Skocz do zawartości
Nerwica.com

zachodzaceslonce

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zachodzaceslonce

  1. ladywind nie sądzę, aby chciał to kontynuować ponieważ kiedyś zasugerowałam mu to, a on powiedział, że nie ma sensu bo nic nie może mi zaoferować... my_name - tak, to był lekarz ogólny, nie byłam u specjalisty... boję się, bo nie potrafię rozmawiać z obcym człowiekiem o swoich problemach. I tak cud, że tutaj napisałam. Wstydzę się
  2. zachodzaceslonce

    Szukam pomocy

    Nie wiem jak zacząć, od czego zacząć. Może od tego że przypałętały się do mnie myśli samobójcze. Wstydzę się tego. Jestem nieszczęśliwa. Od tygodnia prawie nie wychodzę z domu, a od dwóch dni z łóżka. Czuję się beznadziejna i niepotrzebna. Nie mogę zasnąć bo myślę. Patrzę na swoje dotychczasowe życie i widzę, że nic nie osiągnęłam, nie mam nic, ani nikogo. Mam znajomych, ale nie mam przyjaciół. Wszyscy na których mi zależało oddalili się. Przyjaciółka „zostawiła” mnie przed wakacjami, a miłość mojego życia przeprowadziła się do innego miasta. Byliśmy razem tylko kilka miesięcy. Ale pracowaliśmy razem 3 lata. Rozstaliśmy się bo każdy miał inne priorytety. Przyjaźniliśmy się po rozstaniu, ale z mojej strony to było więcej niż tylko przyjaźń. Postanowiłam się wyleczyć z tej miłości więc zwolniłam się z pracy i wyjechałam na 3 miesiące żeby zapomnieć. Wróciłam i co… nie pomogło. Spotkałam się z nim i wszystko wróciło. Jego już nie ma, bo wyjechał. Zaprosił mnie do siebie, ale wiem, że nie powinnam jechać. W tym momencie nie mam pracy… szukam. Ale kto mnie przyjmie bez znajomości języka. Sprzedawcą nie chcę być bo byłam przez ostatnie 12 lat. Dziękuję. Rok temu dostałam się na wymarzone studia artystyczne. Pracowałam na to dwa lata. W tym momencie już nie sprawia mi to radości, a przez ostatnie prawie 3 lata był to sens mojego życia. I tak jestem najgorsza na roku. Jest ciężko, czuję że sobie nie radzę. Kogo chciałam oszukać? Boję się że znów się nie uda i zostanę z niczym. Mam wrażenie że wszystko czego się chwytam, mam jakieś ambicje, na coś pracuje i nawet kiedy udaje mi się to osiągnąć w pewnym momencie zostaje mi zabrane. Awans w pracy, po dwóch latach zabrany bo restrukturyzacja. Nie że z mojej winy. Ale w człowieku zostaje to poczucie kpnięcia w du*e. A teraz pasja staje się dla mnie udręką. W zeszłym roku kiedy zaczął się rok akademicki, a ja pracowałam przez napływ obowiązków miałam podobne odczucia . Napady płaczu, uczucie strachu i budziłam się w środku nocy z dziwnym uciskiem w klatce piersiowej. Bałam się że nie będę mogła oddychać. Ze strachem kładłam się spać. Udałam więc się do lekarza. Przepisał mi Hydroxyzyne i kazał zwolnić tempo, że za dużo na siebie biorę. Praca na cały etat do tego wymagające ciągłych ćwiczeń studia. Teraz jest dużo gorzej bo nie chce mi się żyć i jestem sama. Do tego nie mam pracy, ani przyjaciółki z która mogła by mi pomogła jak w zeszłym roku. Mam 32 lata. I mam wrażenie że zamiast iść do przodu cofam się. Cały czas zaczynam od początku bo nie wychodzi. Już nie mam siły. Pewnie dla niektórych te wszystkie problemy wydają się błahe, ale jest to napisane tylko ogólnikowo, bo tego co czuje nie da się opisać. Nie wiem co robić.
×