Witaj gosiu hd
Też byłam uzależniona od benzodiazepin. Zażywałam je prawie 6 lat. Dwa miechy spędziłam na odwyku. Od sześciu miesięcy jestem czysta.
Cieszę się że Ci się udało odstawić to diabelstwo.
U mnie to wyglądało troszkę inaczej:
Zaczęło się gdzieś rok temu, gdy doszłam już do dawki 4 mg Zomirenu SR. Zaczęło mnie tak straszyć, jakieś okropne lęki, potworne skoki ciśnienia, mętlik, myśli samobójcze.
Sam odwyk był dla mnie czymś bardzo motywującym. Miałam cel i dążyłam do jego osiągnięcia. Cieszyłam się z każdego odstawionego okruszka. Oczywiście było ciężko, ale miałam poczucie że walczę w słusznej sprawie i to mnie nakręcało.
Po odwyku zaczęły się schody, bo zostałam ja i kompletna pustka, uświadomiłam sobie po jakimś czasie, że jestem kompletnie odcięta od swoich emocji. Nie raz przychodziło mi do głowy, by coś wziąć, ale o dziwo wytrzymałam.
Jestem już po trzeciej psychoterapii a pierwszej po odwyku i szykuję się do następnej. Mimo, że czuję się jak jakiś weteran po wojnie to pojawiło się już światełko w tunelu. Mimo tego, że 3 mies temu mój związek się rozpadł jakoś daję radę. Co prawda moje życie to taka wegetacja, jednak nie mam już myśli samobójczych, ciśnienie w normie a dzisiaj kupiłam sobie wuzetkę, w drodze do domu ją spałaszowałam i byłam bardzo zadowolona :). Teraz wiem, że miałam wobec siebie wygórowane oczekiwania. Muszę dać sobie więcej czasu i nauczyć się cieszyć z drobiazgów. Jeszcze daleka droga, ale jestem dobrej myśli.
Tak więc życzę Wam wszystkim jak i sobie powodzenia w zmaganiu się ze swoimi kłopotami.
-- 25 paź 2014, 00:58 --
Pisałam "witaj gosiu" a gosia już chyba nieaktywna hihihi. Przepraszam - witam