Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terwer4

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Terwer4

  1. Terwer4

    Cześć wszystkim !

    Hej, dziękuję za miłe słowo. To jest dla mnie niewiadoma czemu. Toteż tu moja obecność na forum. Chodzi po prostu o to, że bardzo się staram, a pomimo tego odbijam się od ściany... Chciałbym nawiązywać kontakty, no ale tu trzeba dwojga przynajmniej. Zapraszam, stawiam, piszę, odwiedzam... A otrzymuję: Hej, Trzymaj się, nie mogę dziś etc. Czemu tak jest? Nie jestem naiwny, ale myślę, że to jest jakieś niezrozumiałe. Zatracam się sam. Nawet trafiłem do psychologa z tym pytaniem. A on nie wiem, czy chciał pocieszyć czy dodać wsparcia ale mówi, gdyby nie to, że jestem Twoim terapeutą, wiele bym dał za takiego przyjaciela. I co? On ma dr psychologii, nie ja. Po prostu tego nie rozumiem. -- 07 gru 2014, 11:23 -- Absinthe, sulpiryd34, tahela, joaszy, Zalatana23, Fizli, dziękuję za pozdrowienia! tahela, Wiesz, ja naprawdę jestem cierpliwy... I staram się być bardzo pokorny, tylko po prostu jak patrze na ludzi w jakimś miejscu- wszyscy razem, uśmiechnięci, rozmawiają, jedzą itp. to się zastanawiam czemu ja tak nie mam. Ot np.- ostatnio zaprosiłem koleżankę do kina na maraton Hobbita. A ona ze wtedy ma 18 siostry. A za chwilę wyszło przypadkiem, że 18-tka była już. I co mam myśleć. Żeby choć było to raz, ale nie - ciągle...
  2. Terwer4

    Cześć wszystkim !

    Cześć Piszę, bo jestem w totalnej rozsypce... Same kłopoty, brak kogokolwiek, samotność, totalna rezygnacja z życia. Tak bardzo chciałbym mieć przyjaciół, móc sms-ować, spotykać się na kawie, rozmawiać. Brakuje mi tego bardzo. Cały czas sam, mam 25 lat, skończyłem studia, nic mnie nie cieszy... Nikt nie dzwoni, nie pisze. Ja stale inicjuję, pierwszy piszę, zapraszam. Otrzymuję tylko zdawkowe odp. Nawet tu pisałem na kilka pw. Ale nikt nie chce pisać. Nikt nie chce rozmawiać. Co jest takiego we mnie? Mogę rozmawiać o wszystkim, znam języki, skończyłem prawo, filozofię, czytam 3-5 książek w tygodniu. Nieba bym przychylił drugiemu, kocham zwierzęta, uwielbiam pomagać. Źle mi jest bardzo. Cierpię i usycham. Jak zwierzyłem się psychologowi kiedyś, że już nie daję rady...że chyba pożegnam się z życiem, to aż się poderwał. ''Ty, z takim potencjałem chcesz odejść? Zdezerterować?'' Ale co mi pozostaje. Nie kupię przyjaźni, znajomych. Człowiek jest istotą społeczną. Żyje w innych i z innymi. A ja s a m. W c i ą ż s a m. Przepraszam za to skomlenie człowieka przegranego. Wybaczcie państwo.
×