Skocz do zawartości
Nerwica.com

zalamany76

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zalamany76

  1. Będę musiał wybrać się to psychiatry, może przepisze mi jakieś psychotropy dzięki którym będę w stanie w miarę funkcjonować. Dzisiaj jestem wrakiem. Myślicie, że będą jakieś problemy z otrzymaniem recepty na leki tzn. że psychiatra będzie stosował jedynie terapię bez leków ?
  2. Tylko weź znajdź dobrego dentystę ;/ Na NFZ nie chodzę. Byłem już u 4 prywatnych i u każdego coś mi nie pasowało. Porobiło się teraz tych gabinetów i dokonaj dobrego wyboru. Rodzicie chodzili do dentystów z dużym stażem i nie rzadko coś pieprzyli choć były to rutynowe zabiegi. Z kolei ja trafiałem na 30- letnich "specjalistów" do których to nie miałem pełnego zaufania (co się później okazało słusznie). Zabraknie mi zębów na próbowanie, który to jest dobry. Co do mojego ostatniego dentysty (2 lata wizyt) - gdyby się okazało, że brak zaleceń do usunięcia kamienia jest przyczyną moich problemów z dziąsłami to myślisz, że mogę zgłosić zaniedbanie, błąd lekarski ? Co to za bardzo trwałe plomby ? Ja też mam światłoutwardzalne ale nie spotkałem się by pacjent miał wybór plomb (oprócz NFZ). Jaki jest ich koszt i jak bardzo są trwalsze ? Który ząb masz leczony kanałowo ? Nie umieszczono Ci w nim wkładów wzmacniających z włókna szklanego ( ja takie mam) ? Z tego co czytam to specjaliści zalecają koronę, gdyż chroni ona korzeń przed mikro nieszczelnościami plomb oraz przed pęknięciem - dotyczy to w szczególności zębów trzonowych i przedtrzonowych. Czytałaś o rzekomym wpływie posiadania tak przeleczonych zębów ? Niektórzy lekarze zalecają wyrwanie takich zębów gdyż są źrodłem bakterii, które mogą się przyczynić do chorób całego organizmu. z kolei amerykańskie towarzystwo endodoncji zaprzecza temu. Jakie jest Twoje zdanie ?
  3. O zęby nie dbałem należycie, od 2 lat myje min. 2 x dziennie , nitka, płukanie, guma do żucia. Słodkich napojów nie piję od lat, tylko woda i zioła. Do tego samego dentysty chodzę od 2 lat i na żadnej wizycie nie wspomniał o konieczności usunięcia kamienia. Nawet jak rok temu byłem u niego z jednym zdrowym zębem z 1 mm ubytkiem pod dziąsłem nic nie mówił o kamieniu i problemie z dziąsłami itp. Powiedział że zbyt mocno dociskam szczoteczkę i tyle. Miesiąc temu byłem z takim samym problemem z innym zębem. Przejrzał resztę zębów, powiedział że jest dobra higiena i zaplombował ubytek przy dziąśle i powtórzył teorię o złym szczotkowaniu. Dopiero teraz znalazłem prawdopodobną przyczynę - cholerny kamień o którym dentysta w ciągu 2 lat nie wspomniał ( wiem, nieprawdopodobne). Dzisiaj nie mogę sobie tego wybaczyć,że nie wybrałem lekarza, który zwróciłby na to uwagę podczas przeglądu i uniknąłbym wielu problemów. Teraz wiem, jak ważne jest regularny skalling itp ale skoro swoje zęby powierzyłem dentyście to myślałem będę otrzymywał zalecenia i uwagi oprócz tych o konieczności łatania dziur ;/. Na jutro jestem umówiony do innego i mam nadzieję, że sprawa z ubytkami przy dziąsłach nie jest bardzo zła. Odnośnie koron - przeglądam mnóstwo tematów dot. protetyki i wiele osób skarży się, że koronka uciska dziąsło, że się odczepiła, że jest nieszczelna i itp. Nawet te wykonane w drogich klinikach. Wychodzi na to, że koronka to niestety zawodna metoda a Ty piszesz, że mogą służyć do końca życia. Który ząb miałaś robiony kanałowo ? Wymieniałaś już plombę ? Chodzi mi o to, ile takich wymian plomb ząb wytrzyma. Wg stomatologów, konieczne jest założenie koronki na przeleczony kanałowo ząb, wg Ciebie nie ? Dziękuję za Twoją odpowiedź i rady.
