Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mariola1986

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mariola1986

  1. Cześć wszystkim smutnym i wesołym! Jestem nowa na forum, ale jako agorafobik i borderlinowiec już z 8 lat po rozpoznaniu. Chciałam przedstawić mój kocioł i może znajdzie sie dobra dusza do pomysłu jak z niego wyjsć? Zaczynamy! Mam ojca alko i mamę ex- alko. Mam jeszcze brata i dwie siostry. Pracuje z moim ojcem w księgarni. Moja mama pracuje w szpitalu. Mieszkam z rodzicami. Jako nastolatka byłam molestowana seksualnie a pózniej zgwałcona - zaszłam w ciąże i miałam aborcje. I tutaj chyba jest problem. Ojciec załatwił, i jako 18-latka to zrobiłam. Ojciec w pracy często pije. Miewa ciągi miesięczne zostawiajac mnie w pracy samą. Moja mama nie widzi w tym problemu. Wręcz przeciwnie, mówi ze lepszej pracy nie znajdę. kiedy byłam bita przez swojego ex to tylko zawracałam im głowę. Mój brat oszukał mnie na pieniądze. Około 5 tys zł. Pożyczyłam - nie oddał, wręcz przeciwnie, wyzywa i kłamie, ze nie ma. To było po tym jak dostałam odszkodowanie. Moje siostry nie utrzymują ze mną kontaktu, bo uważają ze jestem, delikatnie mówiąc, chora psychicznie. Bardzo często dochodzi do kłótni pomiędzy mną a rodzicami. Mama wszystko wypomina: od aborcji i gwałtu po chorobę i złe związki. Z ojcem w ogóle sie nie dogaduje, krzyczy i wyzywa mnie. Bardzo często jako małe dziecko dostawałam w skore od rodziców i brata. Tak po prostu. A może był powód? Ojciec mawiał, ze zastanawiał sie nad moja aborcją. I żałuje, ze tego moja mama nie zrobiła. Co na to moja mama? Lepiej mi będzie w klasztorze niż gdzie indziej. Reasumując. Mam żal do rodziców, ze nie umieją przyznać mi racji, ze mój brat nie chce mi pieniędzy oddać, ze bili mnie nawzajem pod wpływem alko lub pod wpływem moich słów, by wreszcie mieć normalna rodzine. Wszyscy jednym głosem mówią ze jestem zabojczynia i ze jestem kiepskim pracownikiem. Chora psychicznie? Ile razy to usłyszałam? W ciagu tych 8 lat, z 100 razy. Myślicie, ze chodzi o szacunek? Jestem żałosna, wiecie? Moja matka mówi mi, ze jestem brzydka i ze faceta nie znajdę. To boli. Faktycznie. Jestem od 4 lat sama, bez znajomych, bez nikogo, zamknięta w czterech ścianach i w swoim własnym ciele pełnego lęków. Najgorsze jest to, ze mam już te 28 lat, matkę i ojca, którzy pałają do mnie nienawiścią i rodzeństwo, które nie utrzymuje ze mną kontaktu. Kurczę czy ja na to sobie zasłużyłam? Czym? Moja rodzina jest biedna, nie tylko finansowo ale i mentalnie. Manipulują mną a ja wierze w to, ze nie ma dla mnie ratunku. Mój własny lekarz namawia mnie do wyprowadzki i urwania z toxic familia kontakt, ale gdzie? Za co? Z kim? Krzywda cielesna i krzywda słowna. Multipack! Razem - śmieszniej. Chociaż moja domena powinno być "bez perspektyw". Uffu uffu uffu. Wyszło powietrze. Problem i tak został. Paradox. Macie pomysły?
×