Witam.
Postanowiłam założyć konto i nowy wątek bo muszę się komuś wygadać zanim zwariuję.
Mieszkam z rodzicami. Przez 27 lat za ścianą mieszkała sąsiadka, której w ogólne nie było "słychać", ale się wyprowadziła. Na moje nieszczęście nowy właściciel wynajął mieszkanie studentom. Od 1,5 miesiąca cały dzień i do późnych godzin nocnych mam za ścianą wielkie nawalanie BASÓW albo głośne rozmowy (wrzaski - bo przez muzykę inaczej by siebie nie słyszeli) . Ja dzielę z ich kuchnią ścianę od pokoju, rodzice sypialnię z jednym z ich pokoi. Od pierwszych dni jak się wprowadzili łykam tabletki uspokajające i nasenne. Myślałam, że się przyzwyczaję, ale nic z tego. Po 2 tygodniach poszłam i uprzejmie poprosiłam o ciszę. Muza była wyłączana około 22. Tydzień temu muzyka grała tak głośno (od rana od , że nie słyszałam telewizora ani własnych myśli. Po wielkim płaczu bezsilności poprosiłam brata o interwencję i od kilku dni było naprawdę cicho. Jakieś pojedyncze rozmowy słyszałam przez ścianę. Ale moje życie nie wyglądało normalnie. Ciągle starałam się być sama cicho. Ba! Nadal tak robię. Nie słucham radia chociaż zawsze słuchałam (nie głośno! po prostu żeby coś "gadało"), nie włączam już telewizora po 22 a jeśli nawet to tak cicho, że sama ledwo go słyszę, nawet kaszlę po cichu bo mam takie poczucie, że jak ja będę za głośno to oni mi na złość będą włączać muzykę. Szału dostaję jak mój pies szczeknie, uciszam rodziców, że są za głośno i za głośno mają TV. Co kilkanaście minut przykładam ucho do ściany żeby posłuchać czy oni słuchają muzyki, a jeśli nawet jeszcze nie to już czekam podświadomie jak na wyrok aż odpalą głośniki. Dziś niedziela i od 18 słyszę ich BASY. Nie tak głośno jak zawsze, ale jednak słyszę. Nie umiem się skupić na TV. Śpię, jem i funkcjonuję dopiero jak ich nie słyszę (nie pracuję, ale to inna para kaloszy). Jestem nerwowo i psychicznie wykończona. Ciągle chodzę spięta i taka sparaliżowana. I tylko się modlę, żeby o 22 była cisza...Wiem, że oni mnie też zapewne słyszą przez ścianę, ale wpadłam w jakąś psychozę. Może ktoś mi coś doradzi? Jak mam sobie radzić?