  4. Można odratować ale są to kosmiczne pieniądze. Na przód koronki (koszt jednej dobrej koronki to min. 1200zł + możliwy sztyft kilkaset zł) x 4. Kły też mam plombowane (cholerne stłoczenie) i boje się, że wraz z wymianami plomb przyjdzie czas na kanały a wraz z nimi kolejne tysiące. Poklejona szóstka (mentos ;/) i podcięta - podejrzewam, że długo jej nie zostało. Leczenie kanałowe pod mikroskopem (odradzam tego typu leczenie na "oślep") to koszt z 700zł a korona to znów 1200zł + sztyfty ( kilkaset zł x ilość kanałów) co daje ponad 2 tys zł. Ząb który mnie dobił - dolna piątka - jeszcze rok temu zdrowy, pomimo higieny ząb ma założony opatrunek na kilka miesięcy i niedługo kolejny kanał i koronka (bez koronki przedtrzonowiec może się w każdej chwili połamać) - z leczeniem ponad 2 tys zł. Pozostają jeszcze poplombowane inne trzonowce i przedtrzonowce . Jeszcze jedna rzecz mi nie daje spokoju - to że dużo spieprzył stomatolog. Podcięcia o których wspominałem ( kilka zębów) raczej nie są spowodowane złym szczotkowaniem czy zgryzem ale kamieniem nazębnym. Stomatolog ani jeden ani drugi u którego leczyłem się ostatnie 2 lata nie wspomniał nic o konieczności ściągnięcia kamienia mimo że wizyty był na prawdę często i m.in z niewielkim bólem przy dziąsłach . Powiedział, że to zbyt mocne szczotkowanie i tyle . Dzisiaj pluję sobie w brodę, że wybrałem akurat tego, inny na pewno zdiagnozował by konieczność zdjęcia kamienia i uniknąłbym : podciętej szóstki, podciętej zdrowej piątki, czwórki i siódemki). Na czwórkę i szóstkę założył niewielkie kompozyty - a jak wiadomo trzeba je wymieniać. Wyobraź sobie wymianę plomb co kilka lat przy najwęższej części (pod dziąsłem) dolnej czwórki : ( Gdyby nie ten pieprzony kamień to piątka niedługo wymagająca kanałowego zapewne też byłaby dziś zdrowa. I weź powierz swoje zęby "specjaliście" który kosi 150 zł za plombę a nie powie Ci na przeglądzie, że coś jest nie tak z dziąsłami. Przez niego czekają mnie w przyszłości wydatki liczone w tysiącach. Więc jak widzisz za wesoło nie jest. Pracy obecnie nie mam a w przyszłości nie wiadomo jak płatna będzie. Trzeba za coś żyć, rodzicom trzeba pomóc a jedyną pewną rzeczą są olbrzymie pieniądze potrzebne by normalnie funkcjonować w społeczeństwie. To nie koniec . Koronki nie są na stałe więc nie jest to jednorazowy wydatek i nie są to pewne rozwiązania. Pękają, odczepiają się a nie daj Boże coś się będzie działo z korzeniem to reendo (200% ceny leczenia) + nowa korona. Koszmar...
  5. Gdybym mógł cofnąć czas to też bym zdecydował się na aparat-u niknąłbym obecnego koszmaru. Nie mogę w to uwierzyć w jakiej jestem sytuacji Co chwilę myślę, że to tylko z sen ale niestety uświadamiam sobie że to jawa i nic sie nie poprawi aż chce mi się płakać. Do psychologa chyba pójdę, choć wiem, że nie będzie on w stanie pomóc . Bo mój problem psychiczny jest spowodowany czymś czego nie można naprawić. Kolejna noc nieprzespana ;/
  6. Dla wielu może wydawać się, że ten temat to żarty ponieważ na forum ludzie mają raka, tracą bliskich i mają wiele innych dramatów. Dla mnie jest to przyczyna przez którą od 2 lat jestem totalnie zdołowany i muszę się wyżalić. Moja sytuacja w skrócie wygląda tak : mam 23 lata, jako dzieciak średnio dbałem o zęby. Nie żebym był brudasem ale nie przestrzegałem ściśle higieny jamy ustnej. Dzisiaj nie byłoby dramatu gdyby nie mój zbity zgryz który utrudniał dobrą higienę i słabe zęby . W gimnazjum odwiedziłem dentystę, który to poinformował mnie o niewielkiej próchnicy między górnymi zębami. Niestety zjawiłem się późno i cztery plomby był dość głębokie. Jako nastolatek specjalnie się tym nie przejąłem i kontynuowałem wesołe życie gówniarza. Dwa lata temu się zaczęło... Najpierw jedna dwójka do leczenia kanałowego- trochę się zaniepokoiłem ale jeden ząb to nie powód do paniki, wstawię koronkę a w najgorszym