Skocz do zawartości
Nerwica.com

arteknowy

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez arteknowy

  1. Odkąd mam tego typu zaburzenia zmienil mi sie sposob postrzegania swiata i ludzi.Wydaje mi sie,ze jakiekolwiek zaburzenia psychiczne to straszna sprawa dla danej osoby szczegolnie w budowaniu relacji z ludzmi a najbardziej z najblizszymi.Ja osobiscie chce naprawic relacje z moja partnerka ale obsesje zabieraja mi wiekszosc energii i nie pozwalaja sie skupic na tym co powinno byc wazne.Teraz mam akurat strasznie nieprzyjemne zaburzenia zwiazane z ludzmi,ze jak przechodze obok nich to ich uderze popchne ,zrobie im krzywde to jest jakas masakra.Zazdroszcze wszystkim zdrowym
  2. Kurczę,pamiętam jak bieganie dawało mi powera na cały tydzień ale teraz jest trochę inaczej.Parę miesięcy temu wybrałem się pobiegać i niby wszystko fajnie muzyczka,świeże powietrze do czasu kiedy nie zacząłem mijać ludzi i wtedy moja zryta głowa zaczęła zaś wysyłać te poronione,wulgarne myśli i czar prysł.Została mi jeszcze siłownia na którą chętnie chodzę ale najbardziej wolałbym ćwiczyć sam .
  3. Będę walczył ,co mi pozostało .Staram się robić tym myślom na przekór i nie uciekać od trudnych sytuacji.Będę próbował tych relaksacji,zdarzało mi się już tak robić ale nie byłem systematyczny.Mam nadzieję,że kiedyś znów będę wolny i szczęśliwy
  4. Cześć.Ja mam za sobą pierwszą,długo oczekiwaną wizytę w poradni nerwic i niestety jestem głęboko rozczarowany.Może za dużo oczekiwałem,sam niewiem.W każdym razie zaproponowano mi terapię dzienną przez trzy miesiące.Wcześniej miałem przejść jakieś testy,ale to nie istotne ponieważ pójście na l4 w mojej robocie,jeszcze na tak długo to strata pracy a przynajmniej duża szansa.Będę jeszcze próbował jakieś dochodzącej terapii ale to wszystko jest dla mnie trudne.Ciągłe udawanie normalnego a w głowie taki bajzel.Absurdalne myśli,poganiają następne ,jeszcze bardziej durne.I to ciągłe napięcie,że zrobię komuś coś złego,im bardziej na kimś mi zależy tym większy lęk. Tylko,że ja jestem dobry i nigdy nie wyrządziłbym nikomu fizycznej krzywdy.Ale co z tego,myśli są jak wrzód... Jeśli chodzi o ludzi na ulicy to też to jest dramat,wszyscy a przynajmniej większość się na mnie patrzy,taką mam jazdę,aż się wychodzić nie chce.Nie mam auta więc skazany jestem na komunikację miejską a jazda autobusem codziennie jest dla mnie nie lada wyzwaniem.Mam wrażenie,że strach mam wypisany na twarzy co przykuwa uwagę innych pasażerów a jak jest naprawdę to już sam niewiem.Trochę przynudziłem was w ten świąteczny dzień ale chyba tego potrzebowałem.Pozdrawiam gorąco,Artek
  5. Cześć . Faktycznie fachowa porada to jest zawsze dobry pomysł,choć nie zawsze jest łatwo się przełamać do opowiadania o swoich lękach,przynajmniej tak jest ze mną.Powodzenia i pozdrawiam
  6. arteknowy

    Witam

    Dziękuje wam ,aż się lepiej robi na sercu jak można wyrzucić z siebie chociaż cząstkę tego co się przechodzi i to ktoś czyta i rozumie
  7. arteknowy

    Witam

    Witam wszystkich.Pojawiłem się tu bo wali mi się życie.Jak wcześnie wydawało mi się ,że jest ciężkie to w obliczu stanów jakie teraz przechodzę wszystkie poprzednie problemy to banał.Pojawiły się u mnie natręctwa myślowe.Koooszmar.Dla mnie problemy tego typu to nowość.Na początku miałem różne stany,wzmożone napięcie,nadwrażliwość szczególnie w kontaktach z ludźmi.Ale myślałem ,że po prostu to stres a ja nigdy nie byłem zbyt odporny.Zbagatelizowałem to do czasu tych myśli i nagle jakbym dostał w łeb.Musiałem iść do psychiatry bo to mnie przerosło.Między czasie zawaliło mi się życie osobiste i teraz siedzę z ręką w nocniku.Gdybym nie był ojcem to niewiem czy bym nie walnął tym wszystkim w diabły.Czekam na pierwszą wizytę w poradni nerwic. Narazie biorę leki ale po nich czasem czuję się gorzej.Sam fakt że mogę o tym napisać to dla mnie dużo bo oprócz lekarza to nikt niewie co ja przechodzę i myślą że u mnie ok. To straszne.Pozdrawiam wszystkich
×