Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aken

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Aken

  1. Aken

    Witam

    Witam. Trochę tego napisałem Zacznę od tego, że jestem DDA. Mam 26 lat i mieszkam sam z dala od rodzinnego domu, który tak miło wspominam. Wyrwałem się z tego środowiska 4 lata temu, ale kontakt z ojcem alkoholikiem i pracoholikiem ograniczyłem znacznie wcześniej (7lat w wstecz). Dziwne to były czasy. Pieniądze które ten człowiek zarabiał powodowały, że każdy z moich znajomych i dalszej rodziny nie potrafił zrozumieć mojej całej pogardy i nienawiści jaką okazywałem rodzicom. Matka pracowała popołudniami ojciec pił albo pracował w swojej firmie głównie łączył te dwie czynności, wiec praktycznie większość czasu byłem sobie szefem i to nie najlepszym. Dużo imprezowałem oraz piłem. Tak uciekło mi jakieś 3 – 4 lata życia. To co działo się w domu, kiedy już musiałem przebywać z rodzicami to nic w porównaniu z tym co czytałem na tym forum, ale i tak się wyżalę. Były to ciągłe szykany wyzywanie od najgorszych debili i robienia wszystkiego źle. Jako dziecko pamiętam jak ciągle tylko byśmy cos chcieli i jak to nie trzeba na to ciężko pracować ile to nie kosztują ciuchy itp. Stopnie w szkole za niskie. Za 5 czy 1 taka sama awantura tak jak z wszystkim innym, porządki, zachowanie, wygląd, podejście do życia . Byłem pewny, że ojciec szuka tylko problemu, żeby się napić i zwala winę na mnie za całe zło na świecie a matka zwyczajnie się wyżywa, wiec nie za bardzo się tym przejmowałem Teraz wiem, że nic po mnie nie spływało. Tylko to blokowałem, a później próbowałem zapić W wieku 21 lat dostałem pierwszych napadów lęku, którego źródła nie potrafiłem określić. Z irracjonalnego strachu ledwie mogłem chodzić na uczelnie a wyjście do sklepu czy „do ludzi” było niemal nadludzkim wysiłkiem. Wiedziałem, że to wszystko jest w mojej głowie, że przecież i tak nic nie może mi się stać, ale jednak strach był. Może przed wstydem, odrzuceniem nie mam pojęcia czego się tak naprawdę bałem. Sporo w tym okresie przytyłem, ucisk w klatce, który odczuwałem spowodował że postanowiłem rzucić papierosy(paliłem 30 dziennie od jakiś 2 lat a nałogowo od 3 gimnazjum)żałuje, że totalnie nie potrafiłem znaleźć sił na sport, który lubiłem od zawsze. Pozwalał mi się wyżyć(lubię ostro grać, wtedy czuje, że żyje)Walczyłem z tym sam nikomu nic nie mówiąc. Nikt by nie uwierzył a matka z ojcem rzucali by tylko po lekarzach, ale na pewno nie po psychiatrach czy psychologach. Szukałem czegoś na własna rękę ale nie odważyłem się na żaden krok a z czasem ataki i stany lekowe osłabły na tyle, że mogłem trwać w stanie „Zawieszenia”. Po skończeniu studiów zacząłem prace jako elektryk gdzie pierwszy raz w życiu usłyszałem pochwałę za wykonaną prace Nie minęło pół roku a zdecydowałem się na wyjazd do UK . Zacząłem żyć własnym życiem i poczułem się naprawdę wolny. Wróciły imprezy i krótkie znajomości… Dotarło do mnie, że robię błędne koło, że tak się nie da. Wziąłem się za siebie urwałem kontakty z ludźmi,porobiłem kursy, zmieniłem prace zacząłem biegać, chodzić na basen i siłownie. Lęki prawie ustąpiły dopadają mnie czasem w silnym stresie, ale nauczyłem się z tym żyć . Niestety nie potrafię zbudować z nikim trwałej więzi emocjonalnej. Jestem wyprany z jakichkolwiek głębszych uczuć. Kiedy dziewczyna daje mi do zrozumienia, że chciałaby coś więcej ja się od niej oddalam. Nie rozumie niekiedy emocji innych ludzi. Nie potrafię cieszyć się tym co mam i osiągnąłem. Z ludźmi łączyły mnie głównie imprezy. Myślałem, że pieniądze wszystko zrekompensują. Niestety nie zrobiły tego. Znalazłem w moim mieście jedynie polska grupę „al anon” nie wiem czy będzie dla mnie odpowiednia . Obawiam się tego spotkania nie wiem czego się mogę tam spodziewać. Do polskiego psychologa mam 40mil. Powrót do PL też odpada mimo, że ojciec nie pije już z 6-7lat to chce mieć z nim jak najmniej do czynienia. Pozdrawiam serdecznie 
×