Witam serdecznie- Znam ten problem z autopsji tzn. w kilka tygodni po wystąpieniu u mnie pierwszych objawów nerwicy lekowej zaczeło PISZCZEĆ MI W USZACH!!!
Zmagam sie z tym problemem juz jakiś czas i powiem jedno na bank ma to związek z nerwicą... choć inaczej twierdzi mój psycholog.
Proponuje Ci najpierw wizyte u neurologa bo może miec to związek z kręgosłupem... Ale jesli wykluczy Ci to na 100% To radze dobrego ralyngologa...Ja na takiego trafiłem... zrobił mi badania i skierował do ośrodka terapii szumów usznych...W polsce są 2 (wawa i poznań)...
Ośrodek na bardzo dobrym poziomie w Poznaniu zajmuje się leczeniem szumów i pisków w uszach i głowie) nie tylko u neurotyków. Jest masa informacji na temat nadwrażliwości słuchowej (bo te piski noszą fachowo taką nazwę) jest w materiałach którymi dysponują...
I co do jednego są zgodni - że pisk który słyszysz jest wynikiem STRESU!!! który uszkodził aparat cortiego w uchu wewnątrznym czyli.błędniku. na początku stosuje się leki (betaserc) - który odpowiada za ukrwienie jeszcze żyjących komórek w uchu.
Poza tym zioła (żeńszeń, ginko, i HIT (miłorząb japoński)...pomagają!!!
Ale jesli chcesz to wyleczyć na maxa to potrzebna jest MASA KASY - (emitery szumu szerokopasmowego) - koszt obu (na dwoje uszu około 4000 tyś!!! NFZ daje 1300...ale ponoć wyleczalność 85%
ja zbieram kase na takie cuda... może uwolnią mnie od tego pisku który generalnie jest nieznośny zwłaszcza wieczorami kiedy obniza się tło dzwiekowe otoczenia...
I jeszcze jedno ma to ponoć jakiś związek z płatami skroniowymi więc polecam masaże!
poza tym optymizm!
i wiara w sukces to Mija!!!
pozdrawiam POWODZENIA!