Napiszę w skrócie: cokolwiek w życiu robiłem było impulsem z czyjejś strony, nigdy sam z siebie nie zaangażowałem się w jakąś działalność, wszystko szybko mnie nudzi, nie mam własnych pasji. Mam wielki lęk przed pracą, na studia poszedłem żeby uciec przed pracą (kierunek zupełnie mnie nie ciekawi), nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie kim jestem, czego chcę od życia, co lubię a co nie. Bardzo ciężko mi się odnaleźć w swoim świecie, zdecydować kim chcę być, co robić. Ciągła pustka, a jak przychodzą pomysły to takie ukradzione od kogoś, które wiem że zaraz mi się znudzą (podejmowałem się tego w różnych przykładach), brałem escitalopram nic nie pomógł, terapia z psychologiem też do najprzyjemniejszych nie należała - przychodziłem, mówiłem co mnie wkurza i nie mogłem znaleźć porozumienia z psychologiem. Co robić?