Skocz do zawartości
Nerwica.com

Potrzebujacy1995

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Potrzebujacy1995

  1. Co do nastawienia się zgodzę... Wydaje mi sie że bardzo szybko mnie wszystko denerwuje, rodzice denerwuja mnie niemal wszystkim co powiedza lub zrobia... Chodze jak klebek nerwow... Jednak co do komputera to sie nie zgodze... dopoki gralem mialem te samo zdanie co Ty jednak teraz wiem, ze komputer przeszkadza(szczegolnie gry i portale) w nauce. Bynajmniej mojej osobie, bardzo szybko uzalezniam sie od gier ktore pochlaniaja czas
  2. Zgadzam się z tym, że powinienem znow traktowac nauke jak cos co jest ciekawe i mozna odkrywac ale problem lezy tutaj tez po stronie niemożności zmuszenia się do jej rozpoczęcia i lęku przed tym, że sobie nie poradzę.... Przez to też panikuje na widok przykładów rozwiązywanych na wykładach - od razu wydają mi się zbyt trudne, bez ówczesnego rozmyślenia nad nimi.....Wmówiłem sobie od jakiegoś czasu, że rozumiem z matmy mniej niz inni i przykłady na cwiczeniach są zbyt trudne mimo iż kiedys było zupełnie odwrotnie
  3. Witam, na wstępie dodam iż kończę niedługo 20 lat.... Jestem mężczyzną. Przejdę teraz do mojego problemu ale przed tym muszę powiedzieć wam, jak było kiedyś... No więc, za czasów gimnazjum i początków liceum oraz dużo dużo wcześniej byłem spokojny, opanowany, AMBITNY, dobrze się uczyłem i mimo nadmiaru obowiązków cieszyłem się jak rodzice mnie chwalili. Mijał tak sobie czas, gdy na początku liceum wpadłem w złe towarzystwo, zdecydowanie złe... Zacząłem dzięki nim lub niestety przez nich więcej grać na komputerze oraz częściej spisywać prace domowe zamiast ich robić... Mijał tak czas aż nagle posypało się kilka spraw.... zacząłem mieć problemy w nauce oraz życiu prywatnym, przestałem się praktycznie uczyc. Po jakimś czasie rzuciła mnie dziewczyna... Bardzo to przezywałem przez długi czas i wszystkie problemy ze szkołą związane i te inne zwalałem właśnie na mój stan psychiczny po rozstaniu co było błędem bo po pół roku zrozumiałem, że byłem tylko od niej uzależniony( w sensie jej obecności w moim życiu) i do niej przyzwyczajony(była to pierwsza dziewczyna na poważnie)... No więc wydawałoby się, że wszystko miało wrócić do normy, jednak nie..... Nie potrafiłem już się zacząć spowrotem uczyc, przez co zaczynalem się częsciej kłócic z rodzicami.... Tak się to ciągnęło i ciągnie aż do dzisiaj..... Wiele razy nie mogę się zmusić do uczenia przed egzaminem mimo, ze wiem iż moglbym spokojnie pozaliczac wszystkie te egzaminy, jednak SIE NIE UCZE... Uciekam zawsze do innych zajęć... przeszedłem przez uzależnienie do siłowni, byleby tylko się nie uczyc oraz uzaleznienie od komputera a mianowicie gier. Z tego jednak też wyszedlem i na dzien dzisiejszy nie gram, cwicze duzo mniej, mam sporo czasu a mimo to NIE POTRAFIE JUZ JAK KIEDYS skupic sie na nauce i to mnie dobija psychicznie... Kazdy najmniejszy szczegół odciąga mnie od nauki... Potrafie nawet idąc do kuchni po mleko zatrzymac sie w kuchni i 5-10 minut stac w miejscu mysląc o czyms innym (np o samochodach) bez zadnego uzasadnienia... po prostu nie kontroluje tego jak moje mysli odchodzą od tematu nauki ...... Boję się, ze juz nie odzyskam takiego spokoju umyslu ktory znow pozwoli mi sie uczyc... Za mną pierwsze kolokwium z matematyki a ja go nie zdałem ... Pilnie potrzebuje porady co powinienem ze sobą zrobic ... Wiem, ze to dziwne i widac po tym, ze mam slabą psychikę jednak PROSZE O POMOC i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi, Pozdrawiam....
  4. Witam, na wstępie dodam iż kończę niedługo 20 lat.... Jestem mężczyzną. Przejdę teraz do mojego problemu ale przed tym muszę powiedzieć wam, jak było kiedyś... No więc, za czasów gimnazjum i początków liceum oraz dużo dużo wcześniej byłem spokojny, opanowany, AMBITNY, dobrze się uczyłem i mimo nadmiaru obowiązków cieszyłem się jak rodzice mnie chwalili. Mijał tak sobie czas, gdy na początku liceum wpadłem w złe towarzystwo, zdecydowanie złe... Zacząłem dzięki nim lub niestety przez nich więcej grać na komputerze oraz częściej spisywać prace domowe zamiast ich robić... Mijał tak czas aż nagle posypało się kilka spraw.... zacząłem mieć problemy w nauce oraz życiu prywatnym, przestałem się praktycznie uczyc. Po jakimś czasie rzuciła mnie dziewczyna... Bardzo to przezywałem przez długi czas i wszystkie problemy ze szkołą związane i te inne zwalałem właśnie na mój stan psychiczny po rozstaniu co było błędem bo po pół roku zrozumiałem, że byłem tylko od niej uzależniony( w sensie jej obecności w moim życiu) i do niej przyzwyczajony(była to pierwsza dziewczyna na poważnie)... No więc wydawałoby się, że wszystko miało wrócić do normy, jednak nie..... Nie potrafiłem już się zacząć spowrotem uczyc, przez co zaczynalem się częsciej kłócic z rodzicami.... Tak się to ciągnęło i ciągnie aż do dzisiaj..... Wiele razy nie mogę się zmusić do uczenia przed egzaminem mimo, ze wiem iż moglbym spokojnie pozaliczac wszystkie te egzaminy, jednak SIE NIE UCZE... Uciekam zawsze do innych zajęć... przeszedłem przez uzależnienie do siłowni, byleby tylko się nie uczyc oraz uzaleznienie od komputera a mianowicie gier. Z tego jednak też wyszedlem i na dzien dzisiejszy nie gram, cwicze duzo mniej, mam sporo czasu a mimo to NIE POTRAFIE JUZ JAK KIEDYS skupic sie na nauce i to mnie dobija psychicznie... Kazdy najmniejszy szczegół odciąga mnie od nauki... Potrafie nawet idąc do kuchni po mleko zatrzymac sie w kuchni i 5-10 minut stac w miejscu mysląc o czyms innym (np o samochodach) bez zadnego uzasadnienia... po prostu nie kontroluje tego jak moje mysli odchodzą od tematu nauki ...... Boję się, ze juz nie odzyskam takiego spokoju umyslu ktory znow pozwoli mi sie uczyc... Za mną pierwsze kolokwium z matematyki a ja go nie zdałem ... Pilnie potrzebuje porady co powinienem ze sobą zrobic ... Wiem, ze to dziwne i widac po tym, ze mam slabą psychikę jednak PROSZE O POMOC i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi, Pozdrawiam....
×