wypadku implant na który jakoś nazbieram i tyle. W krótkim czasie wysiadła kolejna dwójka i jedynka. W tym momencie się załamałem na leczenie pod mikroskopem wydałem wszystkie swoje pieniądze ale to dopiero początek. Lekarz przy okazji znalazł średnie ubytki w trójkach. Zęby mam strasznie ściśnięte i bez odpowiedniej higieny do tego doszło. Później znalazł jeszcze z dwa inne ubytki. Łącznie z plombami z dzieciństwa nazbierało się pół uzebienia z plombami. Od tego momentu nie ma godziny w moim życiu bym nie myślał o tym, jak decyzja z gimnazjum spieprzyła mi zęby. Budzę się i zasypiam myśląc co ja narobiłem ! Dosłownie codziennie : ( Do niedawna myślałem, że zwyczajnie będę sobie te plomby wymieniało, ewentualnie kilka koronek, będę dbał i jakoś dożyję z takim uzębieniem. Niestety setki godzin przesiedziałem na forach dentystycznych wszystko zmieniło. Okazało się, że stomatologia nie jest tak doskonała jak się wielu wydaje. Każda plomba to ząb prędzej czy później do leczenia kanałowego. Plomby mają tylko kilka lat trwałości a i tak są z natury nieszczelne. Wysyłamy ludzi w kosmos, produkujemy grafeny, uzdrawiamy sparaliżowanych a nie potrafimy zrobi trwałej,szczelnej plomby ! Koronki to również żaden cud - odklejają się, są nieszczelne i kosztują majątek. Mój stan psychiczny znacznie pogorszył się w ciągu ostatnich trzech tygodni. Na przeglądzie,pomimo dobrej higieny, dentysta znalazł 2 ubytki, w tym jeden który miał zacząć boleć za pół roku, więc miałem się zjawić w najbliższym czasie. Po 2 tygodniach mocno rozbolał i to kwestia czasu kiedy będzie potrzebna kanałówka za 5-6 stów a co za tym idzie koronka (dobra, na sztyfcie to 2 tys. zł). Wręcz się zdenerwowałem, że dbam jak mogę a zęby nadal się psują a ogromne koszty na przyszłość rosną. Jakby tego było mało z górnej szóstki, guma du żucia wyciągnęła plombę wraz z 60% zęba (w przyszłości kanałówka za 700-800zł + min. 2,5 tys za koronę ze sztyftami). Kontynuujmy, dzisiaj się dowiedziałem przez nierówny rozkład sił w zgryzie sam sobie "podciełem" 3 zdrowe zęby (abfrakcja) a więc są bardziej podatne na próchnicę i złamania i nadal je będę podcinał. Mam dopiero 2 dychy na karku a uzębienie jak starzec i będzie tylko paskudniej : ( Najgorsze w tym jest, że mam wszystkie zęby, i dzisiaj wyglądają na prawdę dobrze ale wiem, że zaraz będą się sypać i niewiele mogę zrobić. Koszta na najbliższe kilka lat to minimum kilkanaście tysięcy złotych ale to nie jest gwarancją załatwienia problemu. Z tego co się naczytałem, korzenie po kanałówce nierzadko się psują, korony się psują i często są komplikacje. Korony też nie są na zawsze, ludzie muszą wymieniać nawet po kilku latach jeśli wcześniej coś się nie popsuję. Całe życie mam poświęcić zębom ? Nie wiadomo jak będzie z pieniędzmi na życie, rodzicie coraz starsi i trzeba pomóc a już dzisiaj robią mi się astronomiczne wydatki na przyszłość i to niejednorazowe. Dzisiaj nie wiem co robić, nie myślę o niczym innym. Ciągle mam "gulę" w gardle i jestem niesamowicie zestresowany. Nie widzę dla siebie przyszłości. Zęby to specyficzny problem, bo już utrata jednego zęba wpływa negatywnie na całą resztę a co dopiero taka ilość. Wszelkie próby naprawy tego stanu to potezne pieniadze. Protezy, mosty powodują zanik kości przez co szybko pojawia się tzw. twarz starca. W wieku 60 lat nie przeszkadzałoby mi to ale w moim wieku ? Nie wiem co mam ze sobą począć Na razie jest źle ale sytuacja z roku na rok będzie się pogarszać i nie ma ŻADNYCH szans by było lepiej. Nie jest to chorobą, z którą można po latach wygrać lub zaleczać. Po prostu sytuacja beznadziejna. Dbajcie o zęby swoje i swoich dzieci ! Ja zepsułem swoje życie, nie róbcie tego samego ! Zęby to nie tylko ładny uśmiech, zęby to zdrowie i akceptacja wśród społeczeństwa. Nie masz zębów i pieniądzy ? Zmieniasz się niesamowicie psychicznie i fizycznie ;(
×