To bardzo trudne, nadmiar obowiązków nie pozwala na częste spotkania. W dodatku nie chce sie otworzyć, gdy tylko zacznie coś mówić, zaraz zamyka sie i przeprasza, że mnie tym męczy. Tłumaczenia, że robie tak bo chce, a nie bo muszę wcale nie pomagają.
Gdy już rozmawiamy, to Ona wydaje sie być szczęśliwa, roześmiana. O tym co sie dzieje z Nią nie chce mówić - unika tego tematu, a gdy ja zacznę to go zmienia, ucieka czy tłumaczy to zwykłym smutkiem, który przejdzie.
Jestem chyba jedyną osobą, która coś zauważyła. Przed innymi ludźmi gra szczęśliwą, a na mnie sie zamyka. Nie wiele udało mi sie wyciągnąć z Niej. Wiem, że jej złe samopoczucie wpływa też na coraz gorsze samopoczucie fizyczne......
Jednak dzięki...postaram sie jeszcze próbować.