. Kiedy zdałem sobie sprawę, że to koniec to chciałem sobie coś zrobić, nic się dla mnie nie liczyło. Postraszyłem ją że sobie coś zrobie i wyszedłem. Kiedyś juz też ją straszyłem tym ale nigdy nie miałem odwagi pomimo, że nie chciałem już bez niej... bo ja sobie bez niej nie poradze. Nastepnego dnia pojechałem do niej żeby porozmawiać żeby dała mi szanse , ale ona powiedziałą, że nie wie czy potrafi, mówie jej że chce się zmienic. Ciągnie się to od paru dni, ciągle jest taka zła dla mnie, taka obojętna, mówi że nie wie czego chce, nie wie czy sobie z tym poradzi. Naprawde ją kocham, nie chce żeby mnie zostawiła, chce być znią, chce wiele dla niej, chce się zmienic i być dla niej dobrym chłopakiem. Ale od dłuższego czasu zastanawia mnie to czy ja jestem tą sobą dla niej jaką ona jest dla mnie. Mówi, ze mnie kocha ale to ja cały czas się staram. Nie wiem co mam zrobić, chce żeby było już dobrze , nie mam siły już na ale wiem że ją kocham i że chce być z nią. Nie moge sobie z tym wszystkim poradzić bo nie wyobrażam sobie życia bez niej i gdy myśle że moglibyśmy się rozstać to aż mi się płakać chce. Nie wiem co ze sobą i z tym wszystkim zrobić. Dziękuje jeśli ktoś przeczytał tą długą wypowiedz ale prosze jeszcze o jakąś pomoc, rady. Bo długo to w sobie skrywałem i po raz pierwszy wyjawiłem to na tym forum. Proszę o w miarę szybką odpowiedz. Dziękuje i pozdrawiam
  8. patrykcr7

    Cześć wam :)

    Cześć wszystkim, jestem Patryk. Mieszkam w Starachowicach, województwo Świętokrzyskie. Mam pewien problem sercowy, chodzi o moją dziewczynę. Jestem zdesperowany dlatego swój problem opiszę w osobnym temacie i proszę o pomoc.
×