Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmęczona_życiem

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zmęczona_życiem

  1. Heikko, Brałam Trittico tylko półtora miesiąca i odstawiałam go stopniowo - zgodnie z zaleceniami lekarza -- 06 gru 2014, 21:16 -- Zalatana23, Tak jak wyżej napisałam szukam dobrego psychoterapeuty do psychoterapii indywidualnej Dziękuję i wzajemnie - życzę powodzonka
  2. Nie chcę o tym pisać... przykro mi... ale jest to dla mnie zbyt ciężkie... dodatkowo bardzo dużo pracuję i na co dzień w pracy i w życiu prywatnym towarzyszy mi ogromny stres.. Także nie jest łatwo..
  3. No i tak też muszę zrobić... Nawet jak się odezwie jeszcze to pokazać jej gdzie naprawdę jest miejsce dla niej w moim życiu... Na pewno już nie na pierwszym miejscu bo na miano przyjaciółki trzeba zasłużyć... A gdzie ona jest teraz gdy jej potrzebuje? Siedzę na forum i wygaduję się obcym ludziom lub wypłakuję mamie przez telefon... bo jej - mojej niby najlepszej przyjaciółki nie ma... Żenada...
  4. lukasz_92, Mam zdiagnozowaną ciężką depresję z nerwicą i mocnymi zaburzeniami lękowymi i moja depresja jest wywołana ogromnym stresem i traumatycznym zdarzeniem... Nie jest to zwykła depresja przejściowa... Walczę z nią już od miesięcy...
  5. Nie tu chodziło o to, że jechałyśmy na urlop i choć kilka razy jej przypominałam co ma zabrać i dzień wcześniej napisała mi, że już jest spakowana to okazało się, że nie ma bardzo wielu potrzebnych rzeczy.... I poszło o to spięcie bo okazało się, że jak pisała, że jest już cała spakowana to wcale spakowana nie była i pakowała się na szybko po pracy... Zapomniała ubrań, aparatu, prostownicy i kilku innych rzeczy i 2 razy żeśmy się wracali i się zdenerwowałam i zapytałam ją o czym myślała jak się pakowała.. Chociaż pytałam kilka razy czy wszystko ma... W dniu wyjazdu zadzwoniła czy będę gotowa półtorej h wcześniej gdy powiedziałam, że nie to zaczęła mieć pretensje, a w rezultacie sama spóźniła się pół h... ale przemilczałam to... Po drugie miałyśmy po drodze zatrzymać się na kolację w restauracji i było to omawiane kilka razy po czym w drodze stwierdziła, że nie jest głodna i szkoda czasu...Na miejscu okazało się również, że nie zrobiła żadnych zakupów nawet nie kupiła chleba - który gdy ja chciałam kupić powiedziała, że kupi u siebie w piekarni... Także miałyśmy moje zakupy - szynkę, pasztet - ale żadnego chleba po prawie 5 h drogi... I z nerwów by nie wybuchnąć nie odzywałam się... Na drugi dzień też z rana zaczęła się zachowywać tak głośno, że mnie obudziła, ale też nawet nic nie mówiłam... I tak było ciągle coś nic to stwierdziła, że mam humory, a sama wybucha ciągle z byle powodu... Potrafiła mi zrobić awanturę o to, że przed wyjazdem do Niemiec poszłam z kolegą na cmentarz bo była rocznica śmierci jego ojca, a ona miała ochotę sobie ze mną popisać - nie żeby miała problem tak o popisać z nudów.... Albo o to, że zapomniałam o urodzinach jej dziecka gdzie znałyśmy się jeszcze krótko, a zostałam zaproszona na urodziny na inny dzień niż one rzeczywiście były... Zrobiła z tego taki teatr... I zwyzywała mnie jak najgorszą szmatę... Wiem także od jej bliskich, że gdy się ze mną pokłóci czy ma jakiś problem to się wyżywa na wszystkich - szczególnie na swoim mężu i synie... Gdy jej babcia umarła ja ciągle byłam z nią w kontakcie przez 3 dni nic tylko ciągle myślałam jak się czuje... A w zamian dostałam wiadomość, że nie pasuje jej mój depresyjny nastrój - to, że już się tak ciągle nie śmieję jak wcześniej... Tylko, że powodem mojej depresji jest także pewne traumatyczne zdarzenie czego ona nigdy nie doświadczyła i nie zrozumie, a sama po śmierci babci z którą nie miała kontaktu na co dzień rozpaczała choćby umarła jej matka czy syn... Tak to jest człowiek u człowieka drzazgę dostrzeże, a u siebie belki nie widzi...Nie rozumiem takiego postępowania... Po prostu nie rozumiem... -- 05 gru 2014, 17:05 -- Była drugą osobą, której powiedziałam, że mam depresję i że się leczę... i że teraz nie jestem już taka jak kiedyś ciągle uśmiechnięta... Leczę się - ale łatwo nie będzie powiedziałam - na co ona odparła, że jesteśmy przyjaciółkami na zawsze, że chce być przy mnie i mnie wspierać na dobre i na złe... Po czym po jakimś czasie mnie olała bo taka zdołowana już się jej nie podobałam... nie pasowałam do jej idealnego życia.. Nie rozumiem tego zupełnie - dla mnie na zawsze znaczy na zawsze, a na dobre i na złe to na dobre i na złe, ale jak widać niektórzy nie znają wagi wypowiadanych słów i składanych obietnic...
  6. Ja po Trittico po półtora miesiąca nie widziałam żadnej poprawy... No mi niestety brakuje takich osób... ostatnio moja 'najlepsza przyjaciółka' stwierdziła, że sama stwarzam swoją depresję, że użalam się nad sobą i że mam wziąć się w garść bo mi to już nawet żadne leki nie pomogą ... Przykre słyszeć takie słowa od osoby, której ufało się bezgranicznie ... Dlatego szukam psychoterapeuty by nie zamęczać nikogo swoimi smutkami i problemami...
  7. Dzięki bardzo za odpowiedź oj to kiepsko...
  8. Arasha, Wiem i biorę tabletkę elicea rano 10 mg wcześniej brałam po pół... Masz rację - ciężko zjeść coś rano, ale jakoś staram się wmusić w siebie cokolwiek... Chociażby jakiś jogurt :) Wszystkie leki brałam i biorę z zaleceniami i wcześniejszymi konsultacjami z psychiatrą i wszystkie z leków były wprowadzane i ew. odstawiane stopniowo... Poprawiłaś mi humor wiadomością o działaniu mojego nowego leku :) Jestem pełna nadziei:) i to jest najważniejsze Mam też Propranolol na kołatanie serca i hydroxyzinum w razie problemów ze spaniem... A co do psychoterapeutów to tak jak pisałyśmy obie... ciężka sprawa...
  9. Zmęczona_życiem

    Samotność

    Zebrec, Chociażby brak zrozumienia ze strony najbliższych...
  10. Jak radzić sobie z depresją i uczuciem osamotnienia, niezrozumienia...? Czy spotkało was stwierdzenie, że nic wam nie jest tylko się nad sobą użalacie... że musicie wziąć się w garść? Jaki macie do tego stosunek? Co zrobić by do końca nie zwariować? Jak radzicie sobie z chorobą i z podejściem innych ludzi do was? Jak inni ludzie na was reagują? Czy macie wsparcie bliskich?
  11. Arasha, Przez półtora miesiąca brałam Trittico CR ale nie było żadnej poprawy... Teraz od ponad tygodnia jestem na Elicea i po nich czuję się jak naćpana... Jakbym nie była sobą... za to jak wezmę je na noc to nie mogę spać... Nie wiem czy to normalne...? Czy każdy musi tyle szukać leku...? A może żaden lek nie sprawi, że będę czuła się lepiej? -- 04 gru 2014, 11:03 -- Heikko, Myślę nad tym... ale ciężko znaleźć dobrego psychoterapeutę. Czytałam na forach opinie i ludzie piszą, że dany psychoterapeuta podczas rozmowy z pacjentem jest nieobecny, nie słucha go lub bazgroli sobie coś na kartkach.... Ciężko znaleźć kogoś dobrego... ale będę musiała się przełamać bo bez psychoterapii się nie obejdzie
  12. Zmęczona_życiem

    Samotność

    Najgorzej jest być między ludźmi, a mimo to czuć się samotnie... ;(
  13. Przesłuchałam :) Pozytywna Dzięki
  14. Witam jestem nowa na forum... Mam 22 lata i od kilku miesięcy walczę z depresją... Od dwóch leczę się u psychiatry i nie widzę poprawy... a wręcz wydaje się być gorzej strasznie schudłam... nie mam apetytu lub wymiotuję z nerwów... Mam zdiagnozowaną ciężką depresję z nerwicą i mocnymi zaburzeniami lękowymi ... Proszę poradźcie jak sobie radzicie ze wstawaniem... Z motywacją do życia i ogólnie z codziennością... Za wszystkie odpowiedzi serdecznie dziękuję
×