Witam, na wstępie dodam iż kończę niedługo 20 lat.... Jestem mężczyzną. Przejdę teraz do mojego problemu ale przed tym muszę powiedzieć wam, jak było kiedyś...
No więc, za czasów gimnazjum i początków liceum oraz dużo dużo wcześniej byłem spokojny, opanowany, AMBITNY, dobrze się uczyłem i mimo nadmiaru obowiązków cieszyłem się jak rodzice mnie chwalili. Mijał tak sobie czas, gdy na początku liceum wpadłem w złe towarzystwo, zdecydowanie złe... Zacząłem dzięki nim lub niestety przez nich więcej grać na komputerze oraz częściej spisywać prace domowe zamiast ich robić... Mijał tak czas aż nagle posypało się kilka spraw.... zacząłem mieć problemy w nauce oraz życiu prywatnym, przestałem się praktycznie uczyc. Po jakimś czasie rzuciła mnie dziewczyna... Bardzo to przezywałem przez długi czas i wszystkie problemy ze szkołą związane i te inne zwalałem właśnie na mój stan psychiczny po rozstaniu co było błędem bo po pół roku zrozumiałem, że byłem tylko od niej uzależniony( w sensie jej obecności w moim życiu) i do niej przyzwyczajony(była to pierwsza dziewczyna na poważnie)... No więc wydawałoby się, że wszystko miało wrócić do normy, jednak nie..... Nie potrafiłem już się zacząć spowrotem uczyc, przez co zaczynalem się częsciej kłócic z rodzicami.... Tak się to ciągnęło i ciągnie aż do dzisiaj..... Wiele razy nie mogę się zmusić do uczenia przed egzaminem mimo, ze wiem iż moglbym spokojnie pozaliczac wszystkie te egzaminy, jednak SIE NIE UCZE... Uciekam zawsze do innych zajęć... przeszedłem przez uzależnienie do siłowni, byleby tylko się nie uczyc oraz uzaleznienie od komputera a mianowicie gier. Z tego jednak też wyszedlem i na dzien dzisiejszy nie gram, cwicze duzo mniej, mam sporo czasu a mimo to NIE POTRAFIE JUZ JAK KIEDYS skupic sie na nauce i to mnie dobija psychicznie... Kazdy najmniejszy szczegół odciąga mnie od nauki... Potrafie nawet idąc do kuchni po mleko zatrzymac sie w kuchni i 5-10 minut stac w miejscu mysląc o czyms innym (np o samochodach) bez zadnego uzasadnienia... po prostu nie kontroluje tego jak moje mysli odchodzą od tematu nauki ...... Boję się, ze juz nie odzyskam takiego spokoju umyslu ktory znow pozwoli mi sie uczyc... Za mną pierwsze kolokwium z matematyki a ja go nie zdałem ... Pilnie potrzebuje porady co powinienem ze sobą zrobic ...
Wiem, ze to dziwne i widac po tym, ze mam slabą psychikę jednak PROSZE O POMOC i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi,
Pozdrawiam....