Skocz do zawartości
Nerwica.com

MimozaWstydliwa

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia MimozaWstydliwa

  1. Cześć wszystkim, zagościłam na tym forum jakieś 7 min i 34 sek. temu... Co mnie tu sprowadza...powiedzmy, że przysłowie "Ciągnie swój do swego". Na początek chciałam się przedstawić- wiatam, jestem z Wrocławia, mam 27 lat i uwielbiam Kasie Nosowską, koty i czekoladę. Żyję sobie od 2 lat z wspaniałym facetem, z którym jestem szczęśliwa, mam całkiem fajną pracę...Doskonale doradzam znajomym w trudnych dla nich sytuacjach a sama nie potrafię sobie radzić ze sobą. W dużym skrócie pragnę przedstawić 27 mojego (NIE)szczęścia, które byłoogniskiem zapalnym mojej nerwicy. Od małego do wieku ok 17 lat- ojciec tłukł matkę, notorycznie ją zdradzał, musiałam niejednokrotnie go śledzić- przypuszczam, że przez to miewam napady zazdrości. Następnie w wieku 18 lat okazało się, że ojciec ma guza mózgu ( Z ojcem zawsze byłam blisko- co dziwne jak popatrze na to z obecnej perspektywy). W wieku 20 lat- matka wyrzuciła mnie z domu, musiałam radzić sobie sama, przy pensji 750 zł musiałam płacić 400 za szkołę plus 200 na opłaty (mieszkałam z przyjaciółką). Przez ogromny stres dostałam pierwszego rzutu choroby...trafiłam do szpitala i okazało się, że choruję na stwardnienie rozsiane. Moje życie legło w gruzach...W tym czasie byłam z innym facetem, który zaczął mi mówić, że będę rodzić chore dzieci i inne gówno. Zebrałam w sobie wszystkie siły i odeszłam- ale piętno zostało.Odkąd odeszłam, nie miałam rzutu SM- to już prawie 5 lat. Ostatnio okazało się, że mam też Reumatoidalne Zapalenie Stawów. Moja przygoda z nerwicą zaczeła się 1,5 roku temu...Pierwszy raz byłam zmuszona pójść z ojcem na chemię na oddział onkologiczny. Spędziliśmy w przychodni 7 h...7 h wśród ludzi łysych, bladych i brzydko pachnących - oczywiście od chemii. Tata ledwo chodzi, więc dużo spraw załatwiałam za niego... w pewnym momencie musiałam wejsć do dużego pokoju, coś jak hala, na której leżeli chorzy pod kroplówką... Weszłam, starałam się nie patrzyć ale w momencie kiedy się odwracałam zobaczyłam ok 25 letnią, łysą dziewczynę... była całkiem podobna do mnie. I BUM! Wszystko się zaczeło..chdzenie po lekarzach, obserwacja każdych najmniejszych dolegliwości, Doktor google i inne. Średnio co 4 miesiące mam takie napady...trwają ok 2 tyg. Męczą mnie i moich bliskich. Najbardziej boje się tego, że stracę JEGO. Jest jedynym dobrem jakie mnie w życiu spotkało, jedynym który we mnie wierzy...Wszyscy tłuką jak mantrę temat Ślubu... a ja się boję. Boję się, że przez swoje popi#$%lenie zasmrodze mu życie. Wiem, że temat ślubu jest coraz to bliższy a ja coraz bardziej się boję, że go z czasem unieszczęśliwię. Macie może namairy na jakiegoś dobrego psychologa/psychiatrę we Wrocławiu? Może jakieś terapie? Przeszłam wiele i dałam radę więc nie pozwolę zniszczyć życia sobie i JEMU przez jakąś nerwicę!!! Z góry dziękuje za wsparcie.